~~𝟞~~

3.6K 172 219
                                        

Czułem że umieram. Dosłownie. Głowa bolała mnie tak ja nigdy wcześniej, chciało mi się wymiotować i czułem że się zabiję jeżeli wytrzymam jeszcze trochę w tym stanie. Jęknąłem z bólu i ledwo co udało mi sie otworzyć oczy. Cholera... światło uderzyło w mnie nieprzyjemnie więc musiałem zasłonić się ręka. Co sie wczoraj wydarzyło kurwa? Nic nie pamiętam...

Spróbowałem wstać ale zdecydowanie nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Westchnąłem zrezygnowany i rozejrzałem się po miejscu w którym leżałem. To było... mieszkanie Kamila. Spojrzałem na swój nagi tors i przeraziłem się. Co się wczoraj stało?

-KAMIL!-

Mój głos był pełen wściekłości i przerażenia jednocześnie. Nadal bolało mnie wszystko i chciałem zwymiotować ale musiałem uzyskać jakiejkolwiek pomocy bo sam nie dam rady. Ktoś mnie pobił czy jak...?

Do pokoju wbiegł Ewron i spojrzał na mnie jakoś dziwnie... z troską i ... przerażeniem? O co chodzi?

-CO SIĘ KURWA WCZORAJ STAŁO-

Zobaczyłem jak tamten odetchnął z ulgą... chyba. CO...?

-Nie pamiętasz nic?-

-NIE SZMATO. CZEMU JESTEM U CIEBIE BEZ BLUZKI I CZUJE JAKBYM UMIERAŁ?!-

Ewron westchnął smutno. Nie wiedziałem o co chodzi i bałem się tego co się wydarzyło. oby nie...

-My nie...?- zapytałem przerażony.

-Nie-

Szatyn podszedł do mnie z jakimiś lekarstwami i szklanką wody. Bez słowa zabrałem je i spragniony napiłem się, po czym przełknąłem tabletkę. Ewron podszedł do mnie i usiadł koło mnie... kładąc ręce na moich plecach?!

-Zabieraj łapy kurwa-

Jego reakcja była względnie obojętna ale widziałem w jego oczach coś więcej. O czymś mi nie powiedział...

-Chcę ci tylko pomóc wstać...-

-A ja nie chcę abyś mnie dotykał-

-Nie dasz rady wstać bez mojej pomocy-

-A żebyś wiedział szmato że dam-

Spróbowałem się podnieść lecz zakręciło mi się w głowie i syknąłem z bólu. Spróbowałem jeszcze raz ale było tylko gorzej. Niebieskooki koło mnie zaśmiał się cicho.

-I z czego rżysz? Mógł byś mi wreszcie powiedzieć co się wczoraj wydarzyło?-

-Nie wstaniesz sam, prawda?-

-Nie zmieniaj tematu, wygodnie mi tutaj i gdybym chciał to bym wstał-

No nie do końca ale przecież nie dam mu wygrać.

-Tiaa-

-Mów co się wydarzyło. Teraz-

Ewron spojrzał na mnie niepewnie ale w końcu westchnął i zaczął mówić. 

-Z mojej perspektywy wyglądało to tak... zadzwoniłem do ciebie z przeprosinami a okazało się że byłeś tak spity że nie umiałeś zobaczyć drzwi które były 3 metry od ciebie. Zapytałem barmana jaki to bar, przyjechałem po ciebie i zabrałem cię bo sam nie umiałeś chodzić. Nie wiedziałem co zrobić więc zabrałem cię do siebie... zachowywałeś się trochę dziwnie przez alkohol... no i w końcu skończyło na tym że zasnąłeś na łóżku-

-bez koszulki?-

-Tia, zacząłeś robić striptiz ale przeszkodziłem ci w tym i kazałem iść spać-

Przerażenie wlazło na moją twarz od razu i czułem jak krew odpływa z mojej skóry. Nie... to nie może...

-Żart jaki ty jesteś baldy haha. Po prostu zdjąłeś koszulkę bo... ekhem... było ci gorąco...i poszedłeś spać...-

-Szmata- wymamrotałem pod nosem na głupi żart szatyna.

Spo9jrzałem na niego... i nie czułem że mówi mi wszystko. Poza tym nie wiedziałem dalaczego się schlałem, nawet tego nie pamiętałem...

-Dlaczego się najebałem?-

Kamil milczał.

-Ewron?! Mów-

-Nie chcesz wiedzieć...-

-MÓW DO CHOLERY!-

-JULKA CIĘ ZDRADZIŁA-

Zamarłem. To musiał być żart. Nie... ona by nigdy nie zrobiła tego... To nie może byc prawda. 

-Kłamiesz-

-Ehhh, nie kłamię. Dojdziesz do tego sam Krystian-

Wiedziałem że jego słowa były autentyczne i to zabolało najbardziej. Łzy zebrały się w moich oczach ostrzegając że zaraz wyleją się nie to na dobre. Nie chciałem przy tej szmacie płakać...

Ale nie wyszło.

Zacząłem lekko chlipać. Po chwili poczułem jak Ewron obejmuje mnie i zatrzaskuje w uścisku. Nie miałem siły się wyrwać, po prostu płakałem w jego ramię jak opętany. Kochałem ją, a ona mnie zdradziła...

Nagle coś wyrwało mnie ze smutku i z przerażeniem odskoczyłem od Ewrona upadając przy tym na podłogę. Tamten popatrzył na mnie zdezorientowany. Wiedziałem że nie powiedział mi wszystkiego...

-CO TO DO KURWY NĘDZY JEST ZA MALINKA NA TWOJEJ SZYI BŁAGAM POWIEDZ ŻE TO NIE JA TO ZROBIŁEM-

Kamil chyba zrozumiał o co chodzi bo odwrócił wzrok.

-EWRON W TEJ CHWILI POWIEDZ CO SIĘ TAK NA PRAWDĘ WYDARZYŁO-

-Ehhh, wszystko było według tego co powiedziałem... jednak kiedy zdjąłeś koszulkę zacząłeś mnie całować...-

-COOOO KURWA-

-Tak wiem, odrzuciłem cię... najszybciej jak mogłem...-

-Jak ja do cholery mogłem cię pocałować co jest ze mną nie tak...-

-Byłeś napruty, to nie twoja wina-

Chciałem zapaść się pod ziemię i nigdy z niej nie wychodzić. Jak mogłem zrobić cos takiego? Co mnie podkusiło przepraszam bardzo? Z nową energią wstałem i ubrałem się.

-Co ty robisz Nexe?-

-Wychodzę. Dziękuje że chciałeś przeprosić i że się mną zająłeś kiedy... ach nie ważne po prostu wybaczam ci a teraz muszę już iść. Cześć-

Lekko chwiejnie wyszedłem z mieszkania próbując uciec stamtąd jak najszybciej. Jednocześnie żałuję i cieszę się że nie pamiętam wczorajszego wieczoru... tego wszystkiego było dla mnie zdecydowanie za wiele...

W tej chwili chciałem się znaleźć jak najdalej od Kamila i barów alkoholowych

&~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~&

ℂℍ𝔸𝕋 𝕋𝕆 ℕ𝕀𝔼 𝕋𝔸𝕂! ~~ 𝑁𝑒𝑥𝑒 𝑥 𝐸𝑤𝑟𝑜𝑛Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz