Zawsze sądziłam, że mieć swojego idola, to coś pięknego. Jeżeli masz smutne dni, po prostu spojrzysz na jego zdjęcie i się uśmiechasz. Jesteś od razu szczęśliwa. Jeżeli śpiewa i posłuchasz jego piosenki nucisz ją z uśmiechem od ucha do ucha.
Samo bycie fanem jest cudowne. Zbieranie plakatów, płyt oraz gadżetów. Wszystko to nakręca do dalszego wspierania swojego idola finansowo.
Koncerty, które są także bardzo ważne. Wtedy i tylko wtedy można nawiązać więź ze swoim idolem. Slyszysz go, widzisz. Wszystko jest rzeczywiste, nie jak na ekranie komputera czy telefonu. Śpiewanie razem z nim tej samej piosenki jest cudowne. Jego uśmiech, małe skinienie, podskoki. Aż miło się na to patrzy.
Ja, Harriet Habbits myślałam, że mieć swojego idola, to coś pięknego. Coś nadzwyczajnego. Pewnego dnia wygrałam z przyjaciółką Van konkurs. Mogliśmy zobaczyć naszych idoli. One Direction. Niall, Zayn, Louis, Liam oraz Harry. Mój kochany Harry. Mój idol, w którym miała poparcie przez jego głos, przez jego cudowne włosy, oczy oraz postawę. Kochałam oglądać śmieszne momenty z nim w roli głównej. Uszczęśliwiał mnie.
Jednak zniszczył to jeden dzień, którego nie zapomnę do końca życia.
.........
A jednak zaczęłam pisać o Herrim
Lmao
Ktoś już jest ciekawy?
CZYTASZ
Color ✓
CasualeA co jeśli tak zwany ''idol ludzi'' nienawidzi swoich fanów? RACZEK cover by: kurwaanonim story by: kurwaanonim cover update : 08.01.2016