~~𝟜~~

3.8K 178 500
                                        

Głośna muzyka, papierosy, pot i alkohol. Bar jak każdy inny, z wyglądu tez nie różnił sie za bardzo. Założę się że ludzie też są tacy sami, w końcu kto normalny bez powodu przyszedł by do takiego miejsca poza stałymi klientami? Tu jest paskudnie... ale podają dobry mocny alkohol więc nie będę narzekać...

Pierwsza partia kieliszków poleciała wolno i co najważniejsze, z trzeźwym umysłem. Wtedy po prostu chciałem zapomnieć, zapomnieć tego co wiedziałem. Wiedziałem że moje oczy były czerwone i zapuchnięte od płaczu lecz starałem się nie wracać na to uwagi tak samo jak na palący ból w sercu. 

Julka mnie zdradziła. 

Mimo iż nie chciałem już więcej płakać pare zbłąkanych łez zagościło na mojej twarzy. Schowałem twarz w dłoniach i podparłem je o blat barku. Byłem załamany co najwidoczniej nie uszło uwadze barmana...

-Coś mocnego na zapomnienie?-

-Tak... zdecydowanie tak...-

Po chwili mężczyzna wrócił do mnie z jakimś dziwnym drinkiem. Bez namysłu wypiłem go na raz co okazało się błędem. Był w cholerę mocny. Przełknąłem starając się uspokoić serce które zalało się falą alkoholowego ciepła. 

-Kurwa...-

-Chciałeś mocne to masz... jeszcze jeden?-

Moja głowa pulsowała niebezpiecznie i już powoli zacząłem odczuwać skutki trunku. Ciekawe kiedy będę kompletnie pijany?

-Tak... od razu przynieś dwa albo trzy-

-Się robi-

Po chwili znowu miałem przed sobą szklane naczynia. Raz się żyje... wypiłem kolejnego shota tym razem na dwa aby nie zmieniło się to w coś nieprzyjemnego. Jak to możliwe że to coś jest aż takie mocne i takie dobre jednocześnie? Wypiłem kolejny kieliszek... 

A potem poszło już z górki. Alkohol uderzył mi do głowy i wypiłem tego cuda ogromną ilość. Błogość ogarnęła moje zmysły i wypędziła negatywne myśli. Jezu kocham alkohol...

Barman patrzył na mnie lekko podejrzliwie ale posłusznie za każdym razem przynosił mi na nowo pełną szklankę. Ile ja tego wypiłem...? Hmmm... za mało haha!

Piłem i piłem dalej nie zważając na to że zapewne nie wrócę do domu bo moje nogi nie miały prawa utrzymać mnie w pionie przy takim stanie. I tak nie chciałem dzisaj wracać... mam jeszcze tyle do wypicia. Hihi oj chyba troszkę za dużo wypiłem...

Jak przez mgłę usłyszałem dzwonek od telefonu. Nie odebrałem, bo po co? Tylko czas marnuję na rozmowę z kimś. Ważniejsze jest to że nagle nie było mi już smutno jak myślałem o Julce. Wręcz przeciwnie! Śmiałem się do rozpuku jak debil skończony ale kogo obchodzi moje życie... niech się natręty zajmą swoim... albo alkoholem!

Telefon dzwonił cały czas a przez trunek w mojej głowie odgłos brzęczenia nasilił się okropnie... muszę wyłączyć to bo wybuchnę! Wyjąłem z kieszeni telefon i z niemałym trudem odebrałem. Chwila chwila... a ja nie miałem wyłączyć? Eeee nie wiem...

-KtO... To?-

-Krystian? Co to za muzyka? Ty jesteś pijany?-

-O Kamilek hej...-

-Ehh czyli jesteś pijany-

-PijAny? NiEeeeeeEe...-

-Nexe gdzie jesteś? Jadę do ciebie...-

-A ty myślisz Że ja WieM? No bar jak bar...-

-Skup się Krystian proszę... co widzisz nad drzwiami?-

Odwróciłem się lekko nieporadnie i spojrzałem na drzwi. Problem był taki że mój obraz na taką odległość nie renderował... haha jakbym chunków nie miał! Ale alkohol dziwnie działa...

-Nie widzę KamilKu!-

-Cholera to znaczy że jesteś bardziej pijany niż myślałem...-

-SłuChaj... taKie DrinKi zarĄbiste! MusiSz spróBować!-

Słyszałem jak Kamil po drugiej stronie wzdycha. Nie chce drinka...?

-Nexe... daj mi do telefonu barmana... dobrze?-

-A cO na RądkĘ SIĘ chcesz Umówić?-

-Po prostu mi go daj-

Zamrugałem pare razy i zlokalizowałem wzrokiem mężczyznę za ladą... jego widziałem a drzwi nie? Dziwne...

-Ej... ty! Chodź na chwilę!-

Barman odwrócił się do mnie i od razu przygotował nowego drinka... o jak miło!

-Proszę...-

-Dzięki ale TeleFon dO cieBie-

Podałem mu lekko chwiejnie komórkę a tamten wziął ją patrząc na mnie dziwnym wzrokiem. Po chwili odszedł na chwilę i gadał z Ewronem. Za to ja piłem...

Mężczyzna po paru minutach wrócił i oddał mi telefon. 

-Pański przyjaciel niedługo będzie-

-Co???-

Tamten zignorował moje pytanie i zabrał mi do połowy wypitego drinka. 

-EJ Ja to piłEm!-

-Dostałem instrukcje aby nie podawać panu już więcej alkoholu. Przykro mi...-

Szmata nawet pić mi w spokoju nie da. Wkurzyłem się i spróbowałem wstać ale skończyło się to połowicznym upadkiem. Aż tak dużo wypiłem? Cholera to będzie trudniejsze niż myślałem. Zrezygnowałem z próby przemieszczania się i nawet nie chciało mi się wstawać z podłogi. Chyba będę tu spać...

Zacząłem mamrotać coś pod nosem bez sensu. Czekałem tak trochę czując na sobie wzrok klientów... nie dziwie się im. Leżący i najebany facet na podłodze to niecodzienny widok... chyba. 

Jakieś 15 minut potem drzwi otworzyły sie i ktoś wbiegł przez nie. Nie zwracałem na to uwagi i dalej mamrotałem pod nosem. Okazało się że ten "ktoś" podszedł do mnie i delikatnie dotknął mojego czoła.

-Ewruś? Co ty tu robisz...-

-Spokojnie, zabieram cię stąd. Dasz radę wstać?-

-A jak myślisz debilu?-

Chłopak westchnął i wziął mnie pod ramię. Łatwo nie było ale jakoś udało nam się wstać. Kamil zapłacił barmanowi i podziękował mu po czym wolnym krokiem ruszyliśmy do drzwi. Ała moja głowa... Jezu co ja bym zrobił bez niego? Ej a ja nie byłem zły na niego? Chyba tak... ale o cholera jak on ładnie pachniał! Wtuliłem się lekko w niego na co tamten spłoną rumieńcem.

-Ale ty pachniesz ładne...-

-A ty nie, walisz alkoholem. Chodź mój samochód jest już niedaleko-

Chwile potem poczułem jak ktoś kładzie mnie na siedzeniu. Zamknąłem oczy i roześmiałem sie jak głupi. Znowu przypomniała mi się moja BYŁA dziewczyna. 

Szatyn najwidoczniej usiadł już na miejscu kierowcy bo usłyszałem odgłos odpalanego silnika i leciutkie turbulencje spowodowane ruszeniem oraz alkoholem. 

-Czemu się śmiejesz Nexe?-

-A no wiesz Julka mnie zdradziła, hihi-

Resztę drogi już nikt sie więcej nie odezwał. 

&~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~&


ℂℍ𝔸𝕋 𝕋𝕆 ℕ𝕀𝔼 𝕋𝔸𝕂! ~~ 𝑁𝑒𝑥𝑒 𝑥 𝐸𝑤𝑟𝑜𝑛Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz