8✅

9.1K 349 486
                                    

*SYRIUSZ*

Ten mecz jest okropny. Straciliśmy już ścigającego.

Muszę jeszcze bardziej uważać na Angel. Tak cholernie się o nią martwię. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby coś jej się stało.

Mam szczęście, że nie idzie na bal z tym kretynem Marcusem. Wybrała mnie, a to już musi coś znaczyć.

Wróciłem myślami do gry, gdy zauważyłem, jak James łapie złoty znicz.

Udało się! Pokonaliśmy ślizgonów!

Miałem właśnie lecieć do Jamesa i rzucić się na niego, ale usłyszałem krzyki. Odwróciłem się i zobaczyłem Angel spadającą z miotły. Była nieprzytomna.

Jak najszybciej ruszyłem w jej stronę. Nie daruję sobie, jeżeli spadnie na ziemię.

Nie tylko ja postanowiłem ją ratować. Cała drużyna leciała, aby ją złapać.

Na szczęście, to ja byłem najszybszy. Złapałem ją i przyciągnąłem do siebie. Posadziłem ją na miotle i objąłem tak, aby mi nie spadła.

Ostrożnie wylądowałem na ziemi i pobiegłem z nią do skrzydła szpitalnego. Tuż obok mnie biegł James, a za nami reszta drużyny.

Z impetem wparowaliśmy do sali, gdzie Pani Pomfrey od razu zajęła się Angel. Kazała nam wszystkim wyjść. Niechętnie wykonaliśmy jej polecenie.

James siedział załamany i do nikogo się nie odzywał. Ja zresztą też.

Po godzinie czekania, drzwi sali szpitalnej w końcu się otworzyły. Wyszedł przez nie dyrektor, który nie wiadomo kiedy się tam pojawił.

Wszyscy jak na zawołanie wstali.

-Spokojnie, moi drodzy. Z panienką Potter już wszystko dobrze. Niestety dzisiaj mogą wejść tam tylko pan Potter z panem Blackiem, których tak przy okazji poproszę na słówko.- Dyrektor zachęcił nas gestem ręki, abyśmy weszli do pomieszczenia.

Inni udali się do swoich dormitoriów, wiedząc, że nie warto się kłócić z dyrektorem.

-Co z moją siostrą? Co jej się stało? Ktoś jej coś zrobił?- James cały czas zaciskał ręce ze strachu.

-Spokojnie, James. Z twoją siostrą wszystko w porządku. Powinna się obudzić w przeciągu kilku godzin. Odkryliśmy, że ktoś rzucił na nią nieznane nam zaklęcie. Niestety nie doszliśmy jeszcze do tego, kto mógł to zrobić.- Widziałem w oczach przyjaciela przerażenie i złość jednocześnie.

Ja zapewne wyglądałem podobnie, ale coś mi nie pasowało.

-Dyrektorze. Istnieje zaklęcie, które nie jest niewybaczalne, ale ma podobne skutki i jest legalne? Może jest jakiś sposób, żeby sprawdzić różdżki uczniów.- Dyrektor spojrzał na mnie zamyślony.

-Oczywiście, że tak. Pozwól, że to ja zajmę się tą sprawą, panie Black. Teraz wybaczcie, ale muszę się zająć swoimi obowiązkami. Możecie z nią jeszcze posiedzieć, póki Poppy was nie wyprosi.- Dyrektor uśmiechnął się delikatnie i udał się w swoją stronę.

Od razu podeszliśmy do łóżka Angel. Wyglądała tak niewinnie i jednocześnie pięknie. Zdjąłem kilka włosów z jej twarzy i usiadłem na krzesełku obok łóżka.

James zrobił dokładnie to samo, tylko po drugiej stronie. Złapał za rękę swojej siostry i zaczął gładzić jej dłoń kciukiem.

-Angel, proszę cię, obudź się. Obiecałem ci, że będę cię chronił i zawiodłem. Mam nadzieję, że mi to wybaczysz.- James zacisnął szczękę i opuścił głowę.

Was it worth it? [Syriusz Black]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz