4 | 18+ |

194 6 0
                                    

| Czyli to jest ten sekret |

✴️

Może słaba,
Lecz stabilna.
Opiekuńcza
I kłótliwa.
Troskliwa,
Nie toksyczna.
Bez miłości,
Bez uczucia.

Broni wszystkich swoim kosztem,
By nikt nie miał świeżych ran.
Magia stara, nowa, mocna,
Lecz nie uleczą psychicznych starć.

Choć nie wierzą przyjaciele,
Ona broni się,
Pomaga,
Bo już tak przyzwyczajona,
Aby cierpieć,
Nie zadawać ból.

Co zrobić,
Gdy wszystko w zło się obraca,
A kiedy przejmuje ciało
W maszynę je obraca
I celuje beznamiętnie w ciała,
Aby zwalczyć inny strach?

✴️

Siedząc od dłuższego czasu na ostatniej lekcji u profesora Snape'a, Brooke próbowała uzupełniać notatki, jednak jej oczy samoistnie zamykały się, a głowa opadała na ramię Angeliny, która już dawno skupiła się na czymś innym niż nauka - myśleniu o ukochanym. Z jednej strony Brooke zazdrościła jej współpracowania z inną osobą tak, aby być w szczęśliwym związku i przygotowywać się do dalszej przyszłości, jednak z drugiej strony przypominał jej się szekspirowski dramat. Interpretując ją na własny sposób dowiedziała się, że współpraca w związku jest celem do trwałej relacji, bo bez tego jest się na przegranej stronie. Mimo to wiedziała, że związki partnerskie w codziennym życiu były normalne, a ktoś kto nie miał drugiej połówki, był uważany za dziwaka lub nieudane dziecko w rodzinie czarodziejów. Brooke nie ukrywała, iż bała się swojej przyszłości i tego co ją czeka, jednak nie spieszyła się z zapewnieniem sobie dobrej przyszłości. Och, ironio. Cieszyła się, więc ze szczęścia swoich dwóch przyjaciółek, które miały kim mieć zaprzątniętą głowę i myśleć o niebieskich migdałach.

Brooke otworzyła oczy, a przed sobą zauważyła Snape'a, który nadmiernie krytykował Harrego. Na samo zobaczenie kłótni, na jej ustach pojawił się uśmiech, a oczy oraz umysł same się obudziły. Snape w akcji to miód dla oczu. Codzienne widzenie jak krytykuje jakiegoś gryfona było normalnością, jednak każdemu z nich nie pasowało tracenie punktów, więc szybko kończyli wymianę słów. Ale nie tym razem.
Harry wciąż odpowiadał profesorowi na komentarze w jego stronę, co wiązało się z kolejnymi ujemnymi punktami.

Brooke starała się zrozumieć jaki jest cel kłótni i co ją wywołało, jednak na marne. Nie miała kogo zapytać, ponieważ jej sąsiadka z ławki nawet nie zauważyła, że coś się dzieje.

Wyostrzyła swój zmysł słuchu i starała się zrozumieć na jaki temat przebiega dialog dwójki. Gdy Brooke usłyszała, iż dom Gryffindoru dostaje kolejne minus dziesięć punktów, nie starała się już zrozumieć rozmowy. Zawładnęła ją irytacja, a zaraz za nią złość, która kierowała nią w ostatnim czasie coraz częściej. Kolejne ujemne punkty oraz niechęć słuchania niemądrego Harrego Pottera, który chciał się popisać przez innymi, dał do zrozumienia Brooke, że to już czas zareagować.

- Potter, skończ.- odezwała się z wielką irytacją Brooke. Zwróciła na siebie uwagę nie tylko profesora i Harrego, ale również uczniów w całej klasie. Pod wpływem dużej ilości wzroku na sobie, Angelina uwolniła się w wyobraźni i z przestraszeniem patrzyła przed siebie.

- Panno Roses.- profesor Snape uniósł czarną brew do góry, oczekując odpowiedzi.

- Przepraszam profesorze, ale nie mam zamiaru nadrabiać wraz z innymi punktów tylko dlatego, że Harry nie umie chować języka za zębami.- odezwała się wstając z siedzenia i wpatrując się w bruneta, który zagubił się we własnych myślach. Po odpowiedzeniu profesorowi dwie osoby przyznały Brooke rację, jednak ci co myśleli, iż to koniec kłótliwego dialogu, mylili się.- Tylko głupcy kłócą się z profesorem na błahy temat.- stwierdziła fakty, które wiedział każdy w Hogwarcie. Gdy Snape podjął w głowie ważną decyzję o tym, aby podręczyć jakiegoś ucznia i dać mu minusowe punkty, robił to, a dalsza konfrontacja z uczniem dawała mu plus sto do satysfakcji. Nikt o zdrowych zmysłach nie kłócił się z profesorem z błahych spraw, bo było to bez sensu. Każdy milknął nawet jeśli w jego żyłach buzowała ze złości krew, a w głowie rodziło się wiele pomysłów na odpowiedź.- Nie utrudniaj sobie sytuacji i zamilcz. Chyba, że chcemy powtórkę z dzisiaj.- na usta Brooke wpłynął delikatny uśmiech, a klasa wywołała cichy hałas chcąc dowiedzieć się co właściwie miało miejsce. Nawet sam Severus Snape zainteresował się sytuacją i nie przerywał dialogu dwójki Gryfonów. Brooke poczuła na sobie wzrok Pansy, a gdy tylko się z nim spotkała, odwróciła głowę ponownie w stronę bruneta.

Upadłe Anioły || Draco Malfoy ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz