Znów staliśmy na peonie numer dziewięć i trzy czwarte. Tym razem nie jako uczniowie, a jako dumni rodzice.
-Mamo! Emily dała mi jakieś cukierki i teraz mam niebieskie włosy! Mogłem iść do tego Durmstrangu!- wykrzyczał wkurzony Will, zdejmując kaptur z głowy.
Tak, dobrze słyszycie. Zarówno Emily, jak i William dostali listy z Hogwartu i Durmstrangu. Z Syriuszem opowiedzieliśmy im o obu szkołach, a wybór należał do nich. Oboje zdecydowali się na Hogwart.
-Przynajmniej nie różowe.- Zaśmiał się Syriusz, którego szturchnęłam w ramię.
-Czekaj chwilkę, skarbie.- Uśmiechnęłam się delikatnie.
Wygrzebałam z torebki eliksir i podałam synowi. Bez zawahania otworzył fiolkę i wypił całą zawartość.
-No i po krzyku.- Poczułam ramiona obejmujące mnie w pasie.
-Dziękuję, mamo! Jesteś wielka!- Zaśmiałam się i poczochrałam go po włosach.
-Emily, słonko. Nie rób żartów swojemu bratu.- Spojrzałam na córkę, która uśmiechała się niewinnie i nie patrząc gdzie idzie, wpadła na jakiegoś rudego chłopca.
-Najmocniej cię przepraszam!- wykrzyczała zawstydzona.
-Nic nie szkodzi. Jestem Fred. Fred Weasley, a to mój brat, George.- Wskazał na identycznego chłopca i podał jej rękę.
-Emily. Emily Black.- Uśmiechnęła się i odwzajemniła gest.
-Black? Córka ścigającej drużyny Bułgarii?- zapytał zaskoczony.
-Dokładnie tak.- Zaśmiała się.
-A o mnie to już nikt nie wspomni- oburzył się Syriusz.
Zaśmiałam się na jego komentarz i podeszłam do córki.
-Wybaczcie chłopcy, ale muszę ją porwać.- Uśmiechnęłam się do nich szczerze.
-W takim razie do zobaczenia w pociągu.- Uśmiechnął się i poszedł razem z bratem w stronę dość sporej, rudej rodziny.
-Mamo, a gdzie jest Harry?- zapytał William.
-Znając Jamesa, będą tutaj pięć minut przed odjazdem pociągu- odpowiedział Syriusz, śmiejąc się głośno.
-Otóż nie tym razem, Łapo.- Usłyszeliśmy głos za plecami.
Od razu przywitaliśmy się z Potterami i ich synem. Stanęliśmy w mniej zatłoczonym miejscu na peronie, aby pożegnać się z dziećmi.
-Uczcie się pilnie, bądźcie grzeczni i co najważniejsze, stwórzcie mnóstwo wspomnień i zawrzyjcie jak najwięcej przyjaźni- powiedziałam i przytuliłam ich do siebie.
Nie wierzę, że rozpoczynają właśnie swoją edukację w Hogwarcie. Czuję się, jakbym dopiero ukończyła szkołę, a tu minęło już trzynaście lat.
-Mamo, wiesz dobrze, że nie można być całkowicie grzecznym, bo życie byłoby zbyt nudne.- Zaśmiała się Emily, co udzieliło się również mi.
-Córeczka tatusia- oznajmił Syriusz.
-No dobrze. Mogę czasem przymknąć oko na małe wybryki, ale bez przesady.- Pogroziłam palcem, próbując ukryć śmiech.
-Kocham cię, mamo! I ciebie tato też!- powiedziała i przytuliła nas ostatni raz, zanim wsiadła do pociągu.
-A co będzie, jeżeli trafię do Slytherinu?- zapytał zmartwiony William.
Przykucnęłam przed synem i złapałam go za dłonie.
-Wtedy dom węża zyska cudownego, mądrego i wartościowego ucznia- odpowiedziałam, poprawiając mu włosy.
-Kocham cię, mamo. Będę bardzo tęsknił- oznajmił i przytulił się ostatni raz.
-Ja za tobą też, słonko. Zobaczysz, że zakochasz się w tej szkole. Mogę się założyć, że nie będziesz chciał wrócić na święta do domu.- Posłałam mu uśmiech i odsunęłam się, aby pożegnał się z tatą.
-Będę pisać! Kocham was!- Uścisnął też Syriusza i poszedł w stronę zniecierpliwionej Emily.
Mój mąż podszedł bliżej mnie i objął ręką wokół talii.
-Czas mija zdecydowanie za szybko- oznajmiła Lily, ocierając łzę z policzka.
-Dopiero byli tacy mali, a przed nimi pierwszy rok w Hogwarcie- dodałam i próbowałam powstrzymać płacz.
Usłyszeliśmy gwizdek, który oznaczał jedno. Czas na odjazd pociągu. Ostatni raz pomachaliśmy naszym pociechom. Chwilę później, po maszynie nie było śladu.
-Dopiero pojechali, a już mi brakuje tych codziennych kłótni- oznajmiłam.
-Co my teraz zrobimy z tym czasem wolnym i spokojem?- zapytał Syriusz, udając załamanie.
-Może zaczniemy od popołudnia u nas?- zapytała Lily.
-Bardzo chętnie- odpowiedziałam.
-No proszę, proszę. A kogo my tu mamy? Czyżby to nasza olśniewająca gwiazda quidditcha?- Wszyscy odwróciliśmy się na dźwięk znajomego i jednocześnie znienawidzonego głosu.
-No proszę. Lucjusz Malfoy w swojej jadowitej postaci. Dalej jesteś pod wpływem klątwy Imperiusa, czy może czekasz z tym na specjalne okazje?- warknęłam, zaciskając pięści.
-Nie waż się odzywać się do mnie w taki sposób!- Podniósł głos.
-To ty nie pozwalaj sobie na zbyt wiele. Ja też jestem wpływową osobą i nie wydałam cię tylko dlatego, że szkoda mi było Narcyzy. Samotne wychowywanie syna mogłoby być dość trudne.- Uśmiechnęłam się wrednie, co spowodowało większą złość blondyna.
-Dość tego. Wracamy do domu- odezwał się w stronę Narcyzy i zniknęli nam z pola widzenia.
-Niektórzy ludzie po prostu się nie zmieniają.- Westchnęła Lily.
-Ten pajac szczególnie. Aż strach pomyśleć, jak wychował syna- warknął James, rozluźniając się delikatnie.
-Nie zawracajmy sobie nim głowy i chodźmy już do domu- powiedziałam i przenieśliśmy się do domu Potterów, aby spędzić razem resztę dnia.
Minęło dziesięć lat od bitwy z Voldemortem. Czy powróci? Nie mam pojęcia.
A nawet jeśli wróci, to zawsze będę gotowa stanąć do walki.
______________________
Moi drodzy czytelnicy!
Dotarliśmy do momentu, w którym nasza książka się kończy. Jest 27 marca, czyli urodziny Jamesa i Evangeline. Właśnie z tego powodu postanowiłam wstawić epilog właśnie dzisiaj.
Zaczynając pisać historię naszej Evangeline (znanej również jako Ewangelia) nie spodziewałam się takiego pozytywnego odbioru. Bardzo dziękuję za tak ogromną ilość wyświetleń i gwiazdek! Pomimo, że nie odpowiadałam na wszystkie komentarze w książce, to mogę was zapewnić, że czytałam je wszystkie z ogromnym uśmiechem na twarzy. Jest mi niezmiernie miło, że byliście przez cały czas ze mną i wspieraliście mnie w tym co robię.
Każdemu z osobna pragnę powiedzieć szczerze i prosto z serca: DZIĘKUJĘ!
Pomimo, że ta książka się kończy, pewna osoba podsunęła mi pomysł na stworzenie historii o Williamie i Emily. Chcę wiedzieć, czy byliby jacyś chętni na takie opowiadanie? Oczywiście nie mówię, że powstanie ono od razu, aczkolwiek w niedalekiej przyszłości byłoby to prawdopodobnie możliwe :)
Mam również pytanko dotyczące nowej książki o bliźniakach Weasley:
Czy chcecie, abym wstawiła już dzisiaj pierwszą część? :)
Sądzę, że napisałam wszystko, co napisać miałam. Jeszcze raz dziękuję za wszystko i mam nadzieję, że zostaniecie ze mną na dłużej!
Serdeczne pozdrowienia dla tych najbardziej wytrwałych, którzy czytają ogłoszenia autorki do końca :)
CZYTASZ
Was it worth it? [Syriusz Black]
Fanfiction!TW! Ta książka jest żenująca i jestem tego świadoma. Czytacie na własną odpowiedzialność. ____________________ Prawie 4 lata w Durmstrangu pomogły mi odnaleźć siebie. Niestety, kiedy wszystko się ułożyło, zostałam przepisana z powrotem do Hogwartu...