2

599 45 4
                                    

Właśnie sunęłyśmy windą na piętro, gdzie przebywało One Direction. Wszystkie skakałyśmy jak głupie. Dziwię się, jak ludzie z gazety z nami wytrzymali w malutkim pomieszczeniu. Była nas piątka, jednak tylko jedna osoba z nas była poważna i patrzyła na nas jak na idiotki.

 Dziwiłam się, że ta winda jeszcze nie spadła przez nasze skoki szczęścia. Była z nami reszta naszych przyjaciółek.

Jedną z nich była Dorothy. Miała krótkie, brązowe włosy zaczesane do tyłu. Na jej twarzy zawsze był namalowany uśmiech, z którym dzieliła się z każdym. Uwielbiałyśmy go. Jej oczy były brązowo zielone. Przepiękne oczy. Lubiła ubierać się w luźne ciuchy. Nienawidziła sukienek, ponieważ uważała, że ma za brzydkie nogi i nie nadaje się do tego typu rzeczy. Mimo tego całego stylu była bardzo kobieca. Zachowywała się jak rasowa kobieta, nie jak chłopczyca. Nie obchodziło jej zdanie innych. Uwielbiałam ją za to.

Kolejną z nich była Elizabeth, która wyglądała jak porcelanowa laleczka. Miała bardzo niespotykaną urodę. Blada karnacja tylko to podkreślała. Była ona blondynką o pięknych, zielonych oczach. Grzywkę miała na dwa boki. Elizabeth to bardzo nieśmiała dziewczyna. Bała się podejść do kogokolwiek, ale gdy usłyszała, że Van wygrała konkurs jako pierwsza stała przy samochodzie. Gdy się nie znałyśmy podeszła do mnie ze strachem w oczach i spytała się, gdzie jest toaleta. Od tego momentu przyjęłam ją pod swoje skrzydła. Była naszym małym aniołkiem.

A ostatnią z nich była Meg. To ona była ''Tą niegrzeczną''. Miała długie, piękne, kasztanowe włosy do pasa. Końcówki lekko się jej lokowały. Ubierała się na czarno. Swoją piękną, białą skórę podkreślała czarną kredką oraz szminką. Jej zielone oczy tylko dodawały jej pazura. Niby zwykła dziewczyna, a miała na karku już trzy wykroczenia. Była wulgarna i nieprzyzwoita, ale uwielbiałyśmy ją. Jako jedyna z nas nie słuchała One Direction. Wzięłyśmy ją, bo nie miałyśmy kogo. Mimo tego znała i lubiła tylko jedną piosenkę: ''Kiss You''. Poszła z nami dlatego, że nie chciała siedzieć w domu ze swoim ojcem biznesmenem.

Mimo tylu sprzeczności w naszym charakterze byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami na całym świecie. Zawsze trzymałyśmy się razem i było przy tym dużo śmiechu. Mieszanka Meg oraz Van to kompleta zabawa. Gdy Van biła ludzi słownie, to Meg biła ich fizycznie. Dajmy na to przykład: Naszą kochaną Elizabeth rzucił chłopak  w naszej obecności. Tak, nawet te nieśmiałe mają chłopaka.
Pocieszałam płacząc Elizabeth, Dorothy nagrywała a Van i Meg robiły swoje. Biedny chłopak z wielkim żalem w dupie poszedł do swoich kolegów. Oczywiście jego koledzy sikali ze śmiechu, bo pobiły go dwie laski.

Gdy tylko winda się otworzyła wszystkie zamarłyśmy. No... Oprócz Meg, która wyszła pierwsza i wskazała dłonią na korytarz. Dzięki niej odzyskałam świadomość i wypchałam dziewczyny z windy.

Szłyśmy powoli korytarzem. Po drodze spotkaliśmy różne gwiazdy, jak np Nicki Minaj, albo Lady Gagę. Pomachały do nas ochoczo i odeszły. To było coś.

 Niekiedy gwiazdy tak się zachowują, raczej nie lubią oni zwykłych ludzi.  Uważają, że są oni upierdliwi, ale co nastolatka potrafi zrobić dla swojego idola... 

Wreszcie dotarłyśmy do pokoju z napisem One Direction na drzwiach. Próbowałyśmy się opanować, ale nam to nie wychodziło. Brzucho robiło gimnastykę, a gardło bolało jak cholera, chociaż nie krzyczałam. 

Gdy nagle otworzyły się drzwi, zamarłam kompletnie, patrząc na blondyna, którego zauważyłam w kuchni. W dłoniach trzymał miskę, oraz wielką łyżkę. To wyglądało jak płatki, ale trudno było to ocenić z daleka. Następnie ukazał się Zayn z szkicownikiem i ołówkiem w ręku. Dziewczyny pisnęły i pobiegły przytulić chłopaków, a ja stałam nadal przy drzwiach i obserwowałam zachowania dziewczyn. 

Color ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz