#2.2

612 62 17
                                    


Tygodnie szybko minęły i doszło do ślubu siostry chłopaka, Mikase z tej okazji zostawili u babcią, a chłopaki sami udali się na wesele pożyczając motor do Sero, a przynajmniej Bakugo twierdzi, że tym razem zapytał.

- stresujesz się?- Zapytał Bakugo, kiedy zeszli z motoru

- jak cholera – mruknął i spuścił głowę na samą myśl, że spotka ojca, minęło prawie pół roku i miał nadzieje że się więcej nie spotkają, jednak wiedział, że to nie wykonalne i co najważniejsze nie mógł tak zawieść siostry

- spokojnie – powiedział przytulając go od tyłu – posiedzimy do wieczora i wrócimy, jak by nie było zawsze mamy wymówkę, że musimy jechać po Mikase – dodał i pocałował go w policzek by się, rozchmurzył. Nikt nie zna blondyna z tej troskliwej strony, do wszystkie na około jest dalej agresywny jak dawanej, jedna Shoto już nie pamięta tej agresywnej strony blondyna, cieszył się, że z nim jest a zwłaszcza tu i teraz.

- tak, masz racje – uśmiechnął się i ruszyli

- jak zawsze – odwzajemnił uśmiech i weszli do Sali, najpierw poszli pogratulować i życzyć szczęścia na nowej drodze życia oraz wręczyć prezent małżeństwu. Następnie szybko znaleźli swoje miejsca, siostra usadziła ich obok drugiego brata i jego dziewczyny a Ojca jak najdalej od chłopaka nie chcąc ryzykować ze jednak ojciec się nie opanuje.

Jak na razie szło nieźle, minęło już 2h a Todoroki gadał z rodziną uśmiechając się, jednak ciągle czuł paraliżujące spojrzenie ojca, starał się tym nie martwić, powtarzał sobie, że przy wszystkich przecież nic mu nie zrobi. Zwłaszcza, że jedyny, kto wiedział jak Enij traktuje własnego syna było rodzeństwo, jego chłopak i matka, której niestety nie mogło tu być. Około 23.30 Bakugo udał się do łazienki zostawiając samego chłopaka, który rozmawiał z jedną z cioć, wiec miale pewność ze jest bezpieczny. Jednak pomylił się

- mogę porozmawiać z synem? – Zapytał spokojnie i uśmiechem ojciec podchodząc do nich od tyłu syna, chłopak poczuł strach, kiedy ojciec stał za nim i położył jak by nigdy nic rękę na jego ramieniu

- oczywiście – uśmiechnęła się i odeszła zostawiając ich samych, Enji mocno ścinał rękę na jego ramieniu, przez co z ust chłopaka prawie wydobył się syk, zaczął prowadzić go na zewnątrz nie pozwalając mu się wyrwał a jak tylko próbował jeszcze mocniej zaciskał rękę na nim.

Po chwili byli za budynkiem, chłopak został popchnięty plecami o ścianę. Serce Todorokiego waliło jak oszalałe, nie pamiętał, kiedy widział tak wkurzonego ojca. Nawet się nie obejrzał a poczuł na policzku mocne uderzenie

- co ty sobie kurwa myślisz – warknął i uderzył go po raz kolejny – myślisz, że możesz mnie tak ignorować – walnął go tym razem w brzuch, przez co chłopak zgiął się w poł a przy następnym uderzeniu upadł na ziemie, Shoto zebrał resztki myśli i chciał się bronić, wycelował w niego lodem jednak na marne i kiedy miał już oberwać po raz kolejny, pojawił się Bakugo który z dużą eksplozją powstrzymał ojca chłopaka, dzięki temu musiał odejść parę kroków by się nie wywalić – nie mieszaj się smarku – warknął

Bakugo, chciał pomóc chłopakowi wstać jednak za bardzo podniosło mu się ciśnienie- ja ci kurwa dam – warknął i podniósł się robiąc już małe eksplozje w dłoni – co ty kurwo sobie myślisz – chciał już na niego polecieć jednak Shoto złapał go za nadgarstek

- pożałujecie tego jeszcze – odparł i wrócił na sale zostawiając ich samych – a zwłaszcza ty synu – dodał już nie słyszalnie dla chłopaków

- czemu mnie powstrzymałeś – powiedział biorąc go na pannę młoda

- szkoda twoich nerwów – powiedział przytulając się do niego

- przepraszam – mruknął zły na siebie

- przecież to nie woja wina – spojrzał na niego

- jak bym cię nie zostawił to by do ciebie nie podszedł a na pewno bym was nie puścił – powiedział sadzając go na motorze, chłopak mocno się do niego przytulił a po 30 minutach byli pod dormitorium, Todoroki wstał i zaczął powoli iść jednak zaraz znalazł się na rękach blondyna, i tym razem nie protestował jak to było na samym początku, kiedy chciał mu pomagać jak nie mógł, chodzić

- jak myślisz, co miał na myśli, kiedy powiedział, że tego pożałujemy – zapytał nieco przestraszony wiedząc, do czego jest zdolny ojciec

- nie mampojęcia – westchnął – i tego boje się najbardziej – dodał cicho


hejka akcja leci powoli do przodu 

Chce tez poinformować ze w końcu po roku mam zamiar poprawić moją pierwszą książkę "Ratunek" wiec z czasem zapraszam do niej z powrotem byście ocenili czy poprawia się na lepsze, fabuła oczywiście będzie taka sama jednak poprawie wszystkie błędy itp. na tyle na ile będę umiała oraz mienie parę rozdziałów by każdy rozdział był pisany, jako narrator 

Rodzinka ( BakuTodo)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz