- Ja go kocham! - wrzeszczał Levi, wylewając coraz to kolejne łzy mimo już całej czerwonej twarzy.
- Upiłeś się... - westchnął Zeke, patrząc na cierpienie przyjaciela. Nie było mu łatwo, ale nie chciał pogłębiać rozpaczy Levi'a.
- I co z tego?! Nawet to nie daje mi zapomnieć! Ja nie chcę zapomnieć! - nagle ożywił się i chwycił telefon, ale blondyn mu go wyrwał z ręki.
- Nawet o tym nie myśl - rzekł spokojnie, ale stanowczo.
- Niby co?!
- Nie będziesz się poniżał przed tym idiotą.
- Ty nie rozumiesz! On nie był sobą! - mówił z przejęciem - Tak naprawdę na pewno żałuje i mu zbyt głupio, żeby przeprosić! Ja muszę zrobić pierwszy krok!
- Zobacz, do czego cię doprowadził... - syknął z niezadowoleniem - Siedzisz tu, pijesz i jeszcze chcesz wrócić do tego pajaca, chociaż to on z tobą zerwał. Zachowujesz się inaczej niż ty... Nie sądzisz chyba, że pozwolę ci znowu wejść w to bagno z moim głupim braciszkiem...
- Pewnie jesteś z siebie zadowolony! Nie mam racji?! - warknął.
- O co ci chodzi?
- Wiedziałeś, że Eren jest jaki jest! Czekałeś tylko, aż zerwiemy, żeby wyszło na twoje! Byłeś przeciwko od początku!
- Levi... - pokręcił głową, odbierając niższemu kolejny kieliszek - W ogóle nie podobał mi się ten wasz związek. Ale co mi po tym, że zerwaliście... Czuję do siebie żal bardziej niż do Erena, bo nie mogę ci pomóc.
- Nikt nie może! - znów wrzasnął, po czym chwycił pierwszą lepszą butelkę alkoholu i wybiegł z lokalu.Jakiś czas później Zeke szedł przez ulicę, a na rękach niósł zupełnie pijanego, śpiącego bruneta. Noc dzisiaj była wyjątkowo piękna, a gwiazd nie brakowało. Jednak te, jakby cały swój urok oddawały właśnie Levi'owi. Zdawało się, że go wspierają w ciężkich chwilach, chociaż ten wcale nie zasłużył na smutek. Blondyn głęboko w sercu czuł gorycz, ale na wierzchu chował to. Starał się zrobić cokolwiek dla Levi'a, dlatego znosił zachowanie młodszego. W końcu wiedział, że jeśli brunet kogoś kochał, to miłością najszczerszą na świecie. Tym bardziej wściekał się na swojego brata, że ten nie potrafił docenić, jak cudowną osobę ma przy sobie. Gdzieś tam miał nadzieję, że przy Ackermannie ogarnie się, bo to był ktoś wyjątkowy w życiu każdego. Był przekonany, że nikt nigdy nie dał Erenowi takiego ciepła i opieki, jakie dostawał on od samego Levi'a.
Kiedy Zeke dochodził do domu bruneta, nagle z drugiej strony pojawił się sam winowajca. Szatyn niemal natychmiast skierował wzrok na dwójkę, a szczególnie na śpiącego Levi'a. Serce zaczęło bić mu szybciej i sam nie wiedział czy ze stresu, czy z czegoś innego... Odruchowo podbiegł, ale spotkał się ze sprzeciwem swojego starszego brata:
- Odejdź od niego, idioto!
- Co mu jest? - spytał młodszy z przejęciem, dokładnie lustrując zarumienioną, zwykle bladą twarz.
- Co ciebie to obchodzi? - warknął - Skrzywdziłeś go.
- Wiem... - zmarszczył brwi, czując ogromny wstyd i żal do siebie.
- Jeszcze tu stoisz? Co, lubisz patrzeć na cierpienie ludzi, którzy cię kochają? Naprawdę jesteś obrzydliwy...Eren poczuł w sercu ucisk, a w reakcji otworzył szerzej oczy. Właściwie w tym momencie chyba każda część jego ciała była obolała. Rosło w nim napięcie, stres, rozgoryczenie i tysiąc innych emocji. Męczył się... Nie wytrzymał. Skrzywił się i uciekł, czując już łzy.
***Minęło parę dni, a Levi doszedł do siebie. Z pozoru. Przynajmniej na wierzchu wydawał się być taki jak zwykle. Zaczął spędzać więcej czasu z Zeke'iem, przez co spotkania z Erenem były nieuniknione. Jednak z łatwością szło mu olewanie go, jakby nigdy nic z nim go nie łączyło. Jedynie czasem rzucał mu pełne cynizmu spojrzenie, które z początku zawstydzało szatyna, ale w końcu zaczęło go denerwować. Sam odpowiadał tym samym i tak trwali w pozawerbalnej wojnie. Mimo niechęci do bruneta, Jaegerowi ciągle śnił się Levi, nieważne ile razy chłopak zasypiał. Przez to próbował się zapominać w dobrze znanym mu miejscu, ale nie dawał rady. Każde obce ciało, a choćby usta, obrzydzały go i nie potrafił nawet komplementować obiektywnie atrakcyjnych przedstawicieli tej samej płci. Przecież żaden nie był nawet trochę taki jak Levi, ale tego, że doszukuje się w innych swojego byłego, śniadoskóry nie chciał do siebie dopuszczać.
CZYTASZ
[ERERI] Piękny i bestia ✓
FanfictionEren Jaeger przez swoje naganne zachowanie jest zmuszony opuścić prywatną szkołę z internatem, więc rozpoczyna naukę w zwykłym liceum. Jak poradzi sobie w nowej szkole i czy zmieni się jego zachowanie? Nie mam lepszego opisu, ok xD