29.

1.2K 55 14
                                    

Gdy wyjeżdżały z podziemnego parkingu, na zewnątrz zaczynało się robić szaro. Sandra otworzyła okno, aby opłacić czas postoju i delikatny podmuch wiatru sprawił, że Emi otworzyła szeroko oczy i mocno zaciągnęła się powietrzem. Piękny aromat dotarł do jej nozdrzy, a ona mimowolnie nachyliła się bardziej w stronę jego źródła. Aż dziwne, że nie zwróciła uwagi na to wcześniej. Nie była zbyt dobra w rozpoznawaniu zapachów, ale czegoś takiego jeszcze nigdy nie doświadczyła, woń była niesamowita. Starsza widząc to spojrzała na nią z ukosa, zakładając okulary przeciwsłoneczne, aby zneutralizować oślepiające promienie wpadające, przez przednią szybę i zaśmiała się

-Co Ci się stało?

-Twój zapach - zacięła się szukając odpowiednich słów - jest... Ciężko to określić, ale nawet on mnie onieśmiela. - Odwróciła wzrok i szybko zamknęła oczy. - Wkurwia mnie to. - Sapnęła ze złości.

-Nie klnij. - Upomniała ją. - Perfumy to jedyna rzecz, na której nie oszczędzam. - Wyjaśniła.

-Jeju, dobrze. Denerwuje mnie blask, który boli me ślepia. Lepiej?

-Da się? Da się.

Młodsza przewróciła oczami i ustawiła się bokiem do przedniej szyby, a przodem do niebieskookiej. Nagle zamarła zdając sobie sprawę z tego co zrobiła i z ukosa spojrzała na drugą kobietę.

-Widziałam. - Uśmiechnęła się pod nosem. - Ukaram Cię później, więc się pilnuj, co Ci się nie nazbiera. I lepiej, żebyś pamiętała za co dostajesz karę.

-Dobrze.

Po około godzinie jazdy, gdy słońce zaszło już całkowicie, Sandra zjechała z głównej drogi i wjechała do lasu. Z naprzeciwka jechało kilka samochodów i ze względu na szerokość jezdni, musiała zjechać lekko na pobocze.

-Zmieniamy zasady. Od teraz zwracasz się formą grzecznościową. Nie jesteś Emilią, tylko suką, która będzie robiła wszystko, aby zadowolić swoją Panią, jasne?

Przez ciało młodszej przeszedł mocny dreszcz. Uwielbiała gdy Sandra używała tego tonu, a gdy jeszcze dołożyła do tego uniesienie brwi... No po prostu kombo. Nie rozumiała jak ludzie nie mogą jarać się mimiką, intonacją głosu czy ogólnie mówiąc mową ciała. Na nią to działało jak najlepszy afrodyzjak i pragnęła tego więcej i więcej. Miała wrażenie, że to się jej nigdy nie znudzi. Była zafascynowana całą osobą swojej Pani, każdym jej najmniejszym gestem, słowem, czy nawet spojrzeniem. Chciała się jej oddawać bez końca i polegać tylko na niej i jej wyobraźni. Czuła się przy niej jak dziecko, choć wcale nie była jeszcze dorosła, ale powinna być dojrzała. Być może dla ludzi z zewnątrz wyglądała na taką, w końcu potrafiła załatwić sama swoje sprawy, zająć się dzieckiem i czasem nawet wypowiadała się w sposób, w jaki nie mówią nawet starsze osoby. Tak została wychowana, aby być samowystarczalną i nie musieć na nikim polegać. A wtedy pojawiła się rudowłosa i wydobyła z niej inne "ja", ale to wcale jej nie przeszkadzało. W końcu klimat był dla niej oderwaniem od rzeczywistości, w osobie dominującej szukała cech, które wskazują, że ten człowiek będzie w stanie zdjąć z niej cały ciężar, przynajmniej na czas spotkań, rozmów czy sesji. Potrzebowała odpoczynku od codzienności i oderwania się od wszystkich problemów, które ciążyły jej na barkach.

Nagle poczuła jak samochód zatrzymuje się.

-Zdejmij spodnie, wysiądź i stań w rozkroku obok drzwi. Zostaw je otwarte.

Nagle poczuła jak jej ciało ogarnia paraliż. Była w stanie tylko patrzeć przed siebie. Widziala las i wąska gruntową drogę. Niby bezpiecznie, ale czy aby na pewno?


____________
Będzie się działo... Ale dokładnie co to zobaczycie jak mnie zmotywujecie :)

NiepokornaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz