Rozdział 18

122 19 2
                                    



"Ray,  śpisz?"

Zapukałam i zapytałam, ale nie było odpowiedzi. Ciekawe, czy śpi lepiej niż ja się domyślam. Yurina wciąż wpatrywała się w nieotwierane drzwi i marszczyła delikatnie brwi między oczami.

Teraz, gdy potwierdziła, że śpi, pomyślała o powrocie do swojego pokoju, ale jednocześnie czuła się zdeterminowana, aby sprawdzić to porządnie.

'Sprawdzam tylko, czy śpi'.

I gdy tylko ostrożnie otworzyłam drzwi, tak aby nie narobić hałasu, zobaczyłam gigantyczny kokon, lub, ten kokon skręcający się na łóżku.

"Ahhhh."

Gdy grzmot wstrząsnął pokojem, kokon z koca wzdrygnął się głośno, a dźwięk bólu wyciekł na zewnątrz. Yurina pospieszyła do łóżka, zamykając drzwi.

"Ray?"

"Ughh."

"Ray? To ja. Obudź się."

Kiedy Yurina odłożyła świecznik i pocieszyła go, Raynard przestał mówić i wysunął głowę spod koca. Gdy znalazł Yurinę, powoli zamrugał okrągłymi oczami.

"Yu..... rina? Dlaczego tu jesteś?"

"Co masz zamiar zrobić, aby przyjść do mojego pokoju o tej godzinie?" Gdy zwijał się w kocu, podniósł się, przyciskając swoje niechlujne włosy jak ptasie gniazdo.

"Czy to dlatego, że nie możesz spać?"

"Co?"

Yurina podniosła brwi  jakby oszołomiona. Może nie widział jej spojrzenia w ten sposób, ale prychnął i kontynuował.

"Musisz bać się grzmotów. Ty też jesteś dzieckiem."

To jest czyjaś uwaga. Yurina usiadła na łóżku, mocno przyciskając czoło.

"Jestem tu, żeby sprawdzić, czy dobrze śpisz. Myślę, że to dobrze, że tu przyszłam, żeby cię zobaczyć."

"Nie musiałaś do mnie przychodzić. Spałem dobrze."

"Widziałam, jak się trzęsłeś pod kocem".

"Powodem, dla którego nie mogę spać, jest to, że jest za głośno".

Nie miał na twarzy pełnej uśmiechu jak zazwyczaj gdy go widziała . Zdaje się nie wiedzieć, że na policzkach odbijających się w blasku świec są nikłe ślady łez.

"W takim razie mam iść?"

Raynard pospiesznie chwycił za obręb jej spódnicy. Światło błysnęło za oknem, jakby było niemożliwe, żeby Yurina odwróciła się w stronę Raynarda, żeby go wyśmiać. Kilka sekund później rozległ się grzmot.

Światło błysnęło za oknem, przeraźliwie, gdy Yurina rozejrzała się za Raynardem, chcąc mu dokuczyć.

Raynard zdjął rękę, która trzymała spódnicę Yuriny i ponownie przykrył się kocem.

"Ahhh."

"Ray?"

Nieważne, jak bardzo Yurina potrząsała swoim ciałem, on tylko wiercił się jak dziecko, wydając obolałe dźwięki. W jakiś sposób normalne myślenie wydawało się niemożliwe. Podniosła się, popatrzyła na niego przez chwilę z góry, po czym wspięła się na łóżko.

Otworzyła lekko jedno oko, jakby wyczuła jakiś znak, gdy położyła się nieco dalej od Raynarda i przykryła się kocem.

"Co ty robisz?"

Wychowałam obsesyjnego sługę [Tłumaczenie pl]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz