Każdemu zdarzają się nieprzespane noce. Dla Raynarda dzisiejszy dzień był właśnie taki. Leżał w łóżku i mrugał oczami, mimo że nie było szczególnego powodu do spania.
'Nie mogę zasnąć.'
Myśląc o zabawie z Yuriną w jeziorze, powinien być wyczerpany. Rzucał się i obracał, podciągając koc pod brodę.
Minęło półtora miesiąca odkąd tu przyjechał, a nie czuł się samotny, bo dzieci z sierocińca, które spały w tym samym pokoju, nawet nie były z nimi blisko. Jeśli był samotny, to powinien był coś z tym zrobić. Ale co miał na myśli mówiąc 'coś'?
(O/T- Nie wiem czy dobrze przetłumaczyłam. W ang.wersji było tak:It has been a month and a half since I came here, and I was not lonely because I didn't have any children from the orphanage who slept in the same room even if I wasn't close to them. If you were lonely, you should have done that. What do you mean new?, jeżeli ktoś ma pomysł może przetłumaczyć , aby było to bardziej z sensem, będę wdzięczna)
Po prostu nie mogł zasnąć bez powodu. Ten deszcz doprowadzał go do szaleństwa.
"Ahhhh."
Po krótkim wierceniu się w kocu, szybko wyszedł z pokoju ze swoją poduszką w ramionach. Na początku kucnął ze strachu w szerokim korytarzu, gdzie nikogo nie było, ale nabrał odwagi i ruszył przed siebie.
To była tak luksusowa rezydencja, że nawet w nocy, gdy wszyscy spali, zostawiano zapalone świece.
Stuk, stuk, stuk.
Na dźwięk swoich stóp, wciąż oglądał się za siebie ze zdziwieniem i na palcach pędził do celu. Serce mu waliło, może z powodu taktu, a może ze strachu.
Po dotarciu bezpiecznie do celu Raynard wziął głęboki oddech i zapukał do drzwi. Ale nie było żadnej odpowiedzi.
'Zgodnie z oczekiwaniami, ona będzie spać, prawda?'
Po zastanowieniu się nad ponownym zapukaniem, poddał się i odwrócił się, a drzwi się otworzyły.
"Kto do cholery.... o tej godzinie..."
Yurina, która wydawała się dopiero co obudzona, zaczęła ziewać, nie mogąc skończyć mówić. Próbowała otworzyć oczy, które nie mogły nawet otworzyć się prawidłowo, gdy znalazła Raynarda i była zajęta.
Raynard uśmiechnął się niezręcznie i pomachał do niej.
"He...j..."
"Co ty robisz zostając tak późno, Ray?"
"I..... nie moge zasnąć."
"Boisz się deszczu, prawda?"
"Nie!"
Nie, nie, nie, nie, nie, nie.
Jego głos odbijał się jak echo w cichym korytarzu. Yurina pospiesznie zamknęła mu usta i pociągnęła go za ramię.
"Bądź cicho, wszyscy się obudzą."
Raynard skinął delikatnie głową i wszedł do pokoju, tak jak go prowadziła.
Yurina, puściła go. Odpaliła zapałkę niezgrabnym dotknięciem i zapaliła świecę. Raynard przytulił się mocno do poduszki i ściskał ją, dopóki Yurina nie poklepała łóżka, po czym poszedł i usiadł.
W przeciwieństwie do swojej pracowitej osobowości, Yurina, która niespodziewanie dużo śpi, ziewnęła ponownie.
Widząc to, Raynard z opóźnieniem pożałował tego , że przyszdł.
CZYTASZ
Wychowałam obsesyjnego sługę [Tłumaczenie pl]
FantasyWalczyłam z bohaterką o miejsce cesarzowej. Ja, Yurina Carthia, nikczemność, umieram z rąk maga. Więc zanim bohaterka go złapie, postanowiłam znaleźć młodego maga w sierocińcu, aby go sponsorować i przyciągnąć na swoją stronę. „Ray, chcę, abyś zapam...