Heloł, pozostała banda będzie w następnym rozdziale wraz z treścią kolejnego scenariusza.
Zarazem mam wam tak wiele do opowiedzenia, a zarazem tak mało XD aczkolwiek tłumaczenie tego wszystkiego zajęłoby za wiele czasu, w związku z czym konkrety.
Ogólnie to planowałam publikację tego rozdziału dopiero 27 maja, ponieważ właśnie tego dnia będzie trzecia rocznica publikacji tej opowieści. Jednakże w wyniku tego odwiecznego paradoksu, jakim jest przypominanie sobie innych o twojej osobie, akurat gdy niezupełnie jest to wskazane, perspektywa spóźnienia byłaby bardziej niż oczywista XD
A w końcu obiecałam sobie minimum jedną publikację na miesiąc!
W każdym razie, przechodząc do kwestii bardziej praktycznych... aka treści tejże części.
Dołożyłam wszelkich starań, by było to dopuszczalne do jak największej liczby czytelników. Niemniej, pewnych zagadnień nie dało się pominąć, dlatego mam nadzieję, iż nikt nie jest tu na tzw. nielegalu [mam na myśli, zakładanie konta na wattpadzie przed ukończeniem 13 roku życia].
Tym akcentem kończąc mój wywód, życzę miłego czytania oraz jak najmniejszej ilości cringu!
~ggoliaa
G R E L L S U T C L I F F
Pewnej nocy letniej znana już wszystkim para kochanków leżała ze sobą po przeciwnych stronach łóżka, zwyczajnie nie mogąc zasnąć.
Blask księżyca tego razu również towarzyszył im za pan brat, częściowo wychodząc zza zasłon okiennych i... w ten oto sposób doprowadzając zarówno [nazwisko], jak i Sutcliffa do jeszcze większej dekoncentracji.
Napięcie w powietrzu było tak wyraźne jak jeszcze nigdy dotąd, stwarzając w ich umysłach totalny zamęt. Żadne z nich nie miał najmniejszego pojęcia co zrobić, jak się zachować, co powiedzieć... cóż jednak było tego przyczyną? Czy może fakt, że od kilku tygodni nieustanie spędzali ze sobą wieczory, nieświadomie kusząc się wzajemnie? Czy po prostu... to ta plusowa temperatura tak mocno rozgrzewała ich od wewnątrz?
Bez względu na odpowiedź, skutek był ten sam. Ich oddechy z każdą kolejną minutą stawały się coraz płytsze. A ciśnienie w ich uszach dzwoniło i dzwoniło... Dopóki kompletnie nie zawładnęło nad ich ciałami, wówczas nakazując im jednoczesne podniesienie głów oraz zabranie głosu:
– ...G-Grell–?
– ...[Imię]–!
Wszelkie słowa automatycznie zastygły w ich gardłach, kiedy nieświadomie czubki ich nosów się dotknęły. Znajdując się tak niebezpieczne blisko siebie, mogli wyraźnie zobaczyć swoje twarze. Te wszystkie najmniejsze szczegóły, odsłaniające tak wiele oraz mocniej i mocniej przyciągające do siebie.
Obydwoje pragnęli siebie potwornie, dlatego była to tylko kwestia chwili aż ich wargi połączyły się ze sobą w przepełnionym pasją pocałunku... Co wiadomo, doszczętnie rozpaliło drzemiący w nich ogień.
Wplątawszy palce w długie włosy zielonookiego, kobieta zupełnie wyzerowała dzielący ich dystans. Podczas gdy ten, skoro uginając się pod jej prowadzeniem, uporczywie złapał się skrawków jej koszuli nocnej.
W przeciągu sekund czując jak zaczyna drżeć w jej objęciach, [nazwisko] również powoli stawała się niecierpliwa. W związku z czym wykorzystując ciężar swojej sylwetki, gwałtownie popchnęła go na plecy oraz bez zbędnych ceregieli zmusiła do powtórnego upadku na miękki materac. Z tą różnicą, iż tym razem, Sutcliff dosłownie znajdował się pod nią.
Jego czerwone kosmyki były rozłożone na poduszce w nieładzie, częściowo zakrywając jego jawne rumieńce. Wilgoć jego ust zdawała się uwydatniona jak jeszcze nigdy dotąd, natomiast jego tęczówki błyszczały niczym gwiazdy na nocnym niebie. To wszystko... a raczej sam fakt jak urokliwe zdawał się wtedy wyglądać z perspektywy [imię], było tym co koniec końców przekonała ją do inicjacji dalszego rozwoju zdarzeń.
Pewnie łapiąc jego dłonie w swoje odpowiedniczki, skierowała je na swoje uda. Nim jednak pozwoliła sobie zajść dalej, jeszcze raz delikatnie podniosła biodra i nachylając się nad jego małżowiną, szeptem wypowiedziała to co chciała już od tak dawna: – ...Kocham cię, Grellu. Tak bardzo jak dotychczas nikogo innego.
CZYTASZ
Między wersami || kuroshitsuji scenarios
FanfictionScenariusze oparte na anime na podstawie mangi stworzonej przez Yanę Toboso o tytule 'Kuroshitsuji': - zawierają osiem historii Reader, - z ośmioma różnymi bohaterami, - każda z nich jest zupełnie inna. Czyli innymi słowy, ggoliaa kopię sobie dziurę...