#1.21

690 67 18
                                    


23 grudnia nadszedł dużo szybciej niż ktoś mógł by się spodziewać, tego dnia wszyscy uciekali do domu na święta, Bakugo jak prawie każdy, bo tylko oprócz Todorokiego, teraz siedział i pakował się.

- Jesteś pewien ze to dobry pomysł? – Zapytał Todoroki siedząc na łóżku i patrzył jak chłopak się pakuje

- już ci mówiłem – westchnął – matka się ucieszyła na ten pomysł wiec się nie wymigasz

- nie chce wam przeszkadzać – mruknął padając na łóżko – to czas dla rodziny

- a ty należysz do tej rodziny – powiedział zamykając torbę – więc jutro o 17 masz być u mnie z małą –schylił się nad nim i musnął jego usta na pożegnanie a po drodze do drzwi pożegnał się z Mikasą. Bakugo zapraszał ich już dziś jednak Todoroki nie odpuścił i powiedział ze będzie dopiero jutro, jednak ledwo i na to ledwo dał się przekonać.

Kiedy blondyn już nie było w pokoju Todoroki wstał z łóżka i podszedł do małej, usiadł obok niej i patrzył jak ta maluje, jednak wiedział, że zaraz muszą się zbierać do sklepu by kupić coś od wnuczki dla rodziców Bakugo i on sam nie chciał pójść z pustymi rękoma.

W galerii było mnóstwo ludzi, którzy jak on zostawili zakupy na ostatni dzień, chłopak tak nie lubił, ale liczył, że się wymiga, jednak cieszył się, że Bakugo mu nie odpuścił i go przekonał oraz że nazwał go swoją rodziną. Na zakupach zeszło sporo czasu przez kolejki, wiec w dormitorium byli dopiero, po 21. Kiedy weszli było cicho, aż dziwnie, bo mimo dość później godziny zawsze było tu jeszcze dużo osób i tętniło tu życie, a teraz pustka, która jednak nie dziwiła chłopaka, ale i tak się czuł dziwne i nie swojo.

- gdzie są wszyscy – zapytała mała biegnąc na kanapę

- u rodziny jutro święta – powiedział siadając obok niej

- nigdy nie obchodziłam świat – powiedziała przytulając się bokiem do mamy i wpatrując się w telewizor

- ja tez nie – powiedział cicho by mała nie słyszała – ale cieszysz się?

- bardzo –powiedziała radośnie i zaczęli oglądać bajki. Chłopak i mała usnęli na kanapie przed telewizorem. Noc minęła spokojnie choć chłopak czuł się dziwnie spiąć bez chłopaka, Bakugo rzadko, kiedy wychodził do rodziny a jak już to zazwyczaj wracał na wieczór.

Todoroki wstał dopiero około 10 a mała Mikasa pospała do 12. dlatego chłopak wykorzystał ten czas i spakował prezenty by mała nic nie widziała i nie chciał psuć jej magii świąt i świętego Mikołaja. Co prawda była z nim na zakupach jednak mała zajmowała się oglądanie zabawek itp. wiec nie zwracała uwagi co kupowała chłopak. Jak córeczka już wstała nie mieli też, co się spieszyć ani jeszcze szykować, w końcu chłopak kazał im być dopiero na 17, więc wolał się dostosować i nie narzucać się idąc tam wcześniej. Więc na spokojnie zrobili obiad i kiedy już jedli mała się uśmiechnęła wpadając na super pomysł

- mamo pójdziemy na sanki – powiedziała robić kocie oczy

Chłopak spojrzał na zegarek i tak by się dziś nie zgodził, nie chce żeby się rozchorowała przez przemoczone ubranka i jutro zamiast siedzieć z dziadkami musiała by leżeć w łóżku – jest 15 wiec zaraz musimy wychodzić – mruknął – ale zrobimy tak, wyjdziemy wcześniej i zamiast autobusem, pociągnę cię na saneczkach. A jutro pójdziemy gdzieś na górkę - Córeczka się uśmiechnęła i przystała na to – w takim razie chodź trzeba się szykować – powiedział wstając z kanapy i udali się na górę.

Chłopak ubrał małą w sukienkę  i dodatkowe parę rzeczy jak sweterek by nie zmarzła,  sam ubrał koszule i czarne dżinsy. Wziął sanki torbę i wyszli

Rodzinka ( BakuTodo)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz