-Kiedy powiemy o nas chłopakom, hyung?-Jeongin leżał obok Chan'a w jego łóżku.
-Byli zbyt zajęci swoimi sprawami, żeby nawet cokolwiek zauważyć. Bawi mnie to!
-Mnie w sumie też. Mam wrażenie, że nie zauważyłby nawet jeżeli obściskiwalibyśmy się na środku korytarza-Zaśmiali się cicho. Od niedawna byli szczęśliwie razem. Jeongin nigdy nie spodziewał się, że Chan tak po prostu zapyta go o bycie jego chłopakiem.
-Kiedyś się dowiedzą. Może się domyślą?
-Chan-Młodszy westchnął-Przepraszam za moich rodziców...
-Hej. To nic. To nie twoja wina!
-Hyung. Na dole są moi rodzice...
-Zrobię to szybko. Może nawet nie usłyszą, jeżeli będziesz cicho-Uśmiechnął się zadziornie wracając do całowania ust młodszego.
-Więc jak? Postarasz się być cicho?-Mhm...-Jeongin również był lekko omotany bliskością starszego. Może dlatego w końcu przestał myśleć o konsekwencjach pozwalając Chan'owi na wszystko co robił?
-Kocham cię, Innie-Wyszeptał w usta młodszego wywołując tym samym uśmiech Jeongin'a.
-Jeong...Oh-Oderwali się od siebie jak poparzeni słysząc głos mamy Yang'a
-Do salonu, Jeongin. Już...-Wyszła trzaskając drzwiami-Masz przejebane?
-Zapewne tak-Nie rozmawiając już więcej z Chan'em wstał kierując się do salonu, tak jak kazała mu rodzicielka. Nie chciał się tam teraz znaleźć, ale wiedział, że nie ma innego wyjścia.
-Mogę wiedzieć co to było i czemu nigdy nie powiedziałeś nam, że jesteś pedałem?-Wiedział, że jego mama była tolerancyjna dopóki to nie jej syn okazał się homoseksualistą. Nienawidził w niej tego.
-Przepraszam...
-Za co? Za to, że jesteś gejem czy za to co widziałam?
-Za oba-Był wręcz zirytowany słowami matki.
-A ty Chan? Nie wiedziałam, że lecisz na mojego syna! Szczerze to byłam świecie przekonana, że Chan jest hetero...
-Innie. Wszystko w porządku?
-Jak ma być w porządku, jak moja własna matka nie akceptuje Teog jaki jestem!?
-Ale nie krzycz-
-Nic się wtedy takiego nie stało. Jest okej. Tak? Twoi rodzice nie muszą mnie lubić jako twojego chłopaka...
-Boje się, że zakażą mi jakichkolwiek wyjść i chuj z tego wszystkiego będzie. W sensie....
Moja mama nie wygląda na zbyt zadowoloną z tego, że nie dam jej wnuków.-Kiedyś to zaakceptuje, Innie. Musisz mieć tylko cierpliwość...
♾♾♾
-Jisunggie! Wstawaj!-Roleta w jego pokoju została podniesiona w bardzo szybkim tępie dając promieniom słonecznym dostęp do pomieszczenia.
-Hyung. Co ty tutaj robisz tak wcześnie?-Przetarł oczy dłońmi. Minho stał wprost nad nim wpatrując się w niego z uśmiechem.
-Przyszedłem zabrać cię na randkę. Nie mówiłem wczoraj? Może wypdlo mi z głowy-Zaśmiał się.
-Na randkę o siódmej nad ranem?
-Masz więcej czasu na ogarnięcie się. Radziłbym ci zacząć od zaraz bo o ósmej trzydzieści wychodzimy. Mama zrobiła ci śniadanie-Przytaknął.
CZYTASZ
B ME
Fanfiction„-Minho? Dlaczego nic mi nigdy nie powiedziałeś?-Nie wiedział czy był zły czy zrozpaczony, a może obydwa na raz. Wiedział, że nie chciał tego tak kończyć..."