Zimne, grudniowe powietrze opatuliło całe ciało chłopaka, co od razu spowodowało u niego niekontrolowane dreszcze.
Ciel nie przejmując się swoim i tak podupadającym zdrowiem w dalszym ciągu jedynie przyglądał się nowo odbudowanemu pałacowi, co jakiś czas podziwiając spadające, obfite płatki śniegu, które to pojedynczo roztapiały się na powierzchni jego odkrytej skóry. Był zaskoczony, że jego dom, słynny zimowy pałac, nie nosi na sobie żadnych pamiątek po wielkim pożarze, który miał miejsce zaraz po śmierci rodziców. Odmalowana fasada, w tym samym, zimnym odcieniu niebieskiego, była nienaruszona, a białe, ozdobne kolumny i okiennice, nie odbiegały czystością, od zalegającej, gdzie okiem nie sięgnąć, śnieżnej pokrywy.
Sebastian niczym cień pojawił się tuż za carem, zarzucając na jego słabe, opadnięte ramiona cieplejszy płaszcz. Jego gest, wydawać by się mogło, dobroci, został skwitowany przez Phantomhive'a jedynie cichym syknięciem. Ciel nie potrafił obchodzić się z wybrykiem natury inaczej, niż pogardliwie, ale miało to też swoje drugie dno. Car obawiał się tego owianego tajemnicą, potężnego demona, choć z całych sił próbował wyrzucić z głowy wszystkie sytuacje, w których to Michaelis łamie jego ciało jak suchą gałązkę, bądź rozszarpuje brzuch, wyjmując wszelkie wnętrzności, jeszcze świadomego, chłopaka.
Ignorując wszelkie wewnętrzne ostrzeżenia, aby nie zbliżać się do wcielonego zła, w przystojnej, ludzkiej wersji, pokonał próg ogromnej budowli, z trudem łapiąc oddech. Był niezwykle wrażliwy na piękno, a nowy styl wystroju domu, poniekąd spowodował u niego lekki szok i zachwyt, który z trudem opanował. Wcześniejsze, barokowe dodatki, a także zdobione, przeważnie masywne meble zostały zastąpione klasycznymi formami, które również prezentowały się bogato, ale i bardziej estetycznie w mniemaniu nowego właściciela. Już od wejścia można było poczuć otumaniający zapach wanilii, najprawdopodobniej rozpylony specjalnie na powitanie nowego władcy, ponieważ nie od dziś służba wiedziała, na jakie zmysły Phantomhive'a wpłynąć, by ten był nieco bardziej zrelaksowany i poczuł się jak w domu.Z odrętwienia wyrwał go odgłos zamykania drzwi, by po chwili usłyszeć miarowe kroki swojego nowego podwładnego.
-Car jest zaskoczony? -spytał, posyłając chłopakowi cień firmowego, kpiącego uśmiechu.-Oczywiście, że nie. -odparował dumnie, powoli pokonując dystans w kierunku schodów. Mimo, iż wcześniej nie zdarzyło mu się chorować czuł, że symptomy złego samopoczucia mogą zwiastować poważną chorobę, a sama podróż z Moskwy do Petersburga mogła wpłynąć jedynie negatywnie. -Trzeba być idiotą, by tak sądzić. -dodał, opierając ciężar swojego ciała na zdobionych barierkach. W dalszym ciągu nie zdjął grubego, ciężkiego płaszcza, który z każdą sekundą ciążył mu jeszcze bardziej. Ból o niewyobrażalnej sile przeszył go od klatki piersiowej, po same skronie, nasilając się. Ciel próbował rozmasować obolałą głowę, gdy poczuł jak z jego nosa zaczyna spływać ciecz, która finalnie brudziła ciężkimi, brunatnymi kroplami biały marmur tuż przy jego stopach.
-Panie? -przez zaniepokojony ton lokaja w umyśle młodego cara pojawiła się myśl, ale zanim się zorientował, zniknęła tak szybko jak się pojawiła.
Sebastian z nadludzką prędkością podszedł do pracodawcy, po czym podał mu białą, jedwabną chusteczkę, by ten zahamował krwotok z nosa.-Zdejmij ze mnie te przeklęte ubrania i naszykuj kąpiel. -warknięcie Ciel'a miało być rozkazem, ale sam doskonale wiedział, że zabrzmiało to jak uwłaczające wołanie o pomoc. Spojrzał na przystojnego, wysokiego mężczyznę, który pochylał się nad nim, wyrazem twarzy nie zdradzając żadnych emocji. Powaga emanowała od demona, a Ciel nim się zorientował, został otoczony parą, niezwykle długich, ciepłych rąk.
Sebastian z łatwością podniósł kruche ciało chłopaka, po czym zaczął pokonywać kolejne stopnie, w dalszym ciągu obserwując twarz swojego pana.-Co robisz kretynie? Chcesz mnie zabić? -rozgniewany ton Ciela rozszedł się po pomieszczeniu, gdy lokaj starał się położyć go na łóżku. W rzeczywistości zrzucił go z rąk wprost na miękki materac, po czym szybko wszedł do drugiego pomieszczenia, które okazało się przesadnie dużą łazienką.
CZYTASZ
1 8 6 8 | S E B A C I E L |
FanficCiel Phantomhive jako pierworodny carewicz przejmuje władzę w państwie po śmierci swojego poprzednika. Młodziutki car nie potrafi pogodzić się ze stratą rodziców, dlatego wzywa potężnego demona, który na jego rozkaz ma zabić zdrajców narodu. Niest...