Obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Lubiłam ten dzwonek, ale niestety, aż do teraz.
Głośno westchnęłam i wzięłam telefon do ręki:
-Skurwysyn.- powiedziałam po chwili zaspanym głosem. To był Harry. Po raz kolejny mnie budzi ze snu, czego cholernie nienawidzę. Rozłączyłam się i zamknęłam zaspane oczy.
Jednak Harry nie dawał mi spokoju.
-Czego chcesz? - powiedziałam prosto w ekran telefonu. Nie ważne, że nie rozmawiałam z Harrym. Po chwili przyłożyłam telefon do ucha i powiedziałam to prawie miło:
-Słucham?
-Cześć księżniczko. -Przez jego seksowny głos o mało co nie wylądowałam na podłodze. Ciarki przeszły mnie na samą myśl o jego ustach, które wymawiają te słowa. W tle było słychać głośną muzykę. Gdzie on był do cholery o tej godzinie?:
-Raczej śpiąca księżniczko...- usłyszałam lekki śmiech z drugiej strony słuchawki.- Harry... Jest pierwsza w nocy...
-Chodź do mnie. -Spojrzałam na telefon ze zdziwioną i zaspaną miną. Co on chce ode mnie o pierwszej w nocy? No chyba znowu nie chcę zupy, prawda? Jednak ten dźwięk w tle zdradzał, że jest gdzieś na imprezie.- Pragnę ciebie.
-Pragniesz?
-Przyjedź pod Red Club.- Od razu potem się rozłączył.
Red Club to najniebezpieczniejszy club w naszym mieście. Co robi tam sam Harry Styles? Bierze narkotyki? A może to jedyne miejsce, w którym go nie rozpoznają? Co jak co, ale w tym klubie są same mohery, więc nie sądzę, żeby ktokolwiek go tam zaczepił o autograf. Prasa tak samo tam nie dotrze. Red Club szczyci się złą sławą dla jakiejkolwiek prasy i żaden z nich na pewno nie postawi nogi w tamtym clubie.
Po cichu wstałam do szafki. Nie miałam zamiaru budzić i denerwować rodziców. Nie miałam także zamiaru zostawić w Clubie samego Harrego. Jeżeli coś mu się stanie ja sobie tego nie wybaczę.
Ubrałam czarne rurki i biała bluzkę, którą zakryłam turkusowym swetrem. Założyłam i związałam trampki, po czym otworzyłam okno. Na szczęście obok mojego okna jest drabinka opleciona kwiatami. Zawsze nią uciekałam z domu i nie wiem co bym bez niej zrobiła.
Szybko i sprawnie zeszłam po drabince. Wyciągnęłam po cichu rower z garażu. No dobra, nie aż tak cicho. No dobrze... Po drodze przewaliłam małe pudełko, robiąc przy tym mały hałas.
Wsiadłam na rower i sprawnym ruchem pedała ruszyłam w stronę Red Clubu. Po drodze zaczepiło mnie trochę osób. Po drodze postanowiłam, że zostawię rower u babci. Nie chce, żeby ktoś mi go zabrał. Jak przyjdę rano po ten rower, powiem jej po prostu, że kiedyś u niej go zostawiłam.
-Jesteś słoneczko.- powiedział Harry, gdy tylko mnie zauważył. Ubrany był w czarną bluzkę na ramiączka i czarne rurki. Włosy miał spięte w kitkę.
Od razu, gdy do niego podeszłam, poczułam jedno, alkohol. Musiałam go stąd jak najszybciej odciągnąć od jakiegokolwiek pomysłu picia, bądź balowania w tej spelunie.
-Przyjechałam po ciebie, więc choć. Idziemy.
-Coo? Nie idziemy się napić? -podszedł do mnie bliżej, jednak ja odsunęłam się od niego.
-Harry. Jest już późno i do tego jesteś pijany.
-Ja? -zrobił zdziwiona minę.- Przestań już pierdolić i chodź się pierdolić. - zaśmiał się po tych słowach.
-Ile wypiłeś? - nie odpowiedział mi jednak na to pytanie. Nadal się głupkowato śmiał i patrzył na mnie jak na idiotkę.
-Bolało cię jak jebłaś się? PFFF... -zaśmiał się ponownie, a mi aż opadły ręce przez tą całą sytuację. - To znaczy.. Bolało cię, jak spadłaś z nieba? No bo niebo... - przybrałam dziwną minę. To była na prawdę przedziwna sytuacja-... Anioły.. Gwiady....
-Harry! Przestań, bo jesteś żenujący!
-Ej młodzi!- powiedział nagle ktoś z tylu. Przeraziłam się, gdy zobaczyłam trzech napakowanych kolesi. Gdy do nas podeszli, Harry tak jakby nagle wytrzeźwiał. Złapał mnie za rękę i przeciągnął mnie za swoje plecy.
-Spokojnie. - powiedział nagle bardzo, znajomy mi głos. Gdy spojrzałam w moją prawą ujrzałam chłopaka, którego poznałam przypadkiem, w męskiej łazience.
Tym razem ubrany był na czarno, aby nie wyróżniać się z tłumu. Każdy był tutaj ubrany na czarno, tylko nie ja.
-Znam ich. - powiedział ponownie chłopak, a wielgaśni kolesie odeszli od nas. Chłopak spojrzał Harremu prosto w oczy.
Po chwili Harry zrobił mi mega wstyd. Zrzygał mi się na moje trampki. O mało co nie pisnęłam i sama się nie zrzygałam.
-Harry! - krzyknęłam na niego, gdy tylko przestał. Blondyn śmiał się z tej całej sytuacji.
-Zabierz go lepiej, bo cię całą obrzyga. - chłopak nadal się śmiał, ale mi jednak nie było do śmiechu. Wzięłam Harrego za rękę i ciągnęłam go za sobą.
Po chwili byliśmy w hotelu, gdzie przemieszkiwał Harry. Gdy tylko weszłam od razu zaciągnęłam Harrego do sypialni. Po drodze mamrotał coś pod nosem. Gdy już usiadł na łóżku powiedział:
-Harriet. Choć do mnie na kolana, mam banana.- znowu głupio się zaśmiał. Ja zdjęłam moje trampki i rzuciłam nimi prosto w niego. Musiałam nimi iść przez całą drogę do hotelu. Z obrzydzeniem pobiegłam do wanny, aby umyć stopy i skarpetki. Gdy już zdjęłam skarpetki, usłyszałam, ze Harry porusza się po pokoju.
-Siedź i się nie ruszaj, Harry.
Jednak on mnie nie posłuchał. Po cichu przybliżył się do mnie i przytulił mnie od tyłu.
-Przecudnie pachniesz.- przytulił mnie mocniej, na co ja zaczęłam się szarpać.- Mam ochotę przelecieć cię tak dziko, że aż sperma wyjdzie ci uszami. -spojrzałam na niego żenującym wzrokiem.
-Alkohol ci zjadł mózg czy co?
-Zrób mi coś do jedzenia.- powiedział Harry zmieniając temat i po raz kolejny mocno się we mnie wtulając. - Tak cudownie gotujesz.
-Idź spać.
-Chodź ze mną.- po chwili wziął mnie na ręce. Zaczęłam krzyczeć jego imię, żeby tylko mnie puścił. On po drodze o mało co się nie przewrócił.
Po chwili rzucił mnie na łóżko. Gdy tylko na niego spojrzałam miał już zdjętą koszulkę. Popatrzył na mnie dzikim wzrokiem.
-Harry. Muszę iść...- gdy próbowałam wstać, Harry przywarł do mnie swoimi ustami i przycisnął mnie do ściany. Całował mnie namiętnie, przez co czułam alkohol. Próbowałam się wyrwać z tego okropnego smaku alkoholu, jedna Harry był ode mnie silniejszy.
Po chwili jednak odleciałam i położyłam ręce na jego policzkach. Najwidoczniej to przez ten alkohol...
CZYTASZ
Color ✓
RandomA co jeśli tak zwany ''idol ludzi'' nienawidzi swoich fanów? RACZEK cover by: kurwaanonim story by: kurwaanonim cover update : 08.01.2016