#2.10

385 51 8
                                    


Shoto spędził cały dzień z córeczką, dzięki czemu czół się wyjątkowo spokojnie a nawet można, powiedzieć, że szczęśliwy w końcu wiedział, co się dzieje z Mikasą. Jednak to nie mogło trwać wiecznie i wieczorem przyszli po niego, jednak inni niż z rana, byli mniej więcej po 30, jeden był blondynem o zielonych oczach a drugi miał niebieskie oczy i ciemne włosy

- idziemy – powiedział od niechcenia

- nie! Nie zabierajcie mi jej – wykrzyczała dziewczynka przytulając się do niego, mężczyźni przewrócili oczami i podeszli do nich, złapał ją za rękę i oderwał ją od chłopaka podnosząc na nią rękę. Shoto widząc to szybko zareagował, najszybciej jak umiał podniósł się z siedzenia i złapał go za rękę zanim ten ją uderzył. Wiedział, że przyniesie mu to kłopoty, ale nie mógł pozwolić by mała oberwała. Został zjechany od góry do dołu morderczym spojrzeniem, złapał go za nadgarstek przy okazji puszczając ją i wywalił go z pokoju a kolorowo włosy wpadł na ścianę po przeciwnej stronie i ledwo utrzymał się na nogach, kiedy szli został popchnięty, nawet nie z dużą siłą jednak wystarczająco by się wywalił

- chodzić kurwa nie umiesz – prychnął a kiedy Shoto chciał się podnieść oberwał z kopa w brzuch, niebiesko oki przykucnął przy nim, złapał go za włosy i odchylił jego, głowę by na niego spojrzał a młodszy już nie hamował syku – jeszcze raz się któremuś z nas sprzeciwisz lub zrobisz coś, co nam się nie spodoba a oberwiesz tez od nas nie tylko ojca – powiedział puszczając jego głowę i wstając, na potwierdzenie swoich słów znów go kopnął – rozumiemy się? – Zapytał retorycznie a odpowiedziała mu tylko potakująca głowa chłopaka – cieszę się- powiedział podnosząc go i zaprowadził go do jego celi.

Shoto osunął się po ścianie i podkulił nogi przytulając się do nich, był ciekawy jak teraz to wszystko będzie wyglądać. Skoro dziś z nią siedział to może codziennie będzie z nią widzieć albo, chociaż raz na tydzień czy nawet na jakiś czas, bardzo miał na to nadzieje, jednak wiedział, że ojciec i tak będzie go terroryzował raz na tydzień, wiec następnego dnia na pewno nie będzie widzieć się z mała, może i mają do niej specyficzne podejście jednak nie mogą pozwolić by coś było nie tak i jej się coś stało, w końcu to córka ich góry

- Bakugo proszę cię pośpiesz się – powiedział szeptem w nogi i jeszcze mocniej się do nich przytulił. Kiedy tak siedział w końcu usnął, jednak bez brak, jakiegokolwiek okna nie mógł stwierdzić ile przespał, a przez brak, jakiegokolwiek punktu, z którego mogłoby się wydobywać, światło nie mógł nawet się rozejrzeć po pomieszczeniu jednak, jaka jest na to szansa, że był by tu zegar

Z myśli ile już minęło wytrwał go dźwięk przekręcenia klucza w zamku, czuł panikę, zazwyczaj, świadczyło to, że przyszedł Enji a stan chłopaka się pogorszy, mimo to, że minął ponad miesiąc on szybko stracił swoją wagę a zebra zrobiły się nieco widoczniejsze, więc zrobię mu krzywdy stawało się jeszcze łatwiejsze, jednak teraz miał nadzieje, że otwarcie drzwi świadczy fakt, że znów pójdzie do małej. Na jego szczęście dziś tak było, został zabrany i zaprowadzony do jej pokoju, i mimo tego, że wczoraj się widzieli mała znów do niego przybiegła i się do niego przytuliła, chłopak mimo braku siły wziął ja na ręce i odwzajemnił uścisk. W jej pokoju były dwa niewielkie okna, jednak na tyle duże, że mógł stwierdzić, która godzina, i ku jego zdziwieniami było około 15 wczoraj był przyprowadzony dużo wcześniej. Kiedy usłyszał jak drzwi się zamykają na zamek spojrzał na małą, wydawała się dużo bardziej smutniejsza niż wczoraj

- co się dziwie? – Zapytał cicho i głaszcząc ją po głowie

- znów kazali mi ćwiczyć – odparła cicho i wszystko stało się jasne, czemu dziś jest tak późno – chce do domu, do taty wujków i cioć oraz do babć – dodała i mocno się do niego przytuliła

- tak ja tez – mruknął  cicho – ale już niebawem

- a co jeśli tata o nas już zapomniał – zapytała nie pewnie a chłopaka mocno zdziwiło to pytanie, jak mogła w ogóle tak pomyśleć

- skąd w ogóle taki pomysł? – Spojrzał na nią

- oni mi tak mówią, że tata Bakugo już ma nowa rodzinne i o nas zapomniał, że mój prawdziwy ojciec niedługo będzie z nami – chłopak nie był zachwycony słysząc to

- Bakugo na pewno o nas pamięta – odparł – nie słuchaj się ich w tej kwestii – dodał po chwili i siedzieli w spokoju

Dni mijały spokojnie i mniej więcej tak samo, chłopak około 15 był zabierany do niej i siedział do późna, jednak dziś był ten dzień, kiedy modli się, jednak sam już nie wiedział czy o śmierć czy może o życie, ból był nie do zniesienia jednak fakt, że zostawiłby tu samą Mikase i Bakugo był dużo gorszy.

Został zaprowadzony na sale treningową, jednak on wolał określenie sala tortur i już widział ojca, który szykował się z uśmiechem by znów załatwić chłopakowi nowe blizny 

Rodzinka ( BakuTodo)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz