Rozdział 16

736 42 14
                                    

Pod galerią

Podjechałam pod galerię. Zaparkowałam obok chodnika i zgasiłam auto. Wyszłam i wzrokiem szukałam swojej przyjaciółki. Dostrzegłam ja jak stała obok głównych drzwi, machała mi. Z uśmiechem do niej podbiegłam i uwiesiłam się na jej szyi.

-Nie uwierzysz! - zapiszczałam z ekscytacji patrząc na jej czerwoną bluzkę. Opowiedziałam jej wszystko co działo sie na długiej przerwie gdy byłam z Elim sama.

-Z jednej strony idiotyczne ale z drugiej lepiej ,że wreszcie wszystko sobie wyjaśnicie.- uśmiechnęłam sie na jej słowa i chwyciłam ją pod ramie. Weszliśmy do galeri. Przyjaciółka znała to miejsce lepiej więc pozwoliłam jej prowadzić.

Przeszliśmy do jednego z mniejszych sklepów. Znajdowały się tutaj wyłącznie sukienki lub spódnice. W gablotach tkwiła biżuteria z kolorowymi kamieniami. Udało mi się wyciągnąć od niej,że bal pierwszy raz od wielu lat nie ma charakteru Halloween'owego. Tym razem nauczyciele chcieli odmiany i postawili na klasyke. Klasyczny bal... można sie poczuć jak w filmie. Rozglądałam się za czymś w moim stylu. Jeśli ma być to bal to chciałabym wybrać coś odpowiedniego. Kątem oka widziałam jak Aisha przyglądała się bordowej sukience z dekoltem i odkrytymi całymi plecami.

-Przymierz.- zaproponowałam podchodząc do niej. Podałam jej odpowiedni rozmiar i odprowadziłam wzrokiem do przymierzalini. W tym czasie wróciłam do przebierania w kreacjach. Była ich cała masa. Chwyciłam w dłonie jedną z nich. Była długa, aż do samej ziemi. Koloru czystego srebra spływała falami. Wycięcie dekoltu sięgało aż pępka. Materiał był świetlisty i śliski. Z mieszanymi uczuciami weszłam do jednej z wielu przebieralni. Przecisnęłam głowe przez fałdy sukni i zapiełam suwak z tyłu pleców. Odsunęłam zasłonkę by pokazać sie przyjaciółce. Ta stała kilka metrów przede mną. Wyglądała ślicznie.

-No powiem ci, że wyglądasz nieziemsko.- odparłam

-Dziękuję. Ale jeśli chcesz znac moje zdanie to tobie nie pasuje ta suknia.

-Też nie jestem do niej przekonana... A ty kupujesz czy idziemy obejrzeć reszte sklepów?-spytałam po chwili. Jednak Aisha zostawiła sukienkę i poszłyśmy do następnego sklepu.

Po wielu poszukiwaniach nadal nie znalazłyśmy nic odpowiedniego. Tak wielka galeria a nie ma żadnej sukni, która by się nadawała. Ostatnią deską ratunku był niewielkich rozmiarów sklep. Weszłyśmy i od razu w oczy rzuciła mi się złota suknia. Ramiączka i cały materiał od pępka w góre ozdobiony był świecącymi kamieniami i bardziej przypominał koronkę niż jednolity materiał. Od pasa w dół była zwiewna i wykonana z tiulu kremowego. Posiadała także rozcięcie z boku. Była śliczna! Wielowarstwowy materiał dodawał jej objętości. Przyjaciółka stała obok i trzymała w dłoniach bardzo podobną lecz srebną suknię. Podobnie jak moja, miała długie wcięcie do połowy piersi i ramiączka na obojczykach. Usłana była od pasa w góre dużej wielkości, świecącymi kamieniami siwymi i białymi. Diamenty krótkimi paskami spływały na linie bioder. Od pasa w dół wykonana była z szarego tiulu, posiadała również wcięcie z boku. Obie weszłyśmy do osobnych przebieralni.
Zdjęłam ubrania i odpiełam zamek z tyłu. Zarzuciłam na siebie suknię i po wielu trudnościach udało mi się ją zapiąć. Wygładziłam nierówności i przejrzałam się w lustrze. Materiał mocno przylegał na mojej talii i piersiach.

-Długo jeszcze mam na ciebie czekać? -spytała przyjaciółka.

-Już.-odparłam wychodząc zza zasłony. Oniemiałam widząc jak pieknie ubrana jest Aisha.

-Wyglądasz ślicznie...-powiedziałyśmy w tym samym momencie. Parsknełam śmiechem i obróciłam się na palcach. Fałdy sukni zafalowały lekko odkrywając moje nagie kostki. Obie zdecydowałyśmy się kupić tu suknie. W sklepie obok udało mi się uchwycić matowe szpilki. Zakrywały bardzo mało, jedynie tył nogi oraz skrawek skóry powyżej palców. Kompletnie już spłukane odważyłyśmy się pójść do jubilera obejrzeć biżuterię. Przyjaciółka kupiła srebrny komplet pasujący do swojej sukienki. Ja natomiast wybrałam naszyjnik z małą jaskółką jako zawieszkę oraz złote kolczyki.

Zadowolone z zakupów wyszłyśmy z galeri i zapakowałyśmy torby do mojego bagażnika. Wsiadłyśmy do mojego samochodu i po chwili jechałyśmy już do pobliskiej kawiarni. Po upływie 10 minut siedziałyśmy już w lokalu i czekaliśmy na kelnerkę.

Obok mas stanęła elegancko ubrana młoda kobieta z notesem w dłoni.

-Czy wybrały panie już zamówienie?- spytała, a my ochoczo kiwneliśmy głowami.

-Ja poproszę jabłecznik i kawę z karmelem. Słodzoną dwie łyżeczki -odpowiedziałam z uśmiechem.

-Ja natomiast poproszę bezę i kawę czarną.- odparła, a kelnerka odeszła zbierać zamówienia od reszty stolików.

-Co teraz zamierzasz?-spytała cicho Aisha.

-O czym mówisz?-nie do końca rozumiałam o co jej chodzi. Zmarszczyłam brwi i uważnie jej się przyglądałam.

-Z Elim. Znając jego znów mu coś odbije.

-Juz trochę mnie znasz i wiesz, że jestem kreatywna. Wymyśle to tak , że jeszcze jutro zaprosi mnie na bal. Teraz jak już wiem, że nie jestem mu obojętna to nie dam sie znów porzucić i wykorzystać. -odpowiedziałam. Wyprostowałam się w fotelu i uśmiechnęłam przebiegle.

-Moja krew. Chociaż i ty i ja wiemy, że na krótko trzymasz go w ryzach. Jestem pewna, że długo nie będziesz nad nim górą.-Na jej słowa zagryzłam wargę. I ja niechciałabym cały czas myśleć za niego. Lubiłam gdy to on dominował.

***

Zmęczona weszłam do domu. Było już późno, około godziny 22. Na niebie tliły się gwiazdy, a na ulicach świeciły lampy. Mama miała wrócić dopiero jutro więc mogłam w spokoju wypocząć. Wypakowałam kupione rzeczy z toreb. Zawiesiłam suknie na wieszak i zawiesiłam na drzwiach. Wyjęłam buty z pudełka i przymierzyłam. Dodawały mi 6 cm. Odstawiłam je na bok i wyjęłam ostatnie kupione rzeczy. Mianowicie biżuterię. Z starannie zapakowanego pudełka wyjęłam delikatny naszyjnik z zawieszką w kształcie jaskółki. Następnie na dłoń wyłożyłam małe złote owalne kolczyki. Do kompletu kupiłam jeszcze małą cienką bransoletkę. Z uśmiechem, pustym kontem i z pewnością, że nigdy więcej nie założe tej sukienki po raz drugi schowałam wszystkie rzeczy.

Byłam bardzo zmęczona. Ułożyłam sie na łóżku i odblokowałam telefon. Miałam dwie wiadomości od mamy. Pisała o tym, że jutro jestem zwolniona z zajęć bo wraca wcześniej i chciałaby zabrać mnie w pewne miejsce. Z uśmiechem odłożyłam telefon i przytuliłam się do poduszki. Wreszcie się wyśpie.

Złote Kimono |E.M|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz