rozpieszczam was w tych one shotach huh
mówi po wstawieniu dwóch po dwumiesięcznej przerwie
miałam załamanie nerwowe o pierwszej w nocy, więc zrobiłam zadanie domowe z matematyki na pocieszenie (o dziwo podziałało), słuchając girl in red i czując się bardzo lesbijsko więc oto jest, wlw destiel
enjoy this chaotic gay shit i wrote today
===
Kobiety były po prostu tak kurewsko piękne.
W końcu płeć piękna, nic nowego, ale DO CHOLERY. KOBIETY. Samo to słowo miało w sobie jakąś wielką, cudotwórczą moc. Kobieta.
Na początku myślała, że to całkowicie powszechne tak się nimi zachwycać, że może to po prostu dlatego, że sama chciała być jak one, tak silne i piękne. Pewnie w jakiejś części chciała.
Było kilka rzeczy, które szczególnie na nią działały, na przykład obojczyk, cała strefa obojczyka, ramion i szyi. To, jak pięknie wyglądała latem ta opalona skóra, cienkie ramiączka koszulki wyznaczające linie w górę. Wgłębienia w dole szyi, tam, gdzie ciało przechodziło w dekolt. Wyraźne zarysy, które łagodniały na ramionach. Obojczyk łączył w sobie i delikatność, i siłę.
Nadgarstki? Szczególnie obwieszone bransoletkami, które przesuwały się na nich delikatnie, ilekroć dziewczyna uniosła dłoń, by poprawić włosy.
Dolna partia pleców wyglądała pięknie, gdy kobiety były wyprostowane-wgłębienie kręgosłupa, talia, ten szczególny fragment między krawędzią spodenek, a dołem crop-topa. Brzuch, każda jego forma, płaski, nieco większy, jeszcze większy. Duże uda, ciasno opięte na nich jeansy. Kostki widoczne przy niskich vansach. Cholera, każda część ciała kobiety była piękna.
Chyba tak właśnie zdała sobie sprawę z tego, że faceci są dla niej przegrani-podobał jej się może jeden, jedyny typ faceta, bardzo szczególny, a przy kobietach? Praktycznie każda. Większe dziewczyny w zwiewnych sukienkach, o okrągłych, zaróżowionych policzkach i biodrach dwukrotnie tak szerokich, jak jej. Drobniejsze, wysokie i szczupłe, o długich nogach i prostej sylwetce. Krótkie włosy, za ucho, do pasa, nieistotne. Każdy kolor oczu był prześliczny, brązowe mieniły się w słońcu na złoto, zielone iskrzyły radośnie, ilekroć ich właścicielka się zaśmiała, niebieskie przenikały człowieka dogłębnie, jakby nie miały końca, jakby można było w nich utonąć, jeśli wpatrywałaś się w nie za długo.
Piegi i rumieńce, silna szczęka lub owalna buzia. Usta dziewczyn też zawsze były śliczne, bez względu na ich kształt czy wielkość-zadbane, całuśne, zdecydowanie bardziej zachęcające, niż usta chłopaków. Równe, białe zęby, albo te z przerwą pośrodku, głośny lub słodki śmiech, kobiety były wspaniałe w każdej odmianie. Te, które ubierały sukienki i szpilki, malowały się godzinę przed wyjściem i układały włosy oraz te, które zakładały parę trampków, wolały unikać makijażu i były gotowe w pięć minut. Kiedy świat pozwolił na to, by dziewczyny się za to nawzajem nienawidziły? Nic złego w lubieniu makijażu, nic złego w jego nienoszeniu. Nic złego w byciu jak inne dziewczyny i nic złego w odstępowaniu od normy. Każdy był wyjątkowy na swój sposób, nie musimy budować swojej samooceny na wyróżnianiu się z tłumu jak gruszka w sadzie jabłoni.
Właśnie. Wyjątkowy.
Czasem to było przekleństwo.
-Do chuja, łeb ci urwę, to jest mój tusz do rzęs!
Deanna pokazała siostrze środkowy palec, nawet nie odwracając wzroku od lustra, w którym usiłowała właśnie nie zjebać już całkiem ładnego makijażu-Sam wpakowała jej się do pokoju, niosąc stos podręczników, który pożyczyła.
CZYTASZ
Supernatural One Shots
FanfictionZbiór one shotów z destiela i sabriela w przeróżnych uniwersach i formach.