10✅

8K 333 398
                                    

*EVANGELINE*

Minął już miesiąc od balu.

W tym czasie zdążyliśmy świętować urodziny Syriusza, urządzając niezłą imprezę.

Wszyscy dostaliśmy szlaban za zakłócanie spokoju, ale to nie nasza wina, że boisko do quidditcha jest dużo lepsze niż pokój wspólny.

Między mną, a Syriuszem, nic się nie zmieniło. Nawet nie rozmawialiśmy na temat tego, co zaszło tamtej nocy.

Wciąż się przyjaźnimy i nie zapowiada się na nic więcej. Jak widać myliłam się i byłam głupia, myśląc, że on może coś do mnie czuć.

Ten pocałunek był błędem. Muszę w końcu przestać o nim myśleć.

Chodziłam samotnie po błoniach i wpatrywałam się w dal. Był początek grudnia, więc wszyscy siedzieli w pokojach wspólnych lub w Hogsmeade.

Huncwoci robili kolejny kawał Filchowi. Oni się chyba nigdy nie zmienią.

Namawiałam dziewczyny, żeby poszły razem ze mną, ale odmówiły mi twierdząc, że jest za zimno.

W Bułgarii temperatura była dużo niższa, więc trochę się uodporniłam.

Bułgaria... Dawno nie dostałam żadnego listu od moich przyjaciół z Durmstrangu. Ostatnim razem pisaliśmy pod koniec października.

Dwa tygodnie temu, wysłałam im kilka sów, żeby się dowiedzieć co się stało, ale na żadną nie dostałam odpowiedzi.

Mam nadzieję, że wszystko u nich w porządku. Nie wybaczyłabym sobie, gdyby któremuś z nich coś się stało.

Nie wiem, ile tak chodziłam, ale chyba dość długo, patrząc na to, że słońce chyliło się ku zachodowi. Nie wiem czemu, ale nie chciałam wracać do zamku. Miałam ochotę po prostu pobyć sama.

Ostatnio dość często mam takie dni, ale zazwyczaj widząc moich przyjaciół, mój humor od razu wraca do normy.

Usiadłam przy brzegu jeziora i zaczęłam wpatrywać się w cudowny zachód słońca. Ostatnie promienie padały na moją twarz, a ja napawałam się tą chwilą, przymykając oczy. Siedziałam tak, dopóki ktoś nie postanowił mi przerwać, stając przede mną.

-Nie wiem kim jesteś, ale odsuń się i daj mi się nacieszyć chwilą.- Po moich słowach znów poczułam na mojej twarzy promienie słońca i usłyszałam, jak ktoś siada obok mnie.

-Przepraszam, nie chciałem ci przeszkadzać.- Ten głos rozpoznam wszędzie.

-Nic nie szkodzi, Marcus.- Czułam, że chłopak intensywnie się we mnie wpatruje, przez co było mi trochę niezręcznie.

Delikatnie uchyliłam powieki widząc, że słońce już zaszło. W tym momencie mogłam odwrócić głowę w stronę chłopaka.

-Czy coś się stało? Cały czas na mnie patrzysz i muszę powiedzieć, że trochę mnie to krępuje.- Spojrzałam na chłopaka, który trzymał w rękach jakąś kopertę.

-Właściwie to tak. Siedziałem w pokoju, gdy nagle usłyszałem pukanie w szybę. Była to sowa, więc wziąłem od niej list i okazało się, że jest zaadresowany do ciebie. Nie potrafiłem przeczytać od kogo to, więc zapewne jest on z Bułgarii.- Chłopak podał mi list i uśmiechnął się lekko.

Kiedy nie próbował mnie poderwać, był naprawdę miły i znośny. Wzięłam od niego kopertę i zaczęłam czytać.

Okazało się, że to mój trener, Wiktor Georgiew. Poprosił, abym podczas przerwy świątecznej uczęszczała na codzienne treningi, ponieważ muszę nadrobić zaległości.

Was it worth it? [Syriusz Black]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz