26✅

4.4K 178 117
                                    

*SYRIUSZ*

Impreza urodzinowa na cześć Potterów w pokoju wspólnym rozkręciła się bardzo szybko. Z Angel bawiłem się naprawdę wspaniale, lecz w środku byłem cały zestresowany. Myśl o tym, że za chwilę mam prosić o rękę najcudowniejszą dziewczynę w moim życiu sprawia, że mam ochotę zwrócić wszystko, co właśnie zjadłem.

Swoją drogą, mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, bo chyba bym zeskoczył z wieży astronomicznej.

Kilka dni temu, powiedziałem Jamesowi o swoich zamiarach wobec jego siostry. Oczywiście usłyszałem, że mam o nią dbać i nigdy więcej nie zranić. Szczerze, nawet mi to do głowy nie przyszło. Jako mój przyjaciel i brat mojej dziewczyny, od razu zaoferował pomoc w wyborze pierścionka. Po drodze zwierzył mi się, iż on również planuje poprosić Lily o rękę, lecz dopiero po końcowych egzaminach.

Dla niektórych, może się to wydawać zbyt szybko, no bo przecież jesteśmy jeszcze nastolatkami. Osobiście uważam, iż nie ma na co czekać. Czarny Pan rośnie w siłę z każdym dniem i nie wiadomo, czy doczekamy jutra. Właśnie te słowa zadziałały na mnie pobudzająco.

Złapałem rękę Evangeline i poprowadziłem w kierunku wyjścia. Czułem ogromny stres. Co jeżeli mi odmówi? Nie myślałem o takiej opcji. Wtedy chyba naprawdę skoczę z tej wieży z zażenowania. Z zamyślenia wyrwał mnie troskliwy głos dziewczyny.

Zapewniłem ją, że wszystko ze mną w porządku i łapiąc ją za rękę, poprowadziłem na wieżę astronomiczną. Dlaczego wybrałem właśnie to miejsce?

Odpowiedź jest prosta. To właśnie tam pocałowaliśmy się pierwszy raz. To dla mnie bardzo sentymentalne miejsce.

Przepuściłem Angel na schodach i zestresowany przyglądałem się jej reakcji. Wyglądała na zachwyconą. W jej oczach dostrzegłem te cudowne iskierki radości. Zauważyła kartkę z różą, którą przyczepiłem do barierki i ostrożnie odczepiła, starając się niczego nie uszkodzić.

Widząc, że zaczęła czytać, po cichu uklęknąłem na prawe kolano i ostrożnie wyjąłem czerwone pudełeczko. Otworzyłem pokrywkę i obserwowałem reakcję dziewczyny. Widziałem łzy kapiące na podłogę. Mam nadzieję, że to dobry znak, bo moje serce pęka, kiedy widzę jak płacze.

Evie zaczęła powoli odwracać się w moją stronę. Wiedziałem, że to właśnie ten moment i nie ma już odwrotu. Nie mam na myśli, że chcę uciec. To po prostu ważny krok w naszym życiu.

Dziewczyna zakryła swoje usta ręką, aby powstrzymać głośny szloch. Uśmiechnąłem się szeroko i zebrałem w sobie całą odwagę, aby zadać jej to najważniejsze pytanie.

-Evangeline Euphemio Potter. Szaleję za tobą i chcę spędzić resztę swojego życia przy tobie. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie?- zapytałem i cierpliwie czekałem na odpowiedź.

Szatynka wyglądała na ogromnie zaskoczoną. Taki właśnie był mój cel. Miała się niczego nie domyślić.

Po krótkiej chwili, z jej ust padła odpowiedź, która rozwiała wszystkie moje wątpliwości.

-Tak, Syriusz! Oczywiście, że tak!- wykrzyczała i wpiła się w moje usta.

Bez zawahania oddałem pocałunek i złapałem jej dłoń, aby założyć pierścionek. Angel spojrzała na niego i wciąż szlochając, zamknęła mnie w uścisku.

Was it worth it? [Syriusz Black]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz