Dave i profesor Hutson starali się uspokoić Raynarda, ale ten nie potrafił otrząsnąć się ze swoich uczuć.
Wpatrywał się pusto w okno, skulony w kącie powozu, jak kociak, który stracił matkę.
Raynard ledwie się rozchmurzył, dopóki powóz nie przejechał przez rozległe równiny Imperium i nie przekroczył granicy oraz głównego wejścia do akademii w stolicy Królestwa Crohna.
"To jest pokój, w którym będziesz mieszkał do czasu ukończenia studiów, Raynard."
Dave pokazał mu pokój w akademiku i poklepał go po ramieniu. W porównaniu z pokojem Carthii, który był szerszy i bardziej luksusowy niż jakakolwiek inna rezydencja, ten był bardzo mały i obdrapany.
Ale ten jednopokojowy pokój przygotowany przez akademię miał wszystko do zaoferowania, łącznie z prywatną łazienką i kominkiem.
Był to wielki przywilej zważywszy na to, że w tym samym pokoju przebywało co najmniej dwóch lub aż sześciu innych uczniów. Wszystko to dzięki darowiznom od markiza Carthii i możliwości ich osobistego sprowadzenia przez profesora Hutsona.
Akademia utrzymuje się z czesnego, ale ponieważ wielu studentów pochodzi z całego kraju, dormitorium jest dzielone osobnymi darowiznami. Markiz Carthia, który obiecał wspierać Raynarda jak tylko może, przekazał więcej datków niż ktokolwiek inny.
"Musisz być bardzo głodny, czy wyjdziemy na główną ulicę na kolację z profesorem Hutsonem? Znam znaną restaurację."
"Nie jestem bardzo głodny. Po prostu zamierzam się dzisiaj wyspać".
"Tak, oczywiście. Długa podróż musiała być ciężka."
Dave ostrożnie pogłaskał Raynarda po głowie, którego słowa drastycznie ucichły. Raynard zamknął oczy, jakby zachowywał się jak dziecko, i w milczeniu przyjmował jego dotyk.
"Czy chcesz, żebym został z tobą?"
"Nie. Wszystko w porządku."
"Tak. Jeśli coś się stanie, zadzwoń do mnie z tym. Dobrze?"
"Tak."
Dave włożył parę magicznych narzędzi do ręki Raynarda.
Ci, którzy dzielili to magiczne narzędzie, mogli słyszeć nawzajem swoje głosy w pewnej odległości.
Niestety, promień ten nie był szeroki. Oczywiście nie można było usłyszeć głosu Yuriny w Imperium.
Dave, który nie mógł odejść po tym, jak dano mu magiczne narzędzie, zdołał opuścić pokój, gdy Raynard wyszeptał "W porządku".
Dopiero gdy drzwi się zamknęły, Raynard podniósł się i padł na łóżko. Nie pomyślał nawet o tym, aby się umyć lub przebrać w wygodne ubranie.
Jego ciało było ciężkie i bezradne. Nie mógł myśleć o tym, co robić. Zamiast ekscytacji z przybycia do nowego miejsca, poczucie straty było większe.
Jak spędzi ten długi czas?
Chociaż bardzo starał się przezwyciężyć swoją bezradność, jedyne o czym mógł myśleć to jej roziskrzone niebieskie oczy, które zawsze się do niego uśmiechały.
Rano siadaliśmy do prostego śniadania, potem razem chodziliśmy na nudne zajęcia z historii, po południu braliśmy udział w zajęciach z etykiety, ćwiczyliśmy taniec, a po kolacji siedzieliśmy obok siebie, by w salonie ćwiczyć wspólne pisanie.
W nocy wypiliśmy ciepłe mleko i nie rozmawialiśmy o niczym przed snem, ale pożegnaliśmy się w pokojach, mówiąc "do zobaczenia jutro".
A następnego dnia rutyna się powtarzała. Może to nudne myśleć o tym, ale ja nigdy nie myślałem, że powtarzająca się monotonna rutyna jest nudna.
CZYTASZ
Wychowałam obsesyjnego sługę [Tłumaczenie pl]
FantasyWalczyłam z bohaterką o miejsce cesarzowej. Ja, Yurina Carthia, nikczemność, umieram z rąk maga. Więc zanim bohaterka go złapie, postanowiłam znaleźć młodego maga w sierocińcu, aby go sponsorować i przyciągnąć na swoją stronę. „Ray, chcę, abyś zapam...