#3.4

368 37 10
                                    


Całą noc patrzył w okno i obserwował wschód słońca jak zwykle o godzinie 6 wszedł mężczyzna ubrany w biały kitel, uśmiechnął się delikatnie do swojego pacjenta, po czym westchnął, zdawał sobie doskonale sprawę, że czego go nie łatwa rozmowa

- przemyślałeś sprawę z przychyleniem? – Zapytał na spokojnie

- nie musiałem, zdania nie zmieniam – odparł starając się brzmieć stanowczo

- a wiec nie zostawiasz mi wyboru – westchnął a ramiona mu opadły

- to znaczy? – Zapytał zdziwiony, nie miał pojęcia, o co może chodzić mężczyźnie

- jeśli nie pójdziesz z własnej woli do przychologa i wypełnię odpowiedny wniosę by muc cię wysłać na dalsze leczenie, a co za tym idzie stracisz prawo do decydowania, nie będziesz mógł odmówić, żadnego leczenia na które cię wyśle, nie będziesz mógł sam się wypisać i chyba najgorsze dla ciebie kontakt z osobami z zewnątrz będzie ograniczony do minimum a jeśli nie będziesz chciał dalej współpracować to nawet do zera – w końcu przerwał swój dość długi monolog i obserwował reakcje chłopaka miał nadzieje że w końcu do niego jakoś dotarł jednak chłopak dalej próbuje walczyć

- się nie zrobi pan tego, nie ma pan postaw jedynie to, że odmawiam przychologa – jego głos był nie pewny i łamliwy, co od razu było do wyczucia i dało znać ze chłopak się tego boi

- się zrobię to, ponieważ mam mocne argumenty – powiedział biorąc do ręki jego, teczkę

- niby, jakie?

- najważniejsze to brak chęci współpracy z przychologiem, ale mamy jeszcze brak przespanych nocy czyli innymi słowy duże problemy że snem, zaburzenia emocjonalne – spojrzał na niego – wymieniać dalej? – Zapytał z nutką sarkazmu w tonie a Shoto pokiwał głowa na nie

- skąd wiesz, że mam nieprzespane noce? – spuścił delikatnie głowę

- najlepiej oddaje to twoje podkrążone i sine oczy – podszedł do pacjenta i położył rękę na jego ramieniu – Shoto my nie jesteśmy twoimi wrogami daj sobie pomóc

- dobrze pójdę do przychologa – mruknął cicho a w głowie usłyszał krzyk głosu ze wczoraj

„, ŻE CO KURWA NAWET SIĘ NIE WARZ, BO GORZEJ SIĘ TO DLA CIEBIE SKOŃCZY, DLA CIEBIE JUŻ NIE MA POMOCY" głos ten był tak realistyczny i głośny aż rozbolała go głowa, co nie umknęło uwadze lekarza

- cieszy mnie to – odparł i podał mu kubeczek z dzienną dawką leków – weź to

- mam pytanie – powiedział biorąc pojemniczek – skoro wiesz, że mam nieprzespane noce to, czemu mnie nie nafaszerowaliście czymś bym usnął?

- masz za słaby organizm i byśmy mogli cię przez to uśpić na zbyt długi czas albo i gorzej, jak zaczniesz przyjmować posiłki do żołądku wyniki powinny się poprawić i będziemy mogli dobrać ci leki -Chłopak pokiwał tylko głową na znak, że rozumie- dziś dostane twoje wyniki i będziemy wiedzieć, na czym stoimy, ale na razie odpoczywaj za jakoś godzinne przyjedzie po ciebie pielęgniarka, najpierw zmieni opatrunki a następnie zostaniesz zawieziony do odpowiedniej Sali- zanotował coś jeszcze w aktach pacjenta a następnie wyszedł

Shoto westchnął i oparł głowę o poduszkę, nie miał na to ochoty, ale wiedział, że nie ma wyboru, jedyne, co podtrzymuje go przy życiu to możliwość widywania Bakugo i Mikay, tak samo nie mógł się doczekać spotkać resztę klasy, rodzeństwo i oczywiście Matki.

Tak jak powiedział lekarz przyszła pielęgniarka zajęła się nim a następnie na wózku inwalidzkim zabrała go do Sali 2 piętra niżej

Na wizycie Shoto jak na razie ma opowiadać jak się czuje a po kilku sesjach będą przerabiać, co chłopak, przeżył. Każdy doskonale wiedział, że do tego potrzeba czasu zwłaszcza ze nawet dziś chłopak miał problem by powiedzieć, cokolwiek, siedział głównie cicho a w głowie toczył kłótnie, a bardziej słuchał, jaki to jest beznadziejny „nawet sam sobie nie umiesz, pomóc, jakim cudem coś takiego jak on mogło chcieć być bohaterem nie umie uratować siebie a co dopiero mówić o uratowaniu kogoś, żałosne" czy też np. „ marnujesz tylko jego czasu, na ciebie już zapóźni"

Jednak dla przychologa wcale nie była to godzina zmarnowana, widział delikatne wzdrygnięcia u chłopca i inne dziwne zachowania, co dało już dużo do myślenia dla niego, niestety nie mógł jeszcze przepisać, żadnych leków, które by w jakiś sposób ulżyły chłopakowi

Usłyszeli pukanie do drzwi obaj od razu odwrócili tam wzrok – przyszłam po pajetą, czy jeszcze potrzebują panowie czasu? – Zapytała młoda kobieta

- nie na dziś wystarczy dziękuje – odparł lekarz z delikatnym uśmiechem do niej, co dało jej znać ze może na spokojnie wejść do środka

Lekarz podszedł do Shoto i chciał podziękować jak 1zesje jednak chłopak go uprzedził

- przepraszam za zmarnowaną godzinę – mówiąc to spuścił głowę

- spokojnie żadna minuta tego spotkania nie była zmarnowana – odparł kładąc rękę na jego ramieniu by chłopak na niego spojrzał, a jak tak się stało uśmiechnął się do niego pokrzepnie – jednak mam nadzieje, że na następnej wizycie więcej porozmawiamy

- ja różnie – odparł cicho, po czym się pożegnali a pielęgniarka odwiozła chłopaka do jego Sali gdzie czekała go miła niespodzianka

Rodzinka ( BakuTodo)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz