5

418 34 0
                                    

Nienawidziłam, gdy promienie słońca budziły mnie rano nachodząc mi na oczy. Zazwyczaj zasłaniałam okno i byłam zła na siebie, że nie zrobiłam tego tak jak zazwyczaj. Mruknęłam głośno i przewróciłam się na bok, czując nieznany mi zapach szamponu i męskich perfum. Zdziwiona przymknęłam mocniej oczy, aby potem otworzyć je i zobaczyć, że nie leżę w moim łóżku, a nawet na mojej pościeli. Szybko wstałam w lekkim szoku i rozejrzałam się po pokoju, który był dla mnie dziwnie znajomy. Walizki leżały na podłodze razem z pewnie noszonymi już ciuchami. Biała koszulka przypomniała mi zdarzenia z wczorajszego wieczoru. Ja, Harriet Habbits spędziłam z Harrym Stylesem wieczór grając z nim fifę i zajadając chrupki i czekoladę.

Wstałam i uniosłam dłonie do góry w celu wyprostowania się. Miałam przed oczami zabawne sceny z wczorajszego wieczoru. Wtedy poznałam całkiem innego Harrego, od tej innej strony. Był on wtedy naprawdę szczery, taki prawdziwy.

Z tych myśli wybudziła mnie piosenka, śpiewana przez Harrego z innego pokoju. Zobaczyłam uchylone i szybko do nich podeszłam. Ujrzałam przez nie śpiewającego Harrego, który jedną ręką mieszał jajecznicę. Nucił wtedy piosenkę: „Steal my Girl".

-Utalentowany i do tego skromny.- powiedziałam, wychodząc z pokoju i zwracając na siebie jego uwagę. Spojrzał na mnie szmaragdowymi oczami lekko zdziwiony, szybko jednak zmienił wyraz twarzy, uśmiechając się uroczo. –Dzień dobry.

-Dzień dobry. – odpowiedział i wrócił do robienia jajecznicy. – Jak się spało?

-Całkiem nieźle, masz wygodne łóżko, tylko rolety mógłbyś zasłaniać na noc.

-Dlaczego? Czy nie jest to romantyczne budzić się razem ze słońcem?

-To jest romantyczne, jeżeli słońce nie świeci ci prosto w twarz. – Harry zaśmiał się lekko na moje słowa. Jedną ręką nasypał do jajecznicy trochę koperku. Robił dokładnie jajecznice jak moja mama. Przypomniało mi się wtedy, jak codziennie przed szkołą wstaję nawet dwie godziny wcześniej tylko po to, żeby zjeść ciepłą jajecznicę mojej mamy. Robiła ją zawsze przed pracą. Oczywiście, mogłam ją ogrzać i zjeść później, jednak to nie było to samo.

Usiadłam się na kanapę, która była trochę dalej. Mając w głowie jajecznicę mojej mamy zobaczyłam mój telefon, który leżał na stoliku razem ze szklankami po soku pomarańczowym i miskami po chrupkach.

-Cholera jasna!- krzyknęłam głośno, odwracając się do Harrego. Ten przestraszony podskoczył i niechcący opuścił łopatkę. – Moi rodzice!

-Co z nimi?

-Zapomniałam im powiedzieć, że ja zostałam u ciebie... Czy gdziekolwiek! – Harry tylko przewrócił oczami i podniósł łopatkę, po czym położył ją do zlewu, a kuchenkę wyłączył przykrywając jajecznicę. Obserwowałam każdy jego ruch nie wiedząc co robić.

- Spokojnie.- odwrócił się do mnie i oparł się plecami o kant blatu. Jego spojrzenie spoczęło na mojej osobie.- Jesteś bezpieczna. Napisałem... bodajże do twojego taty w twoim imieniu.

-Jak to? – ze zdziwieniem odwróciłam się i sięgnęłam po telefon, po czym wróciłam do poprzedniej pozycji patrząc raz to na Harrego, a raz na telefon. Odblokowałam go i włączyłam wiadomości z moim tatą.

Ja:Tato, nie przyjdę na noc. Harry jest chory i nie mogę zostawić go samego.

Tata: Okej, jak chcesz. Tylko nie zamęcz chłopaka...

Uspokojona, że jestem bezpieczna odetchnęłam z lekkim uśmiechem na ustach.

-Skąd znałeś mój kod na telefonie?

Color ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz