Rozdział 37

296 14 6
                                    

P.O.V. ?¿?¿

Minęły trzy tygodnie od czasu owego pocałunku. W Amber coś pękło. Być może był to czynnik ludzki lub serce usilnie broniło się przed uczuciami. Nie dopuszczała ona bowiem nikogo. Ani swej przyjaciółki, ani kuzyna a nawet Demetriego który tak usilnie próbował zaskarbić sobie jej uwagę. Stała się po prostu zimna i z chłodem patrzyła na to co dzieje się wokół niej. Nie interesował ją bowiem Miguel ani jego problemy, związek Aishy czy nawet to z jak wielkim hukiem Eli zerwał z Moon. Dziewczyna stała się najgorszą wersją siebie i myślę że nikt nie sądził że ONA tak potrafi.

Kobieta, która była ciepłą i miłą osobą. Zawsze starała się pomóc mimo, że sama nie dawała rady. Ona po prostu była i dawała promyk światła w smutnie ciemnym i chłodnym dojo Cobra kai. Ale jej przestało już zależeć. Jakby z przyzwyczajenia chodziła codziennie do łazienki umyć zęby, a następnie obejrzeć nowinki na telefonie czekając aż nastanie moment, w którym zacznie szykować się na trening.

Czy ktoś to zauważył? Myśle, że sami dobrze znamy odpowiedź. O naszą drogą Amber dbała ona sama lecz nie ukrywała tego jak sie zmieniła. Mimo to  mało kto dostrzegł jak iskry szczęścia i desperacji aby o nie walczyć po prostu... Gasną. Myślę, że sama Amber nie dostrzegała tego. Było jej dobrze z tym jak bardzo obojętna się stała. Ale miała też cel. Nie bez powodu ignorowała Demetriego.

Jedyną rzeczą jaką Amber nie ignorowała to jej wkład z treningi.

Zawsze była na czas.
Uderzała celnie.
Mocno.
Bez litości.
Uderzała pierwsza.
Z nienawiścią patrzyła na każdego kto stał jej na drodze do zwycięstwa.

To przerażało trenera Cobra kai. On natomiast widział jak bardzo zmienia się jego ulubiona uczennica. Patrzył ze strachem na to jak bezlitośnie wykańcza w walkach swoich przyjaciół. Nie było już miłych spojrzeń, szacunku, podania ręki ani gry z honorem. Stała sie maszyną. Zbyt bardzo przypominało mu to o dzieciństwie. Zbyt bardzo stawała sie jak stara Cobra.

Amber Blare była pochłonięta zemstą.

Zemstą na ludziach, którzy ją skrzywdzili.

Myślę, że każdy zadałby sobie pytanie dlaczego akurat w tym momencie nasza szatynka postanowiła skończyć z dotychczasowymi nawykami?

-kłamiesz.-sykneła Amber w kierunku Eliego który patrzył na nią pusto.

-Dlaczego miałbym? Mówię ci tylko, że Yasmine i Moon są za głupie aby coś takiego wymyśleć. Zgadnij kto organizował imprezę?- spytał kpiąco dziewczyny.

Ona stała tam bezsilna. Wiedziała bowiem jaka jest odpowiedź. Wiedziała kto od początku kłamał i ją wykorzystał.  Domyślała się i potrzebowała potwierdzenia. Do ostatniej chwili miała nadzieję, że to nieprawda. Łudziła się, że nie będzie jej próbowała zniszczyć osoba którą tak usilnie broniła i zawsze wysłuchała. Jej zniszczone serce zabiło mocniej i rozsypało sie na jeszcze mniejsze kawałki. Zaufała kolejnej złej osobie. Pozwoliła aby ręce kłamcy dotykały jej ciała. Czuła sie brudna, oszukana.

-Skąd wiesz?-spytała go łamiącym głosem.

-To już nie twoja sprawa. -odpowiedział i odwrócił się na pięcie szybkim krokiem zmierzając w kierunku centrum. Ona stała sama. Znów czuła że nie ma nikogo. Demetri był jej nadzieją na lepsze jutro. Zawiodła się po ra drugi. I właśnie wtedy obiecała sobie, że już nigdy nie pozwoli aby ktoś ją wykorzystał. Na swojej wymyślonej kartce z imieniem Demetriego skreśliła każdego plusa i spaliła každą myśl o nim.

Od tego momentu mineły trzy tygodnie. Nikt oprócz tej dwójki nie wiedziało o tej rozmowie. Tym samym Demetri nie wiedział czemu tak nagle Amber się do niego nie odzywa. Dla niej było śmiesznym otrzymywać wszystkie sms'y z przeprosinami. Komicznym było jego myślenie, że to pocałunek jest istotą problemu. Nie wiedział bowiem, że szatynka wpisała go właśnie na swoją liste, którą skrupulatnie miała niszczyć.

-"Uderzaj pierwsza, uderzaj mocno, bez litości". -szepneła do siebie szatynka patrząl palącym wzrokiem na zakrwawione dłonie.




∆Pozostawiam wam to jako małą zagwozdkę. Z czyjej perspektywy mogłam pisać? Co sądzicie, że może sie wydarzyć? Myślicie, że Amber ma jakiś plan?

Wróciłam po długiej przerwie ale nie wiem kiedy pojawi sie kolejny rozdział kochani.∆

Złote Kimono |E.M|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz