#2.11

363 50 7
                                    


Minęło już pół roku od porwania Shoto Todoroki wraz z Mikasą Kato, dni, dla Bakugo zlewały się w jeden, nie miał na nic ochoty a zwłaszcza ze poszukiwania na własną rękę nie dawały nic. Dziś miał dzień wolny i jak zawsze w taki dzień starał się coś znaleźć, jednak nadal brak rezultatów. Dlatego siedział w kawiarni pijąc czarną kawę i czekając na Emiko Ina

Wysoki chłopak o jasnych oczach i ciemnych włosach, który pracuje, jako reporter, Bakugo najpierw go nie lubił a nawet nie tolerował, chłopaka był drażniący, upierdliwy, wypytywał i jak każdy wypytywał o Todorokirgo i Mikase by mieć jak najlepszego niusa, blondyn za to nie lubił żadnych dziennikarzy, porównywał ich do sępów, dla których każde wydarzenie było jak ofiara albo padlina, ten który był pierwszy przy ofierze dostał najwięcej, miał najwięcej do opisania i co za tym szło największym zyskiem. Jednak mimo swoich przekonań podjął swego rodzaju, współprace z Ina, jeden informował drugiego o tym, co akurat odkryli

- więcej spóźnić się nie dało?- Zapytał blondyn

- bez przesady to tylko nie całe 5minut – przewrócił oczami jednak delikatnie się uśmiechnął – masz coś?- Zapytał siadając naprzeciwko

Blondyn pokręcił mu głową na nie – a ty?- Westchnął

- nic przydatnego – odparł i spuścił głowę, ich, współpraca trwała już prawie cztery miesiące, zdążyli się nawet delikatnie zaprzyjaźnić, a chłopak złamał niepisaną zasadę reporterów i sam zaczął inaczej przezywać tą historie, kiedyś była by to kolejna sprawa, która by opisał jak by nigdy nic, jednak teraz ma wrażenie ze jak dojdzie do odkrycia prawdy nie da rady nic napisać będzie mu zbyt ciężko – rozmawiałem dziś z policjantem, który to prowadzi – powiedział po krótkiej ciszy miedzy nimi – a raczej powinienem powiedzieć, który to prowadził – dodał cicho

- co masz na myśli?- Zapytał podnosząc na niego nie zrozumiały wzrok

- chcą się poddać i zamieść sprawę pod dywan i ją zakończyć

- co? Nie mogą! – Uniósł się nieco, przez co przyciągnął wzrok paru innych klientów, dlatego szybko się uspokoił

- mówił, że nigdy nie mieli tak dziwnej sprawy, jak by wszyscy rozpłynęli się w powietrzu- spuścił wzrok nie chciał widzieć wzroku blondyna, kiedy powie mu najgorszego, czego się dowiedział – policja obstawia, że Todoroki jest najprawdopodobniej już martwy i jedyne, co zostało to znaleźć gdzieś jego zwłoki – powiedział cicho by nikt inny tego nie usłyszał, po dłużej chwili podniósł wzrok na Bakugo, ten wzrok widział nie raz i nic sobie z niego nie robił, jednak tym razem go zabolało go, współczuł mu i żałował, że to on wziął tą sprawę do opisania, kiedyś pisał o morderstwach, prowadził wywiady z rodzinami Ofiar nie czul nic, mógł zadać karze pytanie bez skrepowania, wiadomo musiał zważać na słowa i treść , jednak ta sprawa go zmieniła a głownie Bakugo, który wciąż, zamartwiał się o ukochanego i przybraną córeczkę wciąż chce o nich walczyć mimo to ze każdy spisał ich na stratę

- przepraszam musze już iść – powiedział a w jego głosie było słychać załamanie, chłopak odparł mu tylko przytaknięciem głowy, nie próbował go nawet zatrzymać

Pogoda pięknie opisywała poczucie blondyna, wiec założył kaptur i ruszył do domu, w którym wyjął z barku najmocniejsze alkohole, jakie miał i zaczął pic, nie jadł nic cały dzień wiec alkohol szybko uderzył w jego głowę, usiadł na balkonie miał gdzieś zimno, miał już wszystko gdzieś. Sam nie wiedział, co ma robić, podać się? Czy walczyć dalej mimo braku rezultatów

Rodzinka ( BakuTodo)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz