#3.5

318 32 4
                                    

specjalnie dla was nie będę go tak katować i mu odpuszczę dlatego książka potoczy się inaczej niż najpierw zakładałam ale i tak myślę że wyjdzie spoko


Kiedy wjechał do Sali zobaczył Bakugo z córeczką, ale nie tylko, była tez reszta jego rodziny, siostra brat i najważniejsze matka, kiedy ich zobaczył automatycznie się uśmiechnął, był to szczery uśmiech, którego dawno nie doświadczył, od dawna jeśli już się uśmiechnął to tylko po to by potwierdzić ze wszystko jest okay, kiedy został zostawiony przez pielęgniarkę cała rodzinka wstała i go przytuliła chłopak odwzajemnił to nie, nie myślał o tym ze go boli zbyt się cieszył że ich widzi, że jednak o nich pamiętają, tak siostra go odwiedziła parę razy brat niestety ani razu ponieważ miał wazę zaliczenia w szkole w innym mieście a matko nie mogła bez zgody lekarza

- jak się czujesz kochanie? – zapytała biało włosa puszczając uścisk kładąc dłoń na jego policzku i gładząc kciukiem

- jest już lepiej – odpowiedział kłamiąc by nikogo nie martwić

- cieszę się – puściła go i usiadła naprzeciwko

Rozmawiali do wieczora matkę o 19 zabrała pielęgniarka do jej Sali ale obiecała ze niedługo ponownie go odwiedzi co cieszyło chłopaka, rodzeństwo wyszło nie dużo dłużej, do samego końca siedział tylko Bakugo i Mikasa która nie chciała wychodzić ale niestety nie mogła zostać.

Noc minęła dość spokojnie a z ranna codzienna dawka leków i kroplówka, kiedy je połykał przyszedł lekarz

- mam dobre wieści

- wypuścicie mnie w końcu?

- nie, ale widzę ze wczorajsze odwiedziny dobrze ci zrobiły – chłopak wzruszył ramionami – no dobrze, w końcu będziemy mogli podawać ci posiłki stałe a nie same kroplówki – chłopak pokiwa głową – nadal nie wiesz z czym się to wiąże? – chłopak pokiwał delikatnie głową - zaczniesz mieć więcej siły dzięki czemu zaczniemy rehabilitacje i niedługo będziesz mógł wyjść – chłopak ewidentnie ucieszył na tą wież jednak uśmiech jak szybko się pojawił tak szybko zniknął, lekarz bardzo nie pokoi to zachowanie doskonale zdaje sobie sprawę jakie mogą być tego przyczynę jednak do punki nie zacznie z nimi w 100% współpracować oni nie dadzą rady mu pomóc

- to kiedy zaczynamy? – zapytał nie pewnie chłopak

- dziś – odparł od razu – tylko pamiętaj nie możesz brać nic na siłę, jak by nie było zachorowałeś na anerekcje o czym doskonale wiesz, już mówię, do czego dążę bo wiedze ze cię nudzę, na razie będziesz dostawać jakieś serki musy itp. ale pamiętaj jeśli czujesz ze po 1 chce ci się wymiotować odpuść na dziś tyle starczy, musimy robić to małymi stopniami a nie chce byś się zniechęcił – chłopak pokiwał głowa ze rozumie

Kiedy dostał posiłek zrobił jak lekarz karzeł i tyle ile mógł, czyli lewo 1łyzeczke. W sumie zjadł ja z bólem głowy, bo ciągle słyszał ze nie powinien i po co to robi, „po co walczysz? Nie lepiej się poddać"

- zamknij się – powiedział cicho, po czym usłyszał śmiech w głowie a on tylko westchnął czując się bezsilny

- z kim rozmawiasz? – zapytał lekarz wchodząc do pomieszczenia i się rozglądając po pokoju

- co?- szybko poderwał przestraszony głowę do góry

- słyszałem jak każesz się komuś zamknąć – odparł na spokojnie

- nie, nie musiał się pan przesłyszeć – zaczął palić głupa

- yhm no dobrze – odparł nie wierząc chłopakowi – przyszedłem zobaczyć jak poszedł ci posiłek – spojrzał na miskę – ruszyłeś coś w ogóle

-tak – odparł na spokojnie w końcu nie kłamał

- no dobrze małymi kroczkami, za chwilkę przyjdzie jedna z pielęgniarek i zabierze cię do psychologa

Chłopak pokiwał tylko głowa, nie minęło nawet 5minut od wyjścia doktora i przyszła pielęgniarka, zabrała go do gabinetu i zostawiła sam na sam z doktorem, dziś powiedział parę zdań, jednak lekarz widział że coś go mocno powstrzymuje przed powiedzeniem jakichkolwiek zdań, na szczęście tyle ile dziś widział pozwoliło mu na wypisane recepty, dostał lekarstwo które ma brać 2 razy dżinnie z samego rana i do snu

- kolejne prochy to faszerowania – powiedział cicho sam do siebie i je zażył a głos w jego głowie stał się dużo ciszy

Dni tak mijały codziennie był przez kogoś odwiedzany, jeśli przez rodzeństwo to tak jak prosił dostawał gazety z wyczynami Bakugo, cieszył się ze chociaż mu się udało, a on sam poczuł jakąś ulgę, że nie musi tego robić i spełniać chorych fantazji ojca w końcu będzie mógł robić co chce, a bardziej na co mu teraz zdrowie pozwoli

Po miesięcy zaczął nieco więcej jeść, nie jakieś duże ilości co to, to nie ale na tyle dużo by muc zacząć rehabilitacje, rozmowy z psychologiem też szyły już płynniej a głos w głowie dzięki mocniejszym lekką zniknął 

zapraszam ponownie do "dziwki dla króla" która już kiedyś była ale została usunięta przez wattpada

Rodzinka ( BakuTodo)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz