~~𝟡~~

2.7K 138 336
                                    

Lekko chłodne powietrze uderzyło w moją naburmuszoną twarz. Zgarbiłem się nieznacznie i  niezadowolony z grymasem wściekłości wpatrywałem się w moje buty. Nie wiedziałem dlaczego byłem aż tak głupi aby się na to zgodzić, w końcu by ze mnie zszedł a ja nie musiał bym iść teraz do jakiegoś baru z nim. Do tego ta szmata nazwała mnie księżniczką! Nie mam pojęcia czemu mu uległem...

Ku naszym oczom ukazał się neonowy szyld. Bardziej przypominało to klub niż pijalnię alkoholową. Spojrzałem na Kamila mrużąc oczy i próbując zrozumieć co działo się w jego głowie. Nie mógł mnie po prostu zostawić i dać w spokoju odpocząć...?

-Ewron-

-Tak?-

-Czemu to miejsce przed nami przypomina mi bardziej klub ze striptizem niż bar?-

-Boooo idziemy do baru w klubie. Ez?-

-Serio Kamil? Ehhh...-

Nie patrząc na to czy szatyn idzie ze mną poszedłem do drzwi i wszedłem do środka. Moje nozdrza uderzył drażliwy zapach używek a uszy spotkały się z głośną muzyką. Westchnąłem zrezygnowany czując że z każdą minutą coraz bardziej nienawidzę tego że sie zgodziłem. Chcąc mieć to wszystko za sobą poszukałem jakiegoś wolnego i w miarę cichego miejsca do siedzenia a gdy wypatrzyłem jedno takie usiadłem przy stoliku. Zamknąłem oczy i schowałem głowę w dłoni klnąc na Kamila w myślach. W końcu i szatyn zajął miejsce na przeciwko mnie.

-I jak Krystian?-odparł rozbawiony chłopak a ja mordowałem go wzrokiem. 

-Świetnie, po prostu świetnie-

-No i super, co chcesz pić?-

-Nie wiem, wybierz mi coś mocnego-

Widziałem w jego oczach niepewność. No tak, ostatnio jak byłem pijany nie skończyło się to najlepiej. 

-Okej... na pewno?-

-Tak- 

Szatyn zniknął gdzieś w tłumie a ja zostałem sam ze swoimi myślami. Kamil uważał że stocze się na dno... czy na prawdę myśleli że będzie ze mną aż tak źle? Przyznaję że było to bardzo prawdopodobne ale chyba nie załamał bym się aż tak? W końcu to tylko kobieta która kochałem nad swoje życie... No dobra, była duża szansa że się zamknę w sobie. Po prostu potrzebuję czasu aby to wszystko odreagować i będzie okej... mam nadzieję. Ewron mimo iż chciał pomóc narazie nie wskórał nic dobrego. A propos niego... zobaczyłem jak idzie w moim kierunku z dwoma trunkami i szklaną butelką. Nie wiedziałem że w barze można zabrać alkohol na... wynos. 

-Proszę bardzo, księżniczko-

-Nazwiesz mnie tak jeszcze raz a przysięgam że powyrywam ci nogi z dupy-

-Okej okej... słońce-

Westchnąłem i zabrałem od niego kieliszek od razu smakując napoju. Mocny i wykrzywiający ale nie za bardzo. Idealnie. Szatyn poszedł w moje ślady i usiadł także biorąc do ust alkohol. Nie wiem czy to dobry pomysł że pijemy razem...

-No to... co postanawiasz zrobić z Twichem Krystian?-

-Nie wiem... nie mam siły nagrywać. Kiedyś wrócę-

-Taaa, a ja trzymam w piwnicy dzieci...-

-Co...?-

-Jezu, czy ty siebie słyszysz? Jednocześnie zamykasz się i odmawiasz kontaktu z kimkolwiek, nie nagrywasz i mówisz że kiedyś wrócisz, a z drugiej  strony wiesz że tego nie zrobisz. Musisz wrócić teraz i wziąć się za siebie bo nie będzie na co liczyć, zaufaj mi...-

ℂℍ𝔸𝕋 𝕋𝕆 ℕ𝕀𝔼 𝕋𝔸𝕂! ~~ 𝑁𝑒𝑥𝑒 𝑥 𝐸𝑤𝑟𝑜𝑛Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz