*EVANGELINE*
Przemierzałam korytarze pociągu, szukając moich przyjaciół. Pociąg ruszył chwilę temu, a ja dalej ich nie znalazłam.
W końcu, po długich poszukiwaniach, znalazłam ich w przedostatnim wagonie. Zanim weszłam, dyskretnie popatrzyłam przez szybę, aby sprawdzić, kto się tam znajduje.
Był James, Peter, Remus, Syriusz i Dorcas, która siedziała na kolanach Blacka i kleiła się do niego niczym pijawka.
Delikatnie otworzyłam drzwi. Wszyscy skierowali spojrzenia na mnie i uśmiechnęli się szeroko.
-Myślałam, że już was nie znajdę.- Zaśmiałam się.
-Może tak by było lepiej. Przynajmniej atmosfera by się nie zepsuła.- Jak zwykle Dorcas musiała mi zniszczyć humor.
-Słucham? Ty chyba sobie żartujesz w tej chwili.- Ruszyłam na swoje miejsce obok Jamesa.
Dorcas wstała z kolan Syriusza i zagrodziła mi drogę swoim ciałem.
-Wyjdź stąd i znajdź sobie inny przedział, albo powiem im, co chciałaś mi zrobić kilka dni temu!- Meadowes zaczęła krzyczeć na cały przedział.
-Ale o co ci chodzi? Co ci niby zrobiłam? Ja nawet z tobą nie rozmawiam, a co dopiero się do ciebie zbliżać!- Moje ciało całe się spięło i uderzyła we mnie fala gniewu.
-Ty już dobrze wiesz!- Podeszłam do niej bliżej, zaciskając pięści.
Dziewczyna zaczęła płakać, ale od razu zauważyłam, że nie są to szczere łzy.
Szkoda, że tylko ja to zauważyłam.
-Nie podchodź do mnie! Nie zbliżaj się! Już wiem, do czego jesteś zdolna! Daj mi w końcu spokój!- Dorcas usiadła z powrotem na kolanach Syriusza, a ten objął ją szczelnie, jakby chciał ochronić ją przed światem.
-Co ty jej zrobiłaś?!- Pierwszy raz Black na mnie krzyknął.
-Nic! Nawet do niej nie podchodziłam!- tłumaczyłam się, żywo gestykulując.
-To dlaczego jest w takim stanie?! Nikt nie reaguje w taki sposób bez powodu!- Tym razem odezwał się mój brat.
Ona okręciła ich sobie wokół palca. Myślałam, że mają jeszcze resztki swojego rozumu, ale się myliłam.
-Mówię przecież, że nic nie zrobiłam do cholery!- krzyknęłam, próbując dotrzeć do pustki w ich głowach.
-Dorcas, skarbie. Co ona ci zrobiła?- Głos Syriusza złagodniał, ale tylko w stosunku do Dorcas.
-Kiedy wracałam z błoni... ona... ona...- Znowu wybuchnęła płaczem, a ja tylko czekałam na stertę kłamstw, jaką miała zamiar wypowiedzieć.
-Mów słońce, spokojnie...- Syriusz zaczął pocierać jej ręce, aby się uspokoiła.
-Ona wykorzystała to, że nikogo już nie było i... i zaczęła mnie torturować... Rzucała na mnie crucio, a potem zagroziła mi...Zagroziła, że jeżeli powiem komukolwiek, to będę tego żałować do końca swojego życia!- Tego się nie spodziewałam.
-Przecież to wszystko, to wielkie kłamstwo! Widać, że ona udaje! Ja nawet nie byłabym zdolna, aby rzucić zaklęcie niewybaczalne!- Byłam tak wściekła, że ledwo powstrzymywałam łzy.
-Wcale nie! A poza tym, kto wie, czego cię uczyli w tym Durmstrangu! Ponoć zamiast obrony przed czarną magią, uczyłaś się czarnej magii! Czyż nie?!- wykrzyczała, patrząc na mnie zwycięsko.
CZYTASZ
Was it worth it? [Syriusz Black]
Fanfiction!TW! Ta książka jest żenująca i jestem tego świadoma. Czytacie na własną odpowiedzialność. ____________________ Prawie 4 lata w Durmstrangu pomogły mi odnaleźć siebie. Niestety, kiedy wszystko się ułożyło, zostałam przepisana z powrotem do Hogwartu...