króciutki one shocik, na parę minutek czytania <3
i had to write this I'm so sorry
dean smith pracujący z casem jako ta postać mishy-sekretarki z supernatural parody 2
enjoy
===
Powiadomienie z Grindera.
Powiadomienie z Grindera.
Dwa naraz.
Powiadomienie z Grindera.
Powiadomienie z Grindera.
Przerwa.
Powiadomienie z...
Dean uniósł telefon tylko po to, by upewnić się, kto go denerwuje-odłożył urządzenie do szuflady, odchylając się na swoim czarnym fotelu.
Ciche powiadomienie z Grindera.
Dosyć tego.
Jak miał pracować w takich warunkach? Piętnaście raportów na za godzinę, a jego facet sobie w kulki leciał. Nie zaszedł tak daleko w Sandover Bridge & Iron Inc., żeby teraz zjebać podsumowanie miesiąca.
Poprawił krawat w żółte kropki. Szelki go uwierały. Kawa skończyła się kwadrans temu, a Grindr dalej pikał w jego szufladzie.
-Cas, mógłbyś zrobić mi nową kawę?-zapytał, podnosząc słuchawkę i wciskając odpowiedni numer. Do wieczora tego nie skończy, jeśli się nie skupi.
-Nie mógłbym. Jestem zajęty.
-Proszę.
Brunet westchnął po drugiej stronie.
-Czarna?
-Tak.
-Będę za trzy minuty.
-Jesteś wielki.
Odłożył słuchawkę, biorąc głębszy oddech i patrząc na rząd cyferek na monitorze swojego komputera.
Lubił swoją pracę-dobra, może to za duże słowo, TOLEROWAŁ. Dobrze zarabiał, mógł się porządnie ubrać, wychodził na lunche w południe i wracał do męża po ciężkim dniu, szef może i był skurwielem, ale zawsze jakoś sobie radził. Z kolejną podwyżką pojadą sobie na tydzień do Włoch, może starczy na ratę samochodu. Jeszcze tylko trzydzieści kilka lat i koniec.
-Automat się zepsuł.-oznajmił na wejściu Castiel: okulary tkwiły mu nad czołem, przytrzymując rozczochrane włosy. Albo to włosy przytrzymywały okulary.-Musiałem iść na inne piętro.
-Odwdzięczę się, obiecuję.-Dean przejął kubek, od razu upijając troszkę.-Nie powinieneś już konczyć na dziś?
-Ktoś musi za ciebie pracować.-niebieskooki zerknął na jego monitor.-Jak ci idzie?
-Chujowo. Nie chcesz tak z połowy tego kurestwa? Załatwisz to w pięć minut.
-Już i tak robię za ciebie wykaz finansowy.-Cas przetarł twarz, po czym zsunął okulary z powrotem na nos.-Prześlij mi największy, może coś zdziałam.
-Jesteś moją najlepszą sekretarką.
-Twoją jedyną, dupku. I jestem asystentem.
Zniknął za drzwiami, by znów usiąść przy swoim zawalonym papierami biurku.
Pracowali razem od pięciu lat, Castiel był w tym wydziale nawet przed nim-głównie pomagał każdemu, kto był na aktualnym stanowisku Deana ogarnąć własną robotę. Kawę robił tylko dlatego, że się dogadywali, zazwyczaj syczał na każdego, kto go o to prosił. Był niżej w hierarchii, okay, ale był na tym piętrze, przedostatnim, wyżej był już tylko zarząd. I tak był traktowany lepiej niż sekretarki z dołu. Seksizm kapitalistycznego marzenia.
CZYTASZ
Supernatural One Shots
FanfictionZbiór one shotów z destiela i sabriela w przeróżnych uniwersach i formach.