-Jisung. Możesz mi wytłumaczyć, dlaczego ktoś u ciebie jest?
-Zajebiście. Moja matka wróciła...-Zapomniał się. Musiał to przyznać. Nie wiedział nawet, że minęło tyle czasu.
-O! Dzień dobry, Felix! Miło cię widzieć...
-Możesz nie być dla niego taka? Nie możesz mnie zamknąć w domu bez dostępu do świata...
-Nie siedźcie do późna. Zrobić wam herbaty? Kawy?-Co? Było pierwszym co pomyślał Jisung po usłyszeniu słów swojej mamy.
-Chcesz coś? Ja bym się kawy napił...Nie ważne. Możesz zrobić dla nas dwie kawy, proszę?-O dziwo przytaknęła, a nawet się uśmiechnęła i nie wyglądało to na fałszywy uśmiech.
-Myślałem, że gorzej zareaguje na moją obecność.
-Same-Przy Felix'ie czuł się inaczej. Czuł się dobrze, to na pewno. Ale inaczej niż zawsze. Lepiej, czuł się kochany, czuł jego bliskość, dawało mu to satysfakcje, zapomnienie o Minho. To nie tak, że chciał zapomnieć o nim całkowicie, ale nie chciał myśleć o nim wiecznie. Felix nie miał być zapomnieniem. Miał być nowym początkiem. Ich związek miał być nowym początkiem dla obu.
-Chodźcie na kawę, chłopaki!
♾♾♾
-Cześć, Innie. Co tutaj robisz? Czemu nie jesteś w domu?-Był zdziwiony. Dochodziła jedenasta, a Jeongin nagle znalazł się przed jego drzwiami.
-Cześć, hyung. Możemy porozmawiać?-Uznał, że to będzie całkiem dobry pomysł. Powinien być w domu, to prawda, ale totalnie ignorował fakt, że jego mama do niego dzwoniła.
-Możemy, jasne. Ale czemu przychodzisz tu tak późno?
-Bo jeżeli nie powiem tego teraz, nie powiem tego nigdy. A zaczynam mieć dość, więc po prostu przyszedłem...-Czuł się dziwnie. Nie pierwszy raz przychodził do Bang'a tak późno, ale to wydawało się dziwne. Czemu tu przychodził i o czym mówił?
-Napijesz się czegoś?
-Nie, dziękuje...-Nie przełknąłby nic. Stresował się...
-Więc?
-Hyung...Dlaczego nigdy mi nie powiedziałeś o swoich uczuciach do mnie? Słyszałem twoją rozmowę z Changbin'em, jak zasnąłem w waszym pokoju a wy rozmawialiście do późna...
-Oh...
-Więc stwierdziłem, że skoro ty mi nie powiesz to ja powiem tobie. Wiesz...myślę, że lubię cię bardziej niż powinienem już od dawna. I może to głupie, ale naprawdę się tego wstydziłem. Czułem się z tym głupio. Jakby to było totalnie nie na miejscu....Potem cała sprawa z Minho i po prostu....no czułem się z tym chujowo. Nie umiem tego inaczej określić!-Chan naprawdę chciał odpowiedzieć, ale zabrakło mu słów...
-Ja nie wiem co powiedzieć, Innie. Czuję się jak tchórz-Tak. To było idealne określenie jego obecnego stanu-Wiesz od jak dawna zbierałem się, żeby ci to szczerze wyznać? Jak widzisz, nie wyszło...
-Nie miej tego sobie za złe, hyung...
-Daj spokój, Innie. Wiem, że zjebałem nie mówiąc ci wcześniej...-Młodszy westchnął kręcąc przecząco głową.
-Hyung. To nie o to w tym wszystkim chodzi. Mam wrażenie, że nie do końca jesteś pewien tego, co czujesz wobec mnie. A wiesz dlaczego? Bo dalej za nim tęsknisz...
♾♾♾
-Ej, Lix. Wyglądasz, jakbyś nie spał pół nocy. Co jest?-Zapytał Chan siadając zaraz obok niego.

CZYTASZ
B ME
Fanfikce„-Minho? Dlaczego nic mi nigdy nie powiedziałeś?-Nie wiedział czy był zły czy zrozpaczony, a może obydwa na raz. Wiedział, że nie chciał tego tak kończyć..."