5.

4.7K 46 3
                                    

Emilka spodziewała się kaca, ale nie, aż takiego żeby nie móc podnieść głowy. Ledwo co z Kaśką zwlokły się z łóżka i bardzo powoli podreptały na śniadanie. Okazało się, że wszyscy wstali wcześniej i zapewne już, wygrzewali się na plaży.

-Nie wiem czy dam radę cokolwiek zjeść. - Emilka ciężko usiadła przy stole i podparła głowę dłonią.

-Nawet nie mów, mam wrażenie, że za chwilę umrę.

-Powinnaś dostać opierdol tak w ogóle, ale teraz nie mam na to siły.

-O co ci chodzi kobieto? Lepiej mnie opierdol teraz i nie niszcz mi dnia później, gdy będę miała ochotę flirtować z jakimś przystojniakiem. - Kasia ze zmarszczonym czołem spojrzała na przyjaciółkę.

-Okej, więc tak, w momencie gdy ty sobie smacznie spałaś, ja się upokorzyłam. - zmrużyła oczy na blondynkę i kontynuowała - poszłam zanieść te pieprzone kieliszki, ale oczywiście nie byłabym sobą gdyby po drodze coś się nie odjebało. Wyobraź sobie, że wchodzę tutaj kulturalnie i kończę na kolanach.

-Czekaj, co? Ja wiem, że ty bottom i w ogóle, ale tak szybko? - Kasia zaczęła się śmiać.

-Potknęłam się ty idiotko. - Emi wcale nie było do śmiechu. - I zgadnij kto mnie podnosił. Tak! Kurwa! Pani kelnerka.

-Ta do której wzdychasz? - Blondynka nadal nie mogła opanować śmiechu.

-Do nikogo nie wzdycham ty pało.

-Tak, tak. A ja jestem dziewicą. - zarzuciła swoimi blond włosami.

-Żeby tego było mało zasnęłam na barze i potem przy niej rzygałam.

-Mistrz podrywu. - Kasia już płakała ze śmiechu. - A tak w ogóle, Emi gdzie ona jest?

-Nie wiem, może ma wolne. - znowu spuściła głowę na dłonie.

-Nie mam. - gdy Emi usłyszała jej głos nagle się rozbudziła i spojrzała na nią z ukosa.

-Jak ty to robisz, że zawsze pojawiasz się w najmiej oczekiwanym momencie, co? - brunetka nie wiedziała skąd w niej taki przypływ odwagi, ale kontynuowała - Za każdym razem gdy o tobie rozmawiamy przychodzisz się z nikąd.

Sandra słysząc te słowa uśmiechnęła się lekko i zmrużyła oczy, po czym postanowiła odpowiedzieć.

-Naprawdę mi to schlebia, że jestem tematem numer jeden, ale nie przypominam sobie żebyśmy przeszły na ty, Emilio. - Całe szczęście usłyszała jak blondynka się do niej zwraca.

Brunetka nie mogła nic poradzić na to, że mocno zacisnęła uda pod stołem.

-Skad znasz moje imię?

-Powiedziałaś mi wczoraj po pijaku. - Sandra parsknęła śmiechem - żartuję twoja koleżanka mi je przed chwilą zdradziła, usłyszałam po prostu.  Co podać oprócz wody i aspiryny?

-Kurde, kobieto zostań moją matką. - Kasia spojrzała z wdzięcznością na kelnerkę.

-Raczej jest to niemożliwe.- Rudowłosa przerzuciła wzrok na blondynkę. - Nie przejdzie, że urodziłam cię w wieku dziesięciu lat. - Uśmiechnęła się do niej.

-Poproszę jajecznicę. - Emilka zwróciła na siebie uwagę kelnerki. - Razy dwa, bo ta sierota nigdy nie może się zdecydować. - Kiwnęła głową w stronę przyjaciółki. - Do tego dwie kawy z mlekiem bez cukru. Dziękuję, to wszystko proszę Pani. - Uśmiechnęła się zbyt słodko żeby to był szczery uśmiech.

-Oczywiście.

-Co cię ugryzło? - Kasia szturchnęła przyjaciółkę w ramię gdy kelnerka się oddaliła.

-Nic, jest w pracy, tak? -uniósła brew na blondynkę. - A ja jestem głodna i chcę już tą aspirynę.

-Ciota.

***

-Idziemy na plażę?

-A co? Widzisz przez okno jakieś dupy?

Kasia prychnęła na słowa przyjaciółki i zaczęła się rozbierać.

-No jest jedno ciasteczko. - Przygryzła wargę patrząc przez okno.

-Zajmij się nim, ja za chwilę przyjdę. Chyba, że będziesz zbyt zajęta, to sama się sobą zajmę.

-Okej, to pa. - Kasia wybiegła z pokoju, zaraz po tym jak przebrała się w krotkie szorty i koszulke na ramiączkach.

Emilka spojrzała godzinę i szybko poderwała się z łóżka, a potem zrzuciła z siebie ubrania. Otworzyła walizkę i zdecydowała się na lekką, przylegającą, szarą koszulę, której rękawy podwinęła do łokci, do tego krótkie, czarne spodenki i białe trampki. Gdy była ubrana, spojrzała w lustro i przejechała ręką po włosach, aby przywrócić im ład. Zgarnęła z łóżka swój telefon i wybiegła z pokoju, a potem z hotelu i skierowała się za budynek. Miała nadzieję, że tym razem się nie zbłaźni. Przystanęła na chwilę na rogu, żeby uspokoić oddech, a potem bardzo wolno zza niego wyszła.

Sandra już tam czekała. Opierała się o samochód i paliła papierosa. Nie zauważyła Emilki, więc ta mogła chwilę ją poobserwować. Jej codzienny służbowy out fit idelanie na niej leżał, ale teraz miała rozpięte cztery guziki koszuli, a szpilki leżały obok jej stóp. Na ten widok Emi parsknęła i zwróciła na siebie uwagę Sandry. Rudowłosa spojrzała na nią i uniósła brwi, naprawdę nie spodziewała się, że dziewczyna przyjdzie.

-Co cię tak rozbawiło? - zapytała.

-Niewygodnie w szpilkach, co? - Brunetka odpowiedziała pytaniem na pytanie.

-Czasami mam wrażenie, że stopy mi odpadną. - przyznała.

-Chłopak pewnie codziennie robi Pani masaż, co? - Emilka podeszła bliżej i stanęła obok zwrócona twarzą w jej stronę.

-Ciekawość to pierwszy stopień do piekła. - Sandra również się odwróciła.

Mierzyły się spojrzeniami przez chwilę, aż młodsza odwróciła wzrok, a kelnerka na ten gest uśmiechnęła się triumfalnie.

-Dlaczego w jednym momencie mówisz co ci ślina na język przyniesie, a w drugim jesteś tak bardzo onieśmielona? - Starsza chwyciła podbródek Emi i zmusiła ją, aby spojrzała jej w oczy.

-Nie wiem, tak już mam. - wzruszyła ramionami.

-Jak bardzo uległa jesteś? - Sandra tym pytaniem tak bardzo zszokowała brunetkę, że ta zrobiła oczy jakby zobaczyła ducha i zaczęła się krztusić.

-Skąd w ogóle myśl, że jestem uległa? - zapytała gdy odzyskała mowę.

-Spójrz mi w oczy. - kelnerka użyła stanowczego tonu i uniósła brew gdy ich spojrzenia się spotkały. - Tutaj mam pierwszą - mruknęła - druga nasuwa mi się z samych obserwacji, a trzecia, która mnie upewnia, to twoje wiadomości na gg, uległa suczko. - Nawiązała do jej nazwy na portalu.

Emilka skuliła się gdy usłyszała te słowa. Z jednej strony niedowierzała, że ktoś może być tak bezpośredni, a z drugiej jeśli ktoś mógł być to tylko ta kobieta.

-Em... - brunetka starała się odzyskać głos. - Skąd wiesz o gg?

-Gdy zasypiasz pijana na barze, dopilnuj żebyś miała zablokowany telefon.

-Jesteś bezczelna. - uległa zrobiła krok do tyłu. - Ja nawet sama nie jestem tego pewna, a ty już niby to wiesz. - Prychnęła.

-Jeśli chcesz mogę pomóc ci się upewnić. Daj mi tylko zgodę.




________
Ostrzegam, że od tego momentu może być grubo 🙊





NiepokornaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz