7.

4.2K 48 0
                                    

-Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu, żebyśmy podjechały do mnie?

-Umm - Emilka zaczęła się wahać, być z nią w samochodzie, a być u niej to całkowicie dwie inne rzeczy, pomimo tego, że jakby chciała to już gdzieś by ją wywiozła. Starsza chyba czytała jej w myślach, bo powiedziała:

-Chcę się tylko przebrać, jeśli nie chcesz nie musisz nawet wchodzić do środka.

-Okej, jedź, rozumiem, że może ci być niewygodnie w tych ubraniach. - Odpowiedziała cicho.

-Właśnie o to chodzi.

Przez chwilę jechały w milczeniu, słuchając cicho puszczonego radia, jednak po chwili Emi usłyszała swoją ulubioną piosenkę i nie mogła się powstrzymać żeby nie dać głośniej, a po chwili zaczęła śpiewać.

-I got you, moonlight, you're my starlight, I need you all night, come on, dance with me, You can fly away with me tonight, You can fly away with me tonight, Baby let me take you for a ride. - Muzyka zawsze wyzwalała w brunetce pewność siebie, dlatego też miała w poważaniu, że obok niej siedzi prawie nieznajoma kobieta i patrzy jak ta tańczy na fotelu. Gdy piosenka się skończyła uświadomiła sobie, że fałszowała przy Sandrze i znowu oblał ją rumieniec zawstydzenia. Przyciszyła radio, a potem nieśmiało spojrzała na starszą, która uśmiechała się delikatnie.

-Chyba pobiorę tą muzykę na pendrive'a i będziemy jej słuchać na okrągło jeśli za każdym razem mam mieć takie widoki.

-Niee, bo mi się w końcu znudzi. Lepiej kup jej płytę. - zażartowała.

-Pewnie. - Zaśmiała się. - Zdecydowałaś już czy idziesz ze mną, czy zostajesz? - Sandra zatrzymała się na osiedlu.

-Chyba nie mam nic do stracenia. - Wzruszyła ramionami. - Pójdę z tobą.

-To chodź. - Wysiadła z samochodu i poczekała, aż młodsza zrobi to samo, a potem podeszła do niej i położyła jej delikatnie rękę na lędźwiach. Razem podeszły do klatki, gdzie niebieskooka wpisała kod, a chwilę później już były przed drzwiami jej mieszkania. Starsza otworzyła je i przepuściła Emi w drzwiach. Jako pierwszy w oczy rzucił się jej długi korytarz na końcu, którego była kuchnia połączona z salonem.

-Nie zdejmuj butów, nie sprzątałam, chyba, że będziesz wchodzić do sypialni, tam mam dywan. Jeśli chcesz skorzystać z łazienki, to pierwsze drzwi po lewej. Za chwilę wrócę. - Zostawiła ją samą i zniknęła za drugimi, też po lewej stronie.

Emilka rozejrzała się. Mieszkanie było urządzone skromnie, ale nowocześnie. Dominowały ciemne barwy. Siedziała przy wyspie kuchennej z czarnym blatem - imitacją marmuru. Na wprost miała białe, błyszczące szafki kuchenne, z różnymi sprzętami, w tym z ekspresem do kawy. W zlewie leżały dwa talerze i kubek po kawie. Odwróciła się na krześle barowym i spojrzała na salon. Aby się do niego dostać trzeba zejść dwa stopnie w dół, a tam stała ciemna rogówka, przed nią drewniany stolik ze szklanym blatem, a na ścianie wisiał około piędziesięciocalowy telewizor. Jeśli miała by obstawiać, to pewnie był najdroższym wyposażeniem tego mieszkania. Po około piętnastu minutach Sandra wróciła, a Emi niebywale szybko zwróciła uwagę na jej strój. Miała na sobie dopasowane, czarne dresy i tego samego koloru koszulkę z białym nadrukiem.

-Może zostaniemy w domu? - Starsza zażartowała widząc jak brunetka jej się przygląda.

-Już tu weszłam, więc tym bardziej nie mam nic do stracenia. - Emi przeniosła wzrok na twarz niebieskookiej i zauważyła, że jest niebywale zdziwiona jej słowami, więc tylko wzruszyła ramionami i spuściła głowę.

-Nie pytałam czy masz coś do stracenia, tylko czy chcesz zostać, czy może wolisz jakiś neutralny grunt. - Podeszła do młodszej i znowu była zmuszona unieść jej podbródek.

-Możemy zostać. - wydukała cicho, onieśmielona bliskością starszej.

-Okej. - puściła ją. - Zaproponowałabym ci kawy, ale niedawno piłaś, a to jest niezdrowe.

-Aha? - Młodsza uniósła brwi i spojrzała na kobietę, która właśnie odpalała papierosa. - A palenie to niby zdrowe?

-Tego nie powiedziałam.

-Nie poczestujesz mnie? - Emilka paliła od trzeciej klasy gimnazjum, a dzisiaj w pośpiechu zapomniała papierosów i żyła na dwóch, które spaliła rano.

-Nie jesteś pełnoletnia. - Starsza spojrzała jej w oczy.

-To nie znaczy, że nie moge palić. - Odpyskowała, dopiero później zdała sobie sprawę, że to była zła decyzja.





NiepokornaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz