-Na dzisiaj mieliście, zuchy, przygotować wiersze.- powiedział nagle wychowawca. Pierwszy raz od jakiś tygodni po nowym roku szkolnym będziemy mieli normalną lekcje. Godne podziwu.
Nauczyciel popijał herbatę i spoglądał sokolim wzrokiem na nasz wszystkich. Wszyscy mieli spuszczony wzrok, ponieważ nikt nie lubi odpowiadać u niego na lekcji. To wymagający nauczyciel i rzadko co wstawia dobre oceny. Sama miałam spuszczony wzrok. Te lekcje są coraz bardziej krępujące. Gdy na mnie patrzy mój brzuch robi salta z podenerwowania. Głupi nauczyciel...
-Harry Styles.- powiedział po chwili, po czym wszyscy głośno odetchnęli. Harry niepewnie wstał z krzesła i podszedł do biurka z wymiętą kartką w ręku. Po drodze puścił mi oczko, na co ja puściłam mu języczek.
Ubrał się dzisiaj w białą koszulkę i czarne spodnie. Do tego czarna, skórzana kurtka i czarny kapelusz.
-Mieliście wybrać wiersz, który opisuję wasze uczucia. Jaki więc wybrałeś?
-Konstantego Indelfonsa Galczynskiego. Tytuł to: "Prośba o wyspy szczęśliwe"
-Zaczynaj.- Harry przytaknął i lekko wyprostował wymiętą kartkę. Odetchnął i zaczął czytać:
-"A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź,
Wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej, zacałuj"- a wtedy Harry patrzył tylko na mnie. Schował kartkę do kieszeni swoich czarnych rurek i lekko uśmiechnął się do mnie. Ja natomiast zrobiłam wielkie oczy i rozejrzałam się dookoła, myśląc, że patrzy na kogoś innego. Miałam nadzieję, że nikt nie zauważy tego, że patrzy tylko na mnie, bo jak dobrze wiem powstanie kolejna drama w naszej klasie. -''ty mnie ukołysz i uśpij, snem muzykalnym zasyp, otumań,
we śnie na wyspach szczęśliwych nie przebudź ze snu.'' - odkaszlnął lekko.
-Dobrze. Na razie to tyle, ponieważ...- zaczął nauczyciel.- ...Ten wiersz opisuję miłość, wiesz o tym?
-Wiem.
-Komu chciałbyś go dedykować?- powiedział nagle, a mnie przywarło do krzesła. Nagle spojrzał na mnie. On mi przez ten wiersz wyznawał miłość? Ciarki przeszły mnie po całym ciele. Spojrzałam na moje przedramię i okazało się, że dostałam gęsiej skórki!
Nagle zabrzmiał dzwonek. Ma sam dźwięk dzwonka podskoczyłam, ponieważ byłam daleko myślami o Harrym i całej tej sytuacji. To jest męczące. Mam nadzieję, że Harremu znudzi się "ganianie" za mną i obierze sobie nowy cel. Gdy wyszłam z klasy zauważyłam, że Meg i Eilie idą razem korytarzem. Głośno się śmiały i tuptały ze śmiechu. Cieszyłam się, że się dogadały mimo tego wszystkiego, co ich spotkało. Pomachałam im, po czym one postąpiły tak samo z uśmiechem i wyminęły mnie szczęśliwe. Może coś znowu między nimi zakwitnie.
-Szczęśliwa?- usłyszałam nagle głos Harrego wychylająca się zza mojego ramienia. Przerażona odskoczyłam od niego, po czym spojrzałam na jego uśmiechniętą twarz. Czułam, że moje ciało wypełnia się ciepłem. Dlaczego tak się dzieje?
-Harry... Hej...- powiedziałam po dość długiej chwili. Czułam, jak na mojej twarzy gości rumieniec, ale... Dlaczego zagościł akurat na moich policzkach? Dlaczego gdy widzę Harrego po przeczytaniu tego cholernego wiersza ciepło przechodzi na moje policzki i oddaje rumieniec?
-Jak podobała ci się moja intepretacja wiersza?
-Całkiem niezła..- powiedziałam po paru zająknięciach.- Dlaczego patrzyłeś się na mnie?
-A... Uwaliłaś się i masz całą brodę w czekoladzie.-W tym momencie znieruchomiałam i dotknęłam lekko swojej brody. Wyjęłam szybko moje małe lusterko, które zawsze trzymam w torbie i przejrzałam się w nim zwracając dokładną uwagę na brodę. Rzeczywiście, broda była cała w czekoladzie. Moje serce zaczęło szybciej bić, a na sto procent na mojej twarzy pojawił się burak. Spalona że wstydu pobiegłam bez słowa do łazienki zasłaniając po drodze brodę. Gdy tylko wbiegłam do kibla od razu odkręciłam wodę i zaczęłam myć brodę. Kiedy ja tak się uwaliłam?!
Zaraz... Wczoraj jadłam lody oglądając jakiś dramat i zasnęłam. Przez to o mało się nie spóźniłam do szkoły. Nie miałam czasu spojrzeć w lustro. Jaka ze mnie idiotka!
Dlaczego pomyślałam, że Harry przez ten wiersz może wyznawać mi miłość? Co się ze mną dzieję? Ostatnio często myślę o Harrym. Myślałam, że to normalne. W końcu jestem jego fanką, a fanki chcą wiedzieć wszystko, ale gdy go widzę... Gdy widzę jego uśmiech, jego cudowne oczy... Mam arytmie serca, krew płynie szybciej i czuję, jakbym miała za chwilę zemdleć. Może mi się tylko wydaję.. Przecież tak by zareagowała każda directioners, prawda?
-Ej laska! Co robisz w męskiej?!- usłyszałam nagle męski głos. Podniosłam do góry wzrok i ujrzałam przystojnego chłopaka przy drzwiach.
Jego włosy były lekko zaczesane do tyłu. Były one koloru blond. Ubrany był dosyć rokowo. Spodnie z dziurami, do tego miał bluzkę z zespołem Green Day. Ogólnie jego karnacja była lekko brązowa.
-To damska...- powiedziałam po chwili namysłu. Po chwili rozejrzałam się dookoła i ujrzałam po mojej prawej stronie pisuary. Zamarłam. Co się ze mną dzieje? - pomyślałam. Zakręciłam wodę i spojrzałam się na chłopaka.- Sorki. Już wychodzę. - ciągle stał przy drzwiach, więc wzrokiem pokazałam mu, że ma się przesunąć. On jednak stał przy drzwiach i nie miał zamiaru się przesunąć. Podeszłam do drzwi i próbowałam się przecisnąć.
Po chwili byłam już na zewnątrz, więc odetchnęłam z ulgą. Co się ze mną dzieje? Moje myśli są wokół jednej osoby. Harrego.
Oglądałam wczoraj dramy nie od tak sobie. W każdej scenie wyobrażałam sobie... Harrego. Co chwilę odrzucałam od siebie myśl i mówiłam:'' To z przyzwyczajenia.'' -Tak. Nie raz to robiłam.
Podeszłam do mojej szafki i ją otworzyłam moim sekretnym kodem. Wyjęłam z niej kosmetyczkę i poszperałam w niej trochę, aż w końcu znalazłam w niej gumkę. Wzięłam do rąk moje długie, brązowe włosy i ze skupieniem próbowałam zebrać je do kupy. Gdy tylko już to zrobiłam zawiązałam włosy niebieską gumką. Głośno odetchnęłam po tej czynności. Zamknęłam szafkę, oparłam się o nią i znów odetchnęłam. Ciągle chodziło mi to samo pytanie po głowie, na które nie znałam odpowiedzi: ''Co się ze mną dzieje?''.
-Co tak stękasz?- powiedział nagle bardzo znajomy mi głos. Harry. - Myślisz o mnie?
Ja tylko spojrzałam się na niego i od razu odwróciłam wzrok. Nie chciałam z nim rozmawiać. Tylko pogorszył mój humor.
Ale jednak... coś się stało. Niemal podskoczyłam, gdy Harry przybliżył się do mnie. Mimo, że było między nami nawet dużo odstępu moje serce waliło jak szalone. Ciepło rozniosło się po całym ciele.
-Odejdź i się do mnie nie odzywaj.- musiałam jak najszybciej uciec. Udało się.
![](https://img.wattpad.com/cover/30992214-288-k234749.jpg)
CZYTASZ
Color ✓
RandomA co jeśli tak zwany ''idol ludzi'' nienawidzi swoich fanów? RACZEK cover by: kurwaanonim story by: kurwaanonim cover update : 08.01.2016