#3.2

342 41 2
                                    

Ten tydzień minął dość wolno dla wszystkich, głównie, dlatego że dalej szło dochodzenie w sprawie Bakugo, na jego szczęści Shoto ma już dziś zeznawać na jego korzyść. Niestety nie mogło odbyć się to wcześniej przez zdrowie chłopaka jak i jego niepewne podejście do każdego, nie chciał rozmawiać z nikim a na jakiekolwiek pytania odpowiadał krótko i zwięzle głównie słowem „tak" bądź „nie"

Bakugo razem z córeczką siedzieli pod jego salą zdenerwowany i czekał na decyzje śledczych czy będą mogli tam wejść w końcu się zobaczyć czy niestety będzie musiał jeszcze na to czekać a sprawa będzie stała w miejscu

- maglują go już godzinne – powiedział pod nosem i oparł się na rękach – ile można?- Przetarł zmęczony twarz

- spokojnie tatusiu zaraz nas wpuszczą – powiedziała mała i go przytuliła

- pewnie też nie możesz się doczekać mamusi – powiedział z uśmiechem i pogłaskał ją po głowie

Mała nie zdążyła nic odpowiedzieć, ponieważ z Sali wyszli funkcjonariusze

- możecie wejść – powiedział jeden z nich a ci od razu tam ruszyli

Kiedy weszli do Sali widzieli jak pielęgniarka zmienia opatrunek głowy a druga wymienia kroplówkę

Bakugo znieruchomiał, cieszył się, że w końcu go widzi i że w końcu będzie dane im porozmawiać, kolorowo włosy nadal był mocno wychudzony i pewnie szybko się to nie zmieni tak samo, jak liczne rany pod bandażami w 100% nie zniknął, z czego doskonale zdawał sobie sprawę, jednak miał gdzieś jak teraz wygląda jego uczucia do niego się ani trochę nie zmieniły.

Kiedy tak stał i go obserwował mała wystrzeliła do przodu krzycząc- MAMA!- i podbiegła do łózka, z twarzy chłopaka zniknęło zaniepokojenie i pojawił się uśmiech, on sam słysząc głos córki poczuł się bezpieczniej i bardziej komfortowo. W ciągu tego tygodnia nie rozmawiał z nikim, nikomu nie ufał, był ostrożny mimo to, że nic mu się tu nie powinno stać, niestety wszystko to, co przeżył przez ostatni rok zostało w jego głowie i tak szybko nie pozbędzie się tych obrazów nie mówiąc o zdobycie się na zaufanie do obcych.

Kiedy była obok niego pogłaskał ją po głowie i powiedział – witaj kochanie – po czym spojrzał w stronę drzwi - Bakugo – powiedział cicho a na jego twarzy pojawiło się zdziwienie jednak po chwili przerodził się w uśmiech

Blondyn szybko do niego podszedł, niemal podbiegł i nie mogąc się powstrzymać, przytulił go jednak po chwili oberwał po łapach od pielęgniarki

- ostrożnie, ciało i kości jeszcze nie wróciły do prawidłowej kondycji – powiedziała i podała chłopakowi wieczorną dawkę leków

- dziękuje – powiedział cicho i je przyjął, na samym początku robił opór i nie chciał ich biorąc je jednak w końcu zrozumiał, że nikt mu nie chce zrobić tu krzywdy, jednak brak zaufana do wszystkich i tak pozostał

Kiedy pielęgniarki wyszły Bakugo usiadł na łóżku naprzeciwko niego a następnie pomógł Mikasie na nie wejść

- jak się czujesz? – Zapytał delikatnie łapiąc go za rękę i głaszcząc kciukiem

- jest lepiej – powiedział delikatnie się uśmiechając do nich – cieszę się, że w końcu was widzę – dodał

- my również – odparł i pocałował jego dłoń

Spędzili razem prawie 5godzin i niestety musieli uciekać, ponieważ na dziś skończył się czas odwiedzin. Kiedy tylko wyszli Shoto znów zaczął czuć strach i niepokój, najmniejszy szmer powodował u niego dreszcze, była to dla niego kolejna noc, której nieprzespana, do czego nie przyznał się przed lekarzami i pielęgniarkami, wiedział, że dostał by leki nasenne, po których poszedłby spać a tego nie chciał widząc w nich wydarzenia z porwania

Rodzinka ( BakuTodo)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz