Z dedykacją dla @liloeu
*
Niebo rozciągnięte ponad miastem rozjaśniło się paletą błękitów, zwiastując dobrą pogodę.
Delikatny wiatr poruszał liśćmi drzew w pałacowym ogrodzie, a pierwsze promienie słońca powolnie wkradały się do pokoju władcy, oświetlając coraz większe fragmenty brązowego parkietu.Car leżący pośród połów pościeli nieznacznie poprawił ułożenie głowy, nawet na chwilę nie wyrywając się ze snu.
Ciepłe, blade ciało okryte koszulą było nieświadome swoich poczynań, tym samym przysparzając problemów leżącemu tuż obok demonowi.
Pomimo tego, że Sebastian sam zaproponował wspólne sypianie, a prośba była podyktowana obawą o bezpieczeństwo cara, pierwsze wspólne noce były godne pożałowania.Lokaj z cichym westchnieniem obserwował zmieniającą się za oknem panoramę miasta, co jakiś czas zerkając na wtulonego w jego bok Phantomhive'a.
Tym razem zawiesił zamyślony wzrok nieco dłużej na profilu kontrahenta stwierdzając, iż piętnasty poranek w sypialni cara jest znośny.Doskonale zdawał sobie sprawę jak jego obecność wpływa na organizm władcy, dlatego rozumiał niekontrolowane przez Ciela pragnienie bliskości w czasie jego snu, jednak zdecydowanie przecenił swoje możliwości, doprowadzając się niemal do szaleństwa.
Woń duszy wzmogła w nim głód, jakiego nie czuł nawet przy zawieraniu paktu, dlatego też pierwszej nocy, czym prędzej opuścił materac, z chwilą w której upewnił się, że Phantomhive zasnął.
Nie mogąc znaleźć sobie miejsca w ogromnym pokoju, krążył bezszelestnie przez kilka godzin wokół łoża, finalnie zastygając tuż przy oknie.
Aż do poranka wpatrywał się w spokojny nurt rzeki przekonując samego siebie, że nie jest na tyle głodny, by odebrać swoją zapłatę przed czasem wypełnienia paktu.
Drugiej nocy walczył z chęcią wpicia się w rozchylone, zaróżowione wargi władcy.
Chciał spić z nich choćby kroplę krwi, jednak myśl o uśmierceniu władcy przez własną nieostrożność skutecznie go przed tym powstrzymała.
Wiedział, że nie zadowoliłby się ilością, a w przypadku całkowitego zatracenia się w smaku ucierpiałyby żyły i aorty roznoszące życiodajną ciecz.
Trzeciej nocy rozmyślał o dacie śmierci Ciela tak intensywnie, że czuł jak jego ciemne tęczówki żarzą się czerwienią.
Zdziwił się, gdy jego medytację nad pohamowaniem żądzy mordu przerwał podmiot jego myśli.
Władca w półśnie usiadł na materacu i odszukując w ciemnościach jego dłoń ułożoną na pościeli, splótł palce z jego własnymi.
Po tym osunął się na poduszki, ponownie zanurzając się w głębokim śnie.
Oniemiały lokaj przez chwilę obserwował z ciekawością kolejne poczynania kontrahenta, jednak ten jedynie wypowiedział kilka niezrozumiałych słów, nie przerywając odpoczynku.Od tamtego momentu Sebastian przez kolejne dwanaście nocy nawet przez chwilę nie pomyślał o nagrodzie za wypełnienie kontraktu, czuwając nad śpiącym carem.
*
Ciel odłożył filiżankę na blat, zerkając na schludnie ułożony stos listów zalegających na biurku.
— Za jakie grzechy. — powiedział do siebie, sięgając po kopertę oznaczoną pieczęcią króla Anglii.
Pobieżnie przeczytał kilka zdań napisanych odręcznie na ozdobnym papierze, opierając się nieco wygodniej na swoim miejscu.
Żałował swojej decyzji dotyczącej podróży za granicę, zarówno przez niechęć do spotkania się z własną narzeczoną, jak i przez nieustanny strach utracenia korony.
Zdawał sobie sprawę, że w ostatniej chwili nie mógł odwołać swojego uczestnictwa, ponieważ takie posunięcie źle wpłynęłoby na stosunki między państwami.
Odłożył list, po czym sięgnął po pióro zapisując w dokumentach ostatnie rozkazy skierowane do jego ciotki, która na czas jego nieobecności będzie pełniła funkcję reprezentacyjną.
Dokument zwieńczył podpisem, a także ciężkim westchnieniem, słysząc ciche pukanie zza zamkniętych drzwi.
CZYTASZ
1 8 6 8 | S E B A C I E L |
FanfictionCiel Phantomhive jako pierworodny carewicz przejmuje władzę w państwie po śmierci swojego poprzednika. Młodziutki car nie potrafi pogodzić się ze stratą rodziców, dlatego wzywa potężnego demona, który na jego rozkaz ma zabić zdrajców narodu. Niest...