*EVANGELINE*
Nie spodziewałam się, że nauka do owutemów będzie tak wyczerpująca. Pomimo bardzo dobrych wyników w nauce, okropnie obawiałam się egzaminów.
Spędzałam dość dużo czasu w bibliotece razem z Lily i Remusem. Syriusz i James często nam to wypominali, ale razem z rudowłosą poświęcałyśmy im również dużo czasu.
Urodziny Syriusza spędziliśmy w naszym dormitorium śmiejąc się i pijąc. Jako prezent otrzymał ode mnie nieśmiertelnik z naszymi zdjęciami. Gdy dotknął zdjęcie, te zmieniało się na inne.
Od tego dnia minął miesiąc. Wygraliśmy wszystkie mecze quidditcha, które miały do tej pory miejsce. Jeżeli będzie tak dalej, to po raz kolejny zdobędziemy puchar!
Spojrzałam za okno w moim dormitorium. Przez lekko oszronione szyby, zauważyłam pierwszy śnieg w tym roku.
-Evie! Chodź tu do nas!- krzyknęła Marlena.
Uśmiechnęłam się szeroko i podeszłam do przyjaciółek. Usiadłam na ziemi i postanowiłam cieszyć się naszym babskim wieczorem.
-Moje drogie! Chciałabym wam coś ogłosić.- Razem z Lily spojrzałyśmy zaciekawione na blondynkę.
-Ja i Remus oficjalnie zostaliśmy parą- powiedziała uradowana.
-Wiedziałam, że coś między wami jest!- wykrzyknęłam szczęśliwa.
-Tak się cieszymy, Lena!- Obie uścisnęłyśmy przyjaciółkę.
-Musimy to uczcić!- powiedziała Lily.
Spojrzałam na dziewczynę, która wyciągnęła kilka butelek ognistej whisky i szeroko otworzyłam oczy.
-Kim jesteś i co zrobiłaś z naszą niewinną Lily?- zapytała zdziwiona blondynka.
-Evans, masz gorączkę? To jest alkohol, a nie sok dyniowy.- Wskazałam ręką na butelki.
-Ja rozumiem, jakby to była Angel, ale ty?- Zaśmiała się Marlena.
-Ej! Ja wcale dużo nie piję!- Rzuciłam w nią poduszką i udałam obrażoną.
-Dobra, koniec! Czasem trzeba trochę zaszaleć, więc korzystajcie z mojego dobrego humoru.- Rudowłosa podała nam po butelce.
Od razu wzięłyśmy dużego łyka i zaczęłyśmy rozmawiać na wszystkie możliwe tematy.
Dwie godziny później żadna z nas nie była w stanie chodzić prosto. Śmiałyśmy się bez opamiętania i mówiłyśmy same bzdury.
-Ej... Evie.- Poczułam walnięcie w ramie, więc spojrzałam w stronę Lily.
-No so chsesz- wybełkotałam.
-Bo ja estem głodna... i bym sobie soś zjadłaaa- powiedziała, kładąc głowę na moje uda.
-A Lena?- Spojrzałam na śpiącą w dziwnej pozycji przyjaciółkę.
-Śpi. Chośmy same.- Zaśmiała się.
-No dobraa.- Powoli wstałam podpierając się o łóżko, co wykonała również Lily.
CZYTASZ
Was it worth it? [Syriusz Black]
Fanfiction!TW! Ta książka jest żenująca i jestem tego świadoma. Czytacie na własną odpowiedzialność. ____________________ Prawie 4 lata w Durmstrangu pomogły mi odnaleźć siebie. Niestety, kiedy wszystko się ułożyło, zostałam przepisana z powrotem do Hogwartu...