21✅

7.5K 262 271
                                    

*SYRIUSZ*

Nie mogłem w to uwierzyć! Miłość mojego życia zgodziła się zostać moją, powtarzam, MOJĄ dziewczyną. Tak długo czekałem na odpowiedni moment. Tydzień przed meczem quidditcha zacząłem planować z Jamesem każdy możliwy szczegół. Angel myślała, że kwiaty to wszystko co dla niej mam, ale ogromnie się myliła.

Rogacz razem z Evans deportowali się do domu, a ja zabrałem moją dziewczynę nad jezioro, gdzie uszykowałem piknik pod gwiazdami. Wyczarowałem mnóstwo małych lampek, które poustawiałem na piasku wokoło koca. Przygotowałem trochę jedzenia i modliłem się, aby wszystko poszło po mojej myśli. Niepokój został zastąpiony szczęściem, kiedy zobaczyłem łzy wzruszenia w jej oczach. W końcu nie musieliśmy ukrywać swoich uczuć.

Pomimo późnej godziny, wskoczyliśmy do jeziora. Woda była wyjątkowo ciepła, a my cieszyliśmy się jak dzieci. Osuszyliśmy się na kocu i zjedliśmy uszykowane wcześniej przekąski.

Leżąc na kocu rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Gdyby ktoś oglądał nas z daleka, to mógłby pomyśleć, że występujemy w jakimś filmie. Angel pokazywała mi różne gwiazdozbiory na niebie. Nie miałem zielonego pojęcia o czym mówi, ale sam jej głos przyprawiał mnie o uśmiech na twarzy.

Gdyby dwa lata temu ktoś mi powiedział, że siostra mojego przyjaciela zostanie moją dziewczyną, wyśmiałbym go. Wtedy nie łudziłem się nawet, że się do mnie odezwie. Kto by pomyślał, że los się do mnie uśmiechnie.

-A tam masz gwiazdozbiór... Syriusz, słuchasz mnie?- Spojrzałem na uśmiechającą się dziewczynę.

-Słucham, ale nie mam zielonego pojęcia o czym mówisz, więc rozkoszuję się twoim głosem.- Angel westchnęła i zaśmiała się pod nosem.

-Oj, Black. W co ja się wpakowałam.- Złapała mnie za rękę, a ja przybliżyłem ją do siebie i objąłem w talii.

-Wpakowałaś się w najlepszy związek, słońce.- Spojrzałem prosto w jej oczy, uśmiechając się delikatnie.

-Kocham cię, wiesz?- szepnęła, nie odrywając ode mnie wzroku.

Na te słowa, po moim ciele przeszły przyjemne dreszcze, co dziewczyna musiała poczuć, bo zaśmiała się, ściskając moją rękę.

-Też cię kocham, słońce. Nigdy nie przestanę.- Położyłem rękę na jej policzku i złożyłem na jej ustach delikatny pocałunek, który dziewczyna od razu odwzajemniła.

Leżeliśmy tak pół godziny. Spojrzałem na Angel, która zasnęła przytulona do mnie. Nie mogłem się na nią napatrzeć, ale nie mogłem pozwolić, żeby spała na plaży. Wziąłem ją na ręce w stylu panny młodej i machnąłem różdżką sprzątając wszystkie rzeczy. Starałem się iść równym krokiem, aby jej nie obudzić, co na szczęście się udało.

Wszedłem do domu i zastałem w salonie przytulających się do siebie Jamesa i Lily. Od razu spojrzeli na mnie i uśmiechnęli się szeroko, widząc Angel w moich ramionach. Przewróciłem oczami i zaśmiałem się pod nosem. Ostrożnie wspiąłem się po schodach i położyłem dziewczynę na jej łóżku.

Przyniosłem jedną z moich koszulek, żeby nie grzebać szafie Angel i przebrałem ją, aby mogła spać wygodnie. Zdjąłem koszulkę i ubrałem spodnie dresowe, położyłem się obok mojej dziewczyny, uprzednio gasząc światło. Pocałowałem ją w czoło i okryłem szczelnie kołdrą, obejmując ją w talii.

______________

Obudziłem się i jak się okazało, dochodziła już dziesiąta. Angel spała przytulona do mnie, co od razu wywołało uśmiech na mojej twarzy. Taki widok z rana chciałbym mieć codziennie. Wsłuchiwałem się w jej cichy i miarowy oddech.

Was it worth it? [Syriusz Black]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz