-Minho. Chce, żebyś spędził ten wieczór jak najlepiej. Powiedz mi, co chciałbyś robić?
-Chodźmy coś zjeść, a później się przejść-Minho uśmiechnął się do swojego chłopaka.
Za to Jisung zastanawiał się, gdzie by się przejść ze starszym. Wiedział, jakie miejsca lubi starszy, ale musiał poszukać w myślach jakiegoś, o którym mówił Felix i które pasowało do gustu starszego.-Okej. Poszukajmy miejsca w którym moglibyśmy zjeść-Znów się uśmiechnął.
♾♾♾
-To tutaj przebywałem najwiecej przed wyjechaniem do Korei, a później jak wracałem. Bardzo często wracałem do tego miejsca-Stali w dosyć pustym miejscu, przypominającym opuszczony parking z ławką niedaleko betonowego podłoża, zaraz obok na trawie.
-I tutaj przychodziłem z moim byłym...-Chan chciał dzisiaj pokazać jak najwiecej siebie Jeongin'owi. Byli w idealnym do tego miejscu.-Jaki on był?
-Jaki był?-Musial chwile pomyśleć, żeby w końcu odpowiedzieć-Trochę podobny do mnie, a jednak całkowicie inny. Był uroczy, pomocny i zawsze był kiedy go potrzebowałem, ale był lepszy ode mnie. Zasługiwał na kogoś lepszego...-Nikt nigdy nie dowiedział się, co stało się między Chan'em, a jego byłym chłopakiem. Nie chciał tego roztrząsać i rozkopywać.
-Zawsze myślałem, że to on zrobił coś, czym zapracował sobie tylko i wyłącznie na zerwanie...
-Nie, Innie. To ja go zraniłem. To ja doprowadziłem do naszego końca...-Ta historia bolała Chan'a za każdym razem bardziej. Ilekroć o niej mówił to bolało.-Nie chce o tym myśleć, ale zawsze kiedy tutaj przychodzę widzę jego i mnie, kiedy się uśmiechaliśmy do siebie, śmiejąc się ze swoich słów...
Ale to już nigdy nie wróci...
♾♾♾
-Felix?-Spodziewał się wszystkiego tylko nie spotkania swojej dawnej przyjaciółki.
-Cześć, Alisha-Uśmiechnął się ocierając łzy. Mogło się wydarzyć wszystko, ale nie chciał, żeby spotkanie po latach odbywało się przy rozmowie o stanie, w jakim znalazł się Felix.
-Co robisz w Sydney? Myślałam, że jak twoi rodzice znaleźli prace w Korei to już się nie zobaczymy!-Przytuliła Felix'a.
Kiedyś jego najlepsza przyjaciółka, a teraz wydawała mu się praktycznie obca, co nie wykluczało rozmowy.
-Przyjechałem z przyjaciółmi-Uśmiechał się, chociaż na jego policzkach dalej widniały łzy.
-Co się stało, że płaczesz, Lix?-Robiła to zawsze. Podchodziła do wyższego od niej chłopaka i ocierała jego łzy kciukiem u lewej dłoni. Zawsze robiła dokładnie to samo! Dokładnie w taki sam sposób!
-Nic takiego. Naprawdę. Chwila słabości....-Nie lubił się do takich przyznawać. Zwłaszcza przed przyjaciółmi.
-Lee Felix! Nie oszukuj mnie! Znam cię zbyt dobrze. Stało się coś poważniejszego niż tylko chwila słabości!-Miala racje i Felix to wiedział. Nadal nie chciał się przyznać, chociaż każda myśl o tym przyprawiała go o kolejne łzy lecące z jego oczu, co zaczęło go irytować.-Wiesz. Może dawno się nie widzieliśmy, ale nadal uważam cię za przyjaciela i chce wiedzieć, co się stało. Zwłaszcza, kiedy płaczesz...
-Alisha. To nie jest takie proste....Zraniłem kogoś bardzo ważnego dla mnie, po czym kiedy się pogodziliśmy, powiedział mi, że nic między nami nie może być. Nic więcej niż przyjaźń. Zacząłem myśleć za dużo, zrobiło mi się przykro, to wszystko....-Nie do końca był świadomy tego, ile słów wymówił w ciągu kilku minut, nie zwracał uwagi nawet na reakcje dziewczyny.
CZYTASZ
B ME
Fanfiction„-Minho? Dlaczego nic mi nigdy nie powiedziałeś?-Nie wiedział czy był zły czy zrozpaczony, a może obydwa na raz. Wiedział, że nie chciał tego tak kończyć..."