~36~

1K 29 3
                                    


Gdy zobaczyłam że wyszedł z oczu pociekły mi łzy. Czego ja mogłam się spodziewać? Tego że on się ucieszy i mnie nie zostawi. To nie jest do cholery bajka tylko życie. Ale mimo to nie usunę tego dziecka. Nie oszukujmy się on jest gwiazdą znaną na cały świat ma miliony fanów i tłumy wielbicielek. Może to wszystko jest jednak snem z którego obudzi mnie budzik i pójdę do szkoły, a to wszystko co wydarzyło się w przeciągu tego roku tak naprawdę nie wydarzyło się? Nie, to jest jednak rzeczywistoś chociaż z jednej strony wolałabym żeby to był sen.

Cały czas nawet nie wiem ile patrzyłam na drzwi ze łzami w oczach mając tą głupią nadzieję że on jednak wróci. Jednak z minuty na minutę ta nadzieja umierała.
Miałam w głowie jeden wielki bałagan myśli, których nie potrafiłam poskładać w jedność.

^^^

- proszę o to wypis i naprawdę proszę o siebie dbać - pani doktor dała mi wypis. Pożegnałam się i wyszłam z gabinetu.

Wyszłam ze szpitala a dosyć chłodne powietrze opatuliło mnie. Dopięłam cienką kurtkę pod samą szyję i założyłam kaptur na głowę. Wzięłam głęboki wdech i wkońcu ruszyłam się z miejsca. Było już ciemno a światła jedynie padały z bilbordów i sklepów czy innych lokali. Szłam powolnym krokiem patrząc jedynie na chodnik a oczy miałam ciągle zaszklone. Ludzie pomyśleli by że jestem jakaś obłąkana, ale nie ja jestem po prostu w jednej wielkiej rozsypce.
Nim się zorientowałam byłam już pod moim blokiem. Weszłam do klatki a następnie wsiadłam do windy mijając moją sąsiadkę, która przyglądała mi się ale nie odzywała się. Drzwi windy zamknęły się a ja oparłam głowę o ścianę i odchyliłam głowę a łzy pozwoliły sobie tworzyć ścieżki na moich policzkach.

Przypomniałam sobie jak w tej windzie stał Taehyung naprzeciwko mnie w ten dzień w którym był u mnie pierwszy raz. Spojrzałam na miejsce gdzie stał i momentalnie tak jakby on faktycznie tam stał. Zamrugałam parę razy a obraz znikł. Drzwi windy się otworzyły. Wyszłam z windy i otworzyłam drzwi kluczami. Było ciemno a za chwilę obok mnie znalazł się Fado. Nie miałam ochoty bawić się z nim więc zostawiłam go w przed pokoju i poszłam do ledwie oświetlonego salonu. Usiadłam na kanapie i dopiero dałam całkowity upust emocjom. Po prostu rozbeczałam się jak dziecko, które przewróciło się i zdarło kalana. Fado przestraszył się tak że usiadł w koncie i zaczął skomleć.

W pewnej chwili zadzwonił mój telefon, spojrzałam na wyświetlacz był to Taehyung. Nie chciałam odbierać, ale coś mnie tchnęło. Uspokoiłam się trochę i przyłożyłam trzęsącą ręką telefon do ucha. Zacisnęłam powieki.

- Halo? - nie słyszałam nic oprócz jego spokojnego oddechu

- Przepraszam Oliwia, ale ja nie mogę, nie dam rady po prostu - jego głos był nadal spokojny a do moich oczu napłynęły nowe łzy

- nie możesz? - zakpiłam a mój głos załamał się - jak się coś zrobi trzeba brać za to odpowiedzialność, ale najwidoczniej ty jesteś tchórzem i zachowujesz się jak dzieciak. Nie chcę twoich beznadziejnych przeprosin a i jeszcze jedno - wzięłam wdech - Nienawidzę cię - te słowa tak bolały że ledwo je wypowiedziałam

Rozłączyłam się i rzuciłam telefonem o podłogę. Rozbił się na kilka fragmentów. Fado się przestraszył i uciekł. Znów się rozryczałam. Te wszystkie słowa nie chcę cię stracić albo nie wyobrażam sobie bez ciebie życia tak naprawdę były rzucane na wiatr i nie miały chociażby troszeczkę szczerości. Były puste tak jak teraz ja i w dodatku ze złamanym sercem. Jedyne co mi zostawił to dziecko które noszę pod tym rozbitym na miliony kawałeczków sercem. Byłam zaślepiona i mimo to że to z nim spędziłam te najpiękniejsze chwile to chciałabym je wymazać z pamięci. A tym bardziej jego.

Wstałam z kanapy i poszłam do sypialni gdzie uciekł pies. Siedział w koncie a głowę miał położoną na łapach. W jego oczach był widoczny ból i smutek tak jak w moich. Uklękłam przy nim i pogłaskałam.

- przepraszam - powiedziałam szeptem i przytuliłam się do niego


Następnego dnia wstałam jako wrak bo tak naprawdę wogóle nie spałam zresztą Fado też nie. Czułam ze chce czuwać przy mnie. Poszłam do łazienki i przemyłam twarz zimną wodą i spojrzałam na siebie. Wory pod oczami, blada skóra i ta pustka w oczach. Nie ma co użalać się nad sobą.

Ogarnęłam się i znów wyglądałam jako tako. Wyszłam z łazienki i poszłam coś zjeść. Nie miałam ochoty, ale muszę dbać o siebie. Zrobiłam sobie kanapki i herbatę.
Po śniadaniu nie miałam co robić poszłam do salonu i pozbierałam resztki mojego telefonu i wyrzuciłam do kosza. Usłyszałam pukanie do drzwi, więc poszłam i otworzyłam ale nikogo nie było, ale na wycieraczce leżała koperta. Podniosłam ja i wróciłam spowrotem do salonu. Otworzyłam ją i wyjęłam białą kartkę.

Szkoda że moja zabawa tak szybko się skończyła a dopiero się rozkręcałam. No cóż mówi się trudno. Taehyung nie był dla ciebie, nie zasługiwałaś na niego. Jednak dobrze że to się skończyło bo nie chciałabym krzywdzić niewinnego dziecka.

~R~

To była ta sama osoba, która pisała, dzwoniła i zostawiła tą różę. Nie miałam pojecia kto to jest i mam nadzieję że naprawdę teraz da mi spokój. Tylko zastanawia mnie skad ta osoba wszystko wiedziała zaledwie zerwałam z nim wczoraj.
Postanowiłam do tego nie wracać. Rzuciłam list na komodę i położyłam się na kanapie obok psiaka.

------------------------------------------------------------

Ogólnie miało być że Tae jednak się ucieszy ale myślę że tak jest ciekawiej.
Zbliżamy się do końca pierwszej części. Druga część nie będzie osobna i zapewne będzie krótsza.
Buziaczki miśki🐻💋💋💋

𝙽𝚎𝚠 𝙼𝚎𝚜𝚜𝚊𝚐𝚎 || 𝙺𝚒𝚖 𝚃𝚊𝚎𝚑𝚢𝚞𝚗𝚐 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz