-Spokojnie, nie śpiesz się-
Spojrzałem na rozanielonego Krystiana który prawie wybiegł ze szpitala. Jeszcze dopiero co ledwo miał czucie w nogach a teraz skacze jak oszalały? W sumie nie dziwię się mu... ponad miesiąc w szpitalu, miejsca do którego żywił szczerą nienawiść. Uśmiechałem sie patrząc na niego w takim stanie, przypominał mi małe dziecko.
-Kamiiiil nie przesadzaj. Czuje się świetnie!-
-To nie znaczy że twoje nogi także-
Blondyn prychnął ale kąciki jego ust podniosły się lekko do góry. Złapał mnie za rękę i rozejrzał się po świecie. Współczułem mu, nadal w mojej podświadomości tkwiło poczucie winy spowodowane jego "wypadkiem". To była moja wina...
-Gdzie idziemy?-
-Co...?-
-No jak to co. Jakiś park, kino, restauracja, kawiarnia? Dopiero co wyszedłem, chce zrobić cokolwiek!-
Westchnąłem rozbawiony i pokręciłem głowa chowając ją w rękę.
-Nie dasz mi odpocząć? Wiesz że ja tez przez ten cały czas się męczyłem z tobą...-
-Nie przesadzaj, sztywne gity też przyszły i ci pomagali-
-No dobra... gdzie chcesz iść?-
Nexe zaśmiał się pod nosem mówiąc ciche "jest". Czy on musi być taki komiczny?
-Idziemy... na kebaba!-
Serio? Nie mógł wymyślić czegokolwiek innego? Jak nad tym jednak pomyśleć to nie dziwię się. Przez cały ten czas żywił się dosyć gównianym jedzeniem. Bez komentarza kiwnąłem głową i ciągnąc go lekko za rękę poszliśmy w stronę mojego samochodu. Kiedy usiedliśmy i drzwi zamknęły usłyszałem jak Krystian lekko stęknął.
-Jednak nie czujesz sie tak dobrze księżniczko?-
-Zamknij się...- wymamrotał pod nosem wywołując u mnie salwę śmiechu.
W drodze nie rozmawialiśmy dużo. Nexe był zajęty oglądaniem świata za oknem a ja drogą i spoglądaniem od czasu do czasu na niego. Podjechaliśmy na francuską, tam był najlepszy kebab w całej Warszawie. Zaparkowałem gdzieś i powiedziałem blondynowi że zaraz wracam. Założyłem maseczkę i podbiegłem wolno do okienka. Na szczęście nie było dużo osób więc nie musiałem długo stać w kolejce. W końcu ciepłe Efesowe jedzenie było w mojej torbie. Wróciłem do chłopaka i wsiadłem do samochodu podając mu jedzenie na które spojrzał łapczywym wzrokiem. Juz miał się do niego dobierać kiedy lekko uderzyłem go w rękę.
-Ała! Za co to?-
-Jeszcze nie jemy, zabiorę cię gdzieś-
-Serio? Ahh ale ja jestem głodny...-
-Spokojnie to niedaleko-
Ruszyłem z powrotem samochodem i wyjechałem na wał. Jechaliśmy chwilę aż w końcu zjechałem z drogi i zaparkowałem po środku drzew. Wysiadłem i poszedłem pomóc chłopakowi wysiąść. Tamten rozejrzał się zaciekawiony.
-Co my robimy tak daleko... nad Wisłą?-
-Chciał bym ci pokazać pewne miejsce-
Wziąłem go za rękę i pociągnąłem lekko przed siebie. Długo nie szliśmy, zaraz potem znaleźliśmy się w ogromnej pustej przestrzeni pod mostem Siekierkowskim.
-Wow ale tu jest... spektakularnie-
-Dlatego chciałem cię tu zabrać, a to jeszcze nie najlepsze. Chodź-
Poprowadziłem go dalej. Uwielbiałem to miejsce, zawsze można było tu pomyśleć. Poza tym widoki były przepiękne. Podeszliśmy prosto nad wodę a ja uśmiechnąłem się widząc przepiękny widok rozchodzący się przede mną. Spojrzałem kontem oka na wyglądającego jak zaczarowanego chłopaka. Poszedł trochę przede mnie i stanął na betonowym podeście.
-Kamil... tu jest pięknie-
-Widzisz... niby pod mostem żule a jak się okazuje nie zawsze-
Oboje wybuchliśmy śmiechem. Stanął koło niego i przytuliłem go patrząc się w widok przed nami. Krystian obrócił się w moją stronę i pocałował mnie słodko. Uśmiechnąłem się i gdy rozłączyliśmy się patrzyłem na niego ze szczęściem w oczach. Jeszcze niedawno nigdy nie pomyślał bym że to możliwe abyśmy byli razem, a teraz? Nie wyobrażałem sobie życia bez niego.
-Kocham cię-
-Przecież mówiłeś mi to już idioto-
-Tak ale... ja na serio cię kocham. Bardzo mocno, nie tak jak po prostu się mówi. Naprawdę cię kocham-
Patrzyłem jak tamten przygląda mi się zszokowany.
-Naprawdę...?- odpowiedział cicho.
-Naprawdę-
Chłopak przytulił mnie. Usłyszałem jak chlipie lekko, zestresowałem się
-Powiedziałem cos nie tak? Ja przepra...-
-Nie. Wręcz przeciwnie. Ja też cię kocham... naprawdę... i wzruszyłem się po prostu-
Nie umiałem opisać jak wielkie szczęście mnie ogarnęło w tej chwili. Pocałowałem go w czoło i westchnąłem. Kołysaliśmy się tak lekko na tle tych wszystkich widoków aż przypomniało mi się coś.
-Cholera jedzenie!-
&~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~&

CZYTASZ
ℂℍ𝔸𝕋 𝕋𝕆 ℕ𝕀𝔼 𝕋𝔸𝕂! ~~ 𝑁𝑒𝑥𝑒 𝑥 𝐸𝑤𝑟𝑜𝑛
FanfictionCo powiedzieć... dwójka streamerów. Oboje uważają się za przyjaciół ale co jeżeli pewnego razu droga do czegoś więcej niż tylko przyjaźń stanie przed nimi otworem? Czy skorzystają? Jak zareagują na swoje skryte tajemnice? Co jeżeli ktoś będzie chcia...