Rano obolały Levi otworzył oczy wtulony w kołdrę, czując od niej ciepło. Spojrzał obok, a wtedy przeżył szok i automatycznie odsunął się. Pod tą samą kołdrą leżał Eren bez koszulki, przez co brunet mógł dostrzec umięśnione ramiona oraz plecy chłopaka, co onieśmielało go trochę. Zajrzał pod spód, a widok tam wstrząsnął nim. Chłopak nic na sobie nie miał. To znaczy, że... Nagle szatyn poruszył się nieco, przez co Levi drgnął nerwowo. Obserwował twarz młodszego, który powoli się budzi, aż ten leniwie otworzył oczy. Gdy zobaczył Levi'a, od razu uniósł kąciki ust w górę:
- Dzień dobry, królewno. Długo tak na mnie patrzysz?
- Dlaczego jestem w twoim łóżku? - spytał zwyczajnie.
- Nieładnie odpowiadać pytaniem na pytanie, wiesz? - zaśmiał się niewinnie, siadając. Oparł się na rękach, odsłaniając znaczną część swojego ciała - Właściwie to nie jest moje łóżko... Ale jeśli pytasz, dlaczego jesteśmy razem w łóżku, spójrz na moją bluzę, którą wciąż masz na sobie. Zastanów się, dlaczego w magiczny sposób nie ma jej na mnie, a jest na tobie. Swoją drogą, jesteś dość ciasny...
- Co... - pośpiesznie spojrzał na ubranie, po czym odwrócił wzrok w bok i zmarszczył brwi - Nie... Myślałem, że to tylko sen...
- Fajnie, że masz o mnie sny - znów się położył, podkładając ręce pod głowę.
- Ja nawet nie pamiętam, jak ty masz na imię...
- Eren - unosił niewinnie kąciki ust w górę - Jak twój przyszły chłopak.
- Że co? - spojrzał na niego, jakby palnął największą na świecie głupotę.
- Nie no, żartuję. Nie pakuję się w związki.
- Ja też nie... - próbował zebrać myśli - Więc... To był tylko seks.
- Tak - poczochrał mu włosy, po uprzednim wyciągnięciu ręki - Za to jaki przyjemny, nie sądzisz?W tym momencie brunet wzrokiem utknął w jednym punkcie, próbując znaleźć racjonalną odpowiedź. Jednak zamiast coś wymyślić, poczuł wypieki. Szybko przeszedł oczami po całym miejscu, aż zatrzymał się na ciele szatyna. Odkrył na jego podbrzuszu ślad po ranie. Postanowił zmienić temat:
- Co to za blizna? - wskazał palcem - Wcześniej jej nie zauważyłem...
- To? - spojrzał w miejsce blizny - Wiesz... Mówiłem ci już, byłem kiedyś niegrzecznym chłopcem. A nie zauważyłeś, bo byłeś zajęty robieniem innych rzeczy z moim ciałem.
- Jakim cudem ktoś taki jak ty w ogóle istnieje?
- Być może to właśnie ja jestem tym cudem - uśmiechnął się.
- Zamknij się już.Jakiś czas później dwójka, gdy się ogarnęli i tak dalej, postanowiła wracać. Levi już wiedział, że mieszkają naprzeciwko siebie, dlatego nie dziwił go fakt podobnej drogi. Bez żadnej rozmowy pojechali tym samym autobusem, a Eren zdawał się chyba nie zwracać na to uwagi. Dopiero, gdy wysiedli, zauważył Levi'a na tym samym przystanku. Uśmiechnął się przy zastanowieniu, po czym spytał:
- Masz zamiar iść ze mną do końca drogi?
- Aż dojdę do swojego domu - prychnął cicho, już idąc.
- Ej, czekaj! - dogonił go i uśmiechając się w tym swoim stylu, zapytał - Czy to znaczy, że jesteśmy sąsiadami?
- Niestety.
- Mmmm... Zawsze miałem ochotę zaliczyć kogoś z sąsiedztwa. Ale dlaczego nigdy cię nie widziałem?
- Dużo podróżuję. Szczególnie w okresach świątecznych. Ja ciebie też nie miałem okazji zauważyć.
- A szkoda... Mógłbyś szybciej przeżyć rozkosz, jaka trafia się tylko raz.
- Och, czyli już się ode mnie odczepisz?
- W sumie... Jeszcze nie wiem. Nie będziesz zbyt smutny, gdy przestanę się tobą interesować?
- Jeszcze zatańczę!
- Ależ ty jesteś wredny - zaśmiał się - Jak będziesz dla mnie niemiły, to będziesz mnie dalej pociągał, wiesz?
- Myślisz, że to mnie przekona?
- Chyba po prostu mnie lubisz.Levi spojrzał na chłopaka z kpiącym uśmiechem, po czym go zignorował i ruszył dalej, wyprzedzając Erena. Nie miał ochoty z nim rozmawiać, nie lubił go ani nie mógł znaleźć żadnych wspólnych tematów. Znajomość z chłopakiem wydawała się żartem, w który brunet wciąż nie mógł uwierzyć. Ten chłopak po prostu zadziwiał go swoim sposobem bycia i tym, jak nie miał żadnych oporów. Aż Ackermann zaczął tęsknić za tym, jak wszyscy go unikali, wielbiąc po cichu. Wtedy miał spokój, a teraz musiał znosić zaloty jakiegoś głupiego pierwszoklasisty, który ma o sobie trochę aż zbyt dobre zdanie. Nawet teraz Eren szedł tuż przy brunecie i zerkał na niego ukradkiem, próbując w ten sposób po cichu flirtować lub udowadniać swoją przewagę nad Levi'em. Jednak bladoskóry zbyt bardzo skupiony był na swoich własnych przemyśleniach, żeby teraz odpowiadać na prowokację młodszego. W końcu jednak Eren odezwał się:
CZYTASZ
[ERERI] Piękny i bestia ✓
FanfictionEren Jaeger przez swoje naganne zachowanie jest zmuszony opuścić prywatną szkołę z internatem, więc rozpoczyna naukę w zwykłym liceum. Jak poradzi sobie w nowej szkole i czy zmieni się jego zachowanie? Nie mam lepszego opisu, ok xD