9✅

8.7K 334 677
                                    

*EVANGELINE*

Gdy weszliśmy do wielkiej sali, wszystkie spojrzenia skierowały się w naszą stronę. Dziewczyny patrzyły na mnie z zazdrością, a chłopcy z otwartymi ustami.

Syriusz widząc to, przyciągnął mnie bliżej siebie i szczelnie objął swoją ręką w pasie. Czyżby był zazdrosny? Pewnie mi się tylko wydaje. Razem z Syriuszem i resztą naszych przyjaciół, usiedliśmy przy pięknie udekorowanych stołach.

Po kilku minutach w sali byli już wszyscy. Na stołach pojawiły się cudownie pachnące potrawy. Ja wzięłam sobie dwa paszteciki i sok dyniowy. Syriusz i James rzucili się na jedzenie, jakby głodowali od co najmniej trzech dni.

-Angel, słońce. Musisz jeść więcej, bo mi zasłabniesz podczas tańca.- Syriusz nałożył mi na talerz trochę kurczaka i uśmiechnął się troskliwie.

-No właśnie, Angel. Syriusz ma rację. Musimy dbać o ciebie jeszcze bardziej, bo ty nie potrafisz.- Mój brat uśmiechnął się szczerze i spojrzał na talerz Lily.

-Co to, to nie moja droga. Nawet Angel wzięła dwa paszteciki, a ty tylko jeden?- James wziął ze stołu kolejny pasztecik i nałożył dziewczynie sałatkę warzywną.

-To ma być zjedzone, zrozumiano?- Widać było, że James nie przyjmuje odmowy.

-James, czy ty oszalałeś? Będę gruba!- Dziewczyna spojrzała na chłopaka wściekłym wzrokiem.

-Wtedy będę miał pewność, że nikt cię nie porwie.- Chłopak wyszczerzył się i w radosnych nastrojach zjedliśmy kolację.

Gdy ze stołu zniknęły wszystkie potrawy i naczynia, dyrektor wstał i zaczął wygłaszać przemowę.

-Moi kochani, mam nadzieję, że kolacja wam smakowała. Teraz, żeby nie przedłużać, chcę ogłosić, że tegoroczny Bal Halloweenowy uważam za rozpoczęty!- Wszyscy uczniowie zaczęli wiwatować i już po chwili słychać było pierwsze dźwięki muzyki.

Dyrektor od razu zaprosił na parkiet profesor McGonagall. Widać było, że większość boi się dołączyć. Syriusz od razu wstał z krzesła i ukłonił się przede mną.

-Czy mogę prosić do tańca, pani Black?- Delikatnie uniósł głowę i zobaczyłam na jego ustach zadziorny uśmieszek.

-Pani Black? Nie widzę tu nigdzie twojej kuzynki, Syriusz. Nie zapędzaj się tak bardzo.- Podałam mu rękę i ruszyliśmy na parkiet.

-Twoje nazwisko to tylko kwestia czasu, słońce.- Obrócił mnie wokół własnej osi i zaczęliśmy tańczyć.

Inni uczniowie widząc nas, od razu weszli na parkiet. Muszę przyznać, że Syriusz był niesamowitym tancerzem. Nic nie mogło opisać tego, co czułam.

Przetańczyliśmy tak kilka piosenek. Co jakiś czas, ktoś chciał odbić mnie do tańca, ale Black na to nie pozwalał.

Nadszedł czas na wolną piosenkę. Spojrzałam w górę i ujrzałam piękne, szare oczy chłopaka. Objęłam jego szyję swoimi rękoma, a on położył swoje dłonie na mojej talii. Przyciągnął mnie do siebie jeszcze bliżej i zaczęliśmy poruszać się w rytm muzyki.

-Mówiłem ci już, jak piękna jesteś?- Widziałam w jego oczach iskierki radości.

-Tak, Syriusz. Mówisz mi to prawie codziennie.- Uśmiechnęłam się do niego.

-I masz o tym pamiętać. Twój uśmiech, to mój powód do szczęścia, a szczególnie kiedy wiem, że to ja go wywołałem.- Po tych słowach piosenka się skończyła i znowu wróciły skoczne kawałki. Nim Syriusz zdążył zareagować, do tańca porwał mnie Remus.

Was it worth it? [Syriusz Black]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz