18✅

7.7K 299 244
                                    

*EVANGELINE*

Przez cały czas słyszałam wszystko, co działo się dookoła. Każde wypowiedziane do mnie słowo. Wszyscy prosili mnie, abym się obudziła, ale ja nie potrafiłam. Nie potrafiłam się ruszyć. Czułam, jakby całe moje ciało było sparaliżowane. Słyszałam w głosie każdego smutek, ból i bezradność. To łamało moje serce. Najbardziej wzruszające były dla mnie słowa Jamesa, Syriusza i Lily. Naprawdę chciałam im dać jakiś znak, ale na marne.

Znów przyszedł do mnie Syriusz. Wszędzie poznam te perfumy. Często tu przychodzi. Może nawet częściej niż James. Poczułam, jak łapie mnie za rękę i odgarnia włosy z mojej twarzy.

-Cześć, słońce... Leżysz tu już osiem dni. Nudno nam bez ciebie. Martin wyszedł stąd trzy dni temu. Cały czas obwinia się, że był za słaby i ci nie pomógł. Uświadamiamy go, że to nieprawda, ale chyba tylko ty potrafisz mu to wyjaśnić.- Westchnął cicho.

-Codziennie budzę się i mam nadzieję, że to wszystko, to tylko sen, a ty siedzisz w pokoju wspólnym przy kominku razem z Lily i uczycie się, jak to na pilne uczennice przystało.- Zaśmiał się cicho.

-Angel... Mam nadzieję, że słyszysz to wszystko, co do ciebie mówię. Brakuje mi ciebie... Nam wszystkim... Zapewne cały czas zastanawiałaś się, co się stało wtedy po balu. Gdy zanosiłem cię do dormitorium wyznałaś mi, że gdyby nie ta cała sytuacja z Dorcas, to byłabyś ze mną. Wiem, że zawaliłem... Byłem wściekły na siebie, że nie wykorzystałem swojej szansy tuż po balu w piątej klasie. Potem byłem z Dorcas, żebyś była zazdrosna, bo ja nie mogłem patrzeć na twoje szczęście u boku innego faceta. Meadowes zaczęła manipulować nami wszystkimi. Nawet nie wiemy, jak do tego doszło. Owinęła nas sobie wokół palca, a my sami na to pozwoliliśmy. Jestem na siebie cholernie wściekły. Gdyby nie to, to bylibyśmy teraz razem, bo cię kocham, Angel. Kocham cię do szaleństwa. Twój uśmiech, oczy, charakter. Jesteś silną dziewczyną, która mimo wszystko nigdy się nie poddała. Każdego dnia obwiniam się za to, jak cię potraktowałem. Zaufałaś nam, a my cię znów skrzywdziliśmy. Chciałbym ci powiedzieć to wszystko prosto w oczy. Wiem, że tak nie wypada, ale to może być moja jedyna szansa, zanim znajdziesz kogoś, kto będzie ciebie wart.- Nie wiedziałam o co chodzi.

Jego słowa naprawdę mnie wzruszyły. On mnie kocha. Mówił to wszystko prosto z serca.

Huncwoci byli przy mnie przez cały czas. Płakali, mówili szczerze co czują i przepraszali każdego dnia, obwiniając się za wszystko. Poczułam, jak Syriusz puszcza moją rękę. Usłyszałam szept przy moim uchu.

-Naprawdę cię kocham, Angel.- Po tych słowach poczułam jego usta na swoich.

Muszę coś zrobić, żeby wiedział, że wszystko słyszałam. Myśl Angel, myśl.

Syriusz usiadł z powrotem i znów złapał moją rękę. Starałam się zebrać wszystkie siły i uścisnąć jego dłoń.

-Dobrze Angel, odwiedzę cię jutro. Zaraz pewnie przyjdą James i Lily. Nie wiem, czy ci coś mówili, ale zbliżyli się do siebie i to bardzo.- Zaśmiał się i już miał puścić moją rękę, kiedy udało mi się zacisnąć palce na jego dłoni.

-Merlinie! Ty mnie słyszysz! Budzisz się! Proszę cię, słońce. Nie poddawaj się! Otwórz oczy, proszę...- Kiedy poruszyłam dłonią, poczułam, że mój organizm dostaje coraz więcej siły.

Z trudem zaczęłam otwierać oczy. Od razu zobaczyłam piękne, szare tęczówki Blacka.

-Pani Pomfrey! Angel się obudziła!- Uzdrowicielka pobiegła zawiadomić dyrektora, a chłopak przystawił moją dłoń do swoich ust i zaczął składać na niej pocałunki.

Was it worth it? [Syriusz Black]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz