27

368 15 1
                                    

-Jisunggie. Jak się czujesz?-Czuł obawę przed tym, jak młodszy zareaguje, ale Mingyu miał rację. Nie mógł ukrywać tego przed nim całe życie!

-Jest okej. Hyunjin z Seungmin'em tu byli. Kłócili się i trochę zabolała mnie głowa, ale jest w porządku!-Uśmiechnął się. Lee naprawdę cieszył się, że Jisung znowu mógł sie uśmiechać, rozmawiać z nim.

-O co się kłócili?

-Nie mam pojęcia! Z ich krzyków zrozumiałem jednie to, że zabijesz Hyunjin'a, ale dlaczego to nie wiem. Wszyli przed chwilą, pielęgniarka ich wyprosiła. Mają wrócić jak się uspokoją-Za co miałbym go zabić?

-Oj...Jak widzisz, Hyunjin z Seungmin'em to dalej debile!

-Changbin spoważniał chociaż trochę?-Minho pokręcił przecząco głową.

-Niby pracuje, ale nie zmienia to faktu, że w weekendy nie różni się praktycznie niczym od imprezowego Bin'a z liceum. Chan studiuje!

-Słyszałem! Nawet mu chyba gratulowałem, ale nie jestem pewny. W sumie to niczego ostatnimi czasy nie jestem pewny. Czasem nie mogę odróżnić tego, co wytworzyła moja wyobraźnia od tego, co było prawdą....-Czasem go to irytowało, ale starał się nie zwracać na to uwagi.

-Z czasem będzie lepiej. Zobaczysz. I w ogóle...chcę ci coś powiedzieć. Tylko nie bardzo wiem jak-Im szybciej to powiem tym lepiej będzie...prawda?

-Coś się stało?

-Tak jakby....Wiem o czym mogli mówić Seungmin z Hyunjin'em. Trochę się boje, że to ty będziesz chciał go zabić, a nie ja-Na twarzy Jisung'a widoczne było zmartwienie. Nie wykluczone, że na twarzy Minho też-Wiesz. Sporo ciebie nie było...I pewnego dnia poszliśmy z chłopakami się napić. Byłem załamany, obwiniałem się, jedyne czego chciałem to czystej wódki i zapomnienia-Han spodziewał się najgorszego. Miał świadomość, co mogło dziać się, kiedy był w śpiączce. Po prostu czuł obawę-Wypiłem trochę za dużo. Hyunjin też...Nie wiem nawet w któym momencie wylądowaliśmy razem w łóżku...

-Minho-

-Przepraszam, Sunggie-W oczach zbierały mu się łzy.

-Minho. Myślisz, że się tego nie spodziewałem? Nawet coś podobnego mi się śniło! I może jestem trochę zły, ale to nie zmienia faktu, że nie jestem pewien, czy jakbyś ty zapadł w śpiączkę to ja nie odwaliłbym czegoś podobnego, prawda?-Minho przytaknął. Nie wiedział po prostu, co powiedzieć-Dlatego o tym zapomnijmy. Uznajmy, że ja nic nie wiem, okej?-Znów przytaknął-Ej, Minho. Ty płaczesz? Hej, hyung. Nic się nie stało!-

-Przepraszam, Jisunggie-Wtulił się w młodszego.

♾♾♾

-Minho, do kurwy! Wstawaj! Jest czternasta!-Krzyczał Chan próbując dobić się do mieszkania Minho.

-Nie drzyj się, Bang. Totalnie nie masz cierpliwości-Powiedział Minho otwierając drzwi.

-Do ciebie? Nigdy. Co nie zmienia faktu, że jest późno, a ty nadal śpisz!

-Obudziłeś mnie, więc nie śpię, zauważ. Ale nie zmienia to faktu, że i tak cię nienawidzę, bo poszedłem spać koło ósmej!

-A to czemu?-Minho westchnął zaczynając robić sobie późne śniadanie.

-Nie wiem. Nie mogłem spać w nocy. I poszedłem spać...późno? Nawet nie wiem, jak to określić!

-Nie ważne. O której masz zamiar iść do Jisung'a?

-Pewnie koło szesnastej. A co?

-Wydawał się wkurzony. Rozmawiał z Seungmin'em. Wydaje mi się, że o tobie. Ale nie wiem o co chodziło, więc przyszedłem zapytać ciebie-Minho westchnął. Sam nie wiedział. O co mogło chodzić?

B MEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz