-Jeongin! Nie odzywasz się od kilku dni!-Chan przytulił najmłodszego, który dopiero co pojawił się w szkole.
-Nie miałem ochoty z nikim rozmawiać...-Nadal nie miał. Widział szperających między sobą ludzi patrzących na ich grupkę, przez co jedyne na co miał ochotę było zakopanie się w pościeli i płakanie dalej.
-Jak się trzymacie?-Seungmin sam nie trzymał się za dobrze. Nawet nie przyjechał dzisiaj do szkoły sam, a został odwieziony przez swoją mamę.
-Myśle, że trzymamy się i tak lepiej od Jisung'a. Pewnie nic nie wiecie, ale jego mama musiała załatwić mu tabletki nasenne, bo dopadła go insomnia...-Chan miał racje. Jisung nie trzymał się w ogóle, a z każdym dniem było tyko gorzej.
-Wracając....wiecie, czuje się lepiej po tym, co Minho mi napisał, ale cholernie mi go brakuje....-Brakuje mi jego głupich uwag, wiecie? Naszych sprzeczek i bicia siebie nawzajem-Changbin uśmiechnął sie na wspomnienie jednej z takich właśnie sprzeczek
-Changbin'owi po prostu nie chce się podnieść jego leniwej dupy i pójść do wychowawcy tak, jak ten go ładnie prosił-Zakpił Minho.
-Oj. Bo ty byś się podniósł, imbecylu....
-A wiesz, że tak? W porównaniu do ciebie potrafię opanować swoją leniwą dupe!
-Czy ty sugerujesz, że jestem tak bardzo leniwy, że nawet ruszać mi się nie chce?
-A tak nie jest? To dlaczego jeszcze nie zapierdalasz na swoich krótkich nóżkach do wychowawcy?-I Chan był naprawdę zażenowany, ale rozbawiony w jednym.
-Nie mam ochoty o tym rozmawiać. Idę do klasy-Jeongin wydawał się być w najgorszym stanie z tych, którzy znajdowali się w szkole, co nieukrywalnie zadziwiło resztę.
-Myślicie, że chodzi o to, jaką wiadomość Minho mu zostawił?-Ale nikt oprócz Jeongin'a nie znał tego powodu.
-Minho hyung?
-Cześć, Innie. Mam pytanie...Pójdziesz ze mną? Powiem w prost o co chodzi. Chciałabym kupić pierścionek zaręczynowy dla Jisung'a. To jak? Idziesz?-Przytaknął
***
-Hyung...wszystko w porządku? Jest bardzo późno. Dlaczego dzwonisz?
-Jeongin...Chce tylko, żebyś wiedział gdzie teraz jestem. I kiedy chłopaki zaczną dzwonić...nie mów im od razu. Okej? Po prodtu zaprowadź ich tam piętnaście minut po wpół do piątej....
-Hyung...ale dlaczego? Co wie dzieje?
-Przepraszam, Jeongin...Pamiętaj, że kocham was wszysktich jak braci, okej?-Rozłączył się.
Minho hyung
Jestem przed budynkiem firmy ojca Seungmin'a. Za chwile będę kilometr dalej w prawo od wyjścia...-Dlaczego tak to szyfrujesz?
Czuł się winny temu, że nie powiedział nikomu wcześniej. Był zbyt zmęczony by myśleć logicznie, a teraz poczucie winy zżerało go od środka...
♾♾♾
-Jisung. Musisz coś jeść...
-Nie jestem głodny, mamo-Może i kłamał, ale nie miał ochoty na jedzenie, kiedy cały czas myślał o tym, że jego chłopaka już nie było...
-Co to?-Kobieta wskazała na błękitne pudełko usytuowane na biurku Jisung'a.
-Minho dał mi prezent-Po raz pierwszy od kilku godzin Jisung nie płakał, a jedynie myślał. Sięgnął po błękitne pudełko.
-Wiesz...chciał mi się oświadczyć-Jego głos był słaby i ochrypły od ciągłego płakania.
-I kupił pierścionek...Mamo...On...Wydał na niego bardzo dużo pieniędzy....
CZYTASZ
B ME
Fanfiction„-Minho? Dlaczego nic mi nigdy nie powiedziałeś?-Nie wiedział czy był zły czy zrozpaczony, a może obydwa na raz. Wiedział, że nie chciał tego tak kończyć..."