#1.12

878 82 18
                                    

 Środa minęła spokojnie i jak poprzednie dni blondyn spał z nimi w pokoju. Jednak na nieszczęście Todorokiego koszmar był zbyt drastyczny i realny, że przez sen zaczęły lecieć mu łzy i zaczął się trzęść, co obudziło Bakugo. Kiedy otworzył oczy nie zbyt kontaktował jednak, kiedy tylko zdał sobie, sprawę co się dzieje przytulił go i zaczął głaskać po głowie i plecach, co zaczęło uspakajać chłopaka blondyn na koniec zanim go puścił pocałował go w czoło i chciał go puścić jednak Todoroki mocno się do niego przytulił, co blondyn odwzajemnił i poszedł dalej spać. Chłopaki obudzili się mniej więcej w tym samym czasie jeden nie chciał budzić, drugiego dlatego dalej tak leżeli w wzajemnym uścisku. Niestety czas nie chciał stanąć i leciał dalej, co oznaczało ze Bakugo i Mikasa muszą szykować się do szkoły, dlatego kiedy młodszy poczuł jak blondyn zaczyna się poruszać pościł go i delikatnie odsunął, jakie było jego zdziwienie, kiedy usłyszał jego głos

- już nie spisz? – Zapytał a Todoroki delikatnie podniósł głowę by na niego pojrzeć.

- jak widać – westchnął i położył się na plecach – znów się do ciebie przytuliłem przez sen – zapytał a bardziej stwierdził

- nie do końca – mruknął blondyn a widział zdziwiony wzrok młodszego kontynuował – miałeś chyba koszmar i chciałem cię uspokoić, więc cię przytuliłem, co poskutkowało – powiedział a kolorowo włosy pokiwał głową – chcesz o tym pogadać?- Zapytał jednak już się domyślał, co mu się śniło

- może jak wrócisz, że szkoły, bo zaraz wychodzić musisz – powiedział i kiwnął głową na zegarek – idź się szykuj ja naszykuje, Mikase

- na pewno dasz rade wstać – zapytał w końcu nie chciał wróci do pokoju i zastać go na podłodze albo z minął bólu

- tak dam, z resztą tez nie mogę tylko tak leżeć w końcu w piątek musze tam jechać – westchną

- popierdoliło cię – zapytał wkurzony – serio chcesz tam jechać patrząc na to, w jakim stanie wróciłeś teraz

- nie mam wyjścia – westchnął i spuścił głowę – w końcu teraz tak skończyłem, bo opuściłem 2 weekendy

- dobra pogadamy jak wrócę ze szkoły – powiedział trochę zirytowany i wyszedł a chłopak tylko westchnął. Zdawał sobie sprawę ze to nie jest odpowiedzialne ani dobry pomysł, ale miał wrażenie ze nie ma wyjścia, a przynajmniej do puki się uczy i jest na jego utrzymaniu.

Chłopak powoli wstał z łóżka i podszedł do Mikasy – wstawaj – powiedział siadając obok niej jednak ta nie chętnie podniosła się do siadu a kiedy chłopak wstał by wyjąc jej jakieś ubranka ta z powrotem, położyła się i opatuliła szczelnie kołderką.

- ej Mikasa – powiedział trochę głośniej a to odwróciła się do niego tyłkiem i zaczęła coś mamrotać ze chce jeszcze pospać, – jeśli grzecznie wstaniesz ktoś pójdzie z tobą do cukierni – ta od razu wstała i z zamkniętymi oczkami podeszła do chłopka biorąc to, co dla niej naszykował i udała się do łazienki. Po kilku minutach wróciła w różowych leginsach i bluzie z kapturem, który miał kocie uszy. Po chwili również przyszedł blondyn w mundurku i zabrał małą, że sobą a chłopak wrócił do łóżka, może i minęły już dwa dni odkąd tak leży jednak noga nadal dawała o sobie znać, co nie zbyt cieszyło chłopaka, ale na razie nie mógł nic na to poradzić.

Dzień minął mu dość nudno, leżał z książką albo z telefonem i przeglądał social media. Na szczęcie ta nudo dość szybko mu minęła i do pokoju weszła mała Mikasa z talerzem jedzenia

- pacz mamo – powiedziała radośnie i dość głośno – razem z tatą zrobiliśmy obiad – mówiła a uśmiech nie spadał jej z twarzy

- cieszę się kochanie – powiedział i zabrał od niej talerz – a twój gdzie – zapytał

- ja zjadłam wcześniej, bo tata powiedział, że wam doda jakąś przyprawę, której ja nie mogę, bo za mała jestem – powiedziała a chłopak zaczął zastanawiać się o jakiej przyprawie może mówić jednak nic nie przyszło do głowy, dlatego zaczął jeść kurczaka w sosie z ryżem. Na początku stwierdził, że bardzo dobry wyszedł im ten obiad jednak w jednym momencie się zerwał i uciekła do łazienki i zaczął pić wodę litrami

- „KURWA ile on dał tej papryki" – pomyślał i skończył pić wodę czując ulgę, po czym wrócił do pokoju

- nie smakuje ci?- Zapytała, że smutkiem

- bardzo dobre, ale tatuś dał za dużo ostrej papryki – powiedział siadając, z powrotem przy talerzu

- czyli smakuje ci i skończysz? – Zapytała z uśmiechem a chłopak popatrzył na jeszcze pół talerza tego ostrego dania i nie wiedział, co zrobić nie chciał zrobić przykrości małej, ale sam chłopak nie lubi tak ostrych smaków. Na szczęście uratowało go pukanie do drzwi i do pokoju weszła Yaoyorozu

- hej przyszłam po małą – powiedziała z uśmiechem

- idziesz z ciociami na spacer i do cukierni – powiedział a mała się uśmiechnęła i uciekła do cioci i razem wyszły.

Po chwili bez pukania wszedł Bakugo i spojrzał na chłopaka

- nie mów, że ci nie smakuje – prychnął i usiadł na krześle

- za ostre. ile ty dam dałeś ostrej papryczki

- tyle, co zawsze jak gotuje sam – wzruszył ramionami – ale nie ważne nie mamy gadać o gotowaniu tylko o twoim snie i że cię pojebało

- pojebało?- podniósł brew

- chcesz jechać na trening mimo tego, w jakim stanie jesteś jak inaczej to nazwać – założył ręce na siebie

- jak na razie nie mam wyboru – westchnął – musze wytrwać dopóki się uczę i nie znajdę jakiejś agencji

- i tak uważam ze to głupie zawsze jest jakieś wyjście, ktoś ci może pomóc finansowo i z mieszkaniem potem

- to nie jest takie proste – mruknął smutny

Bakugo westchnął, nie chciał, aby chłopakowi coś się stało, ale nie wiedział jak go przekonać – niech ci będzie a jaki miałeś ten koszmar, że aż do mnie się przytuliłeś

- mniej więcej taki sam jak codziennie – powiedział i zrobił wielkie oczy, przecież nikt nie wie, że codziennie ma takie sny, i co gorsza nie wiedział jak z tego wybrnąć.

Blondyn był zdziwiony słysząc to – więc co cię śni – zapytał obserwując go

- jestem na treningu z ojcem, słyszę każde przezwisko to że do niczego się nie nadaje, czuje każde uderzenie . Zazwyczaj na tym się kończy jednak ostatnio znów w którymś momencie podłoga się załamuje i spadam w otchłań i jestem sam – powiedział a Bakugo usiadł obok niego i przytulił do siebie

- nie jesteś sam – powiedział spokojnie – cała nasza klasa zawsze by ci pomogła, masz też mnie i Mikase – powiedział i zacisnął mocniej uścisk

- masz racje – powiedział uśmiechając się a zwłaszcza na część go powiedział, że ma go i Mikase 


dużo z wasz a chyba raczej wszyscy czekacie na ich pocałunek 

jednak jeszcze trochę czekania przed wami 

na to mam już specjalny rozdział mam nadzieje że wytrwacie 

Rodzinka ( BakuTodo)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz