Jisung szykował się już od godziny. Naprawdę nie wiedział dlaczego tak obchodziło go to, co na siebie założy, skoro Minho chyba nie bardzo się na tym skupiał. Nawet nie odpisywał...
Ale Jisung miał nadzieje, że starszy tym razem pojawi się na umówione spotkanie. Chociaż ostatnio rzadko się to zdarzało.
Sprawiał tym przykrość Jisung'owi, ale nie mi winić Minho. Wiedział, że pracował teraz żeby pomóc swojej mamie, przez co był zmęczony, często przysypiał i przez to wystawiał Jisung'a.
Niestety przez to często dochodziło do kłótni.
Jisung naprawdę rozumiał wszystko, ale zachowanie starszego zaczynało go irytować.-Gdzie się wybierasz, jeśli można wiedzieć?
-Idę z Minho, mamo-Przynajmniej miał nadzieje, że tak właśnie będzie, że Minho się tam pojawi!
-Kiedy wychodzisz?
-Za pół godziny-Wreszcie skończył malować idealną kreskę i dlatego uśmiechnął się sam do siebie w lustrze.
♾♾♾
Spóźniał się. Minęło już ponad pół godziny od ich umówionego czasu, a Jisung nadal tam stał...
Zaczynało padać, co trochę go martwiło, jednak postanowił nadal czekać.Bał się, że pożałuje swojej decyzji, a Lee w ogóle nie przyjdzie....
Nie odpisywał na wiadomości, ani nie odbierał telefonu, więc Han nawet nie wiedział, co myśleć. Zaczynał się martwić!
Wolałby dostać wiadomość z tym, że Minho już nie przyjdzie, niż nie widzieć żadnych oznak życia starszego. Nie dostał jednak żadnej z tych rzeczy. Był zirytowany, zły, ale co najgorsze, było mu przykro. To nie był pierwszy raz, kiedy jego chłopak go wystawił. Coraz częściej zdarzało się to, że Minho po prostu nie przychodził, nie uprzedzając o tym Han'a. W szkole unikał go dosyć często. Ich relacja zaczynała się sypać i obydwoje o tym wiedzieli, ale żaden z nich nie chciał jej kończyć. Kochali się-to na pewno, jednak coś było nie tak. Spędzali ze sobą naprawdę mało czasu, rzadko rozmawiali, często olewali siebie nawzajem. Ale jeżeli ktoś miałby powiedzieć, kto bardziej angażuje się w odbudowę ich związku....każdy kto zostałby spytany odpowiedziałby, że Jisung. Każdy widział jego zaangażowanie, ale nikt nie widział zaangażowania Minho, bo takiego po prostu nie było.
-Wiesz Minho. Przykro mi...-Zaczął, gdy zdecydował się nagrać wiadomość głosową
-Naprawdę miałem nadzieje, że dzisiaj w końcu przyjdziesz-Pociągnął nosem, nie kontrolował nawet tego, że zaczął płakać
-Czuje się odrzucony...powiedz mi szczerze, kochasz mnie jeszcze? Bo mam wrażenie, że odkąd zacząłeś pracować twoje uczucie wygasło....Przepraszam, że zawracam co głowę. Po prostu zrobiło mi się przykro i z jakiegoś powodu postanowiłem ci to powiedzieć. Kocham cię, wiesz? Dlatego to tak boli...-I kliknął wyślij. O dziwo starszy od razu sprawdził wiadomość, co zabolało chyba jeszcze bardziej.-Przepraszam, Jisung. Przysnęło mi się. Możemy się spotkać za godzinę?-Mowil Minho na nagraniu.
-Daj spokój, hyung. Nie fatyguj się już...-Chowając telefon do kieszeni odszedł z umówionego miejsca. Chciał się znaleźć daleko stąd. W swoim łóżku. Był przemoczony, było mu przykro, nie mógł opanować łez i emocji.
Najprawdopodobniej dlatego nie zwracał uwagi na to, co działo się wokół niego
I najprawdopodobniej dlatego nie zauważył czerwonego światła. I najprawdopodobniej wszedł wtedy na pasy przez nieuwagę.
A strach i przerażenie jakie czuł w momencie uderzenia był nie do opisania...
♾♾♾
CZYTASZ
B ME
Fiksi Penggemar„-Minho? Dlaczego nic mi nigdy nie powiedziałeś?-Nie wiedział czy był zły czy zrozpaczony, a może obydwa na raz. Wiedział, że nie chciał tego tak kończyć..."