14

66 3 0
                                    


| To boli... |


✴️

Moje oczy coraz częściej
zachodzą łzami,
co spowodowane jest właśnie tymi
niechcianymi uczuciami,
które męczą mnie
i męczą,
i nie chcą odejść,
mimo tego,
iż postanowiłam wyłączyć uczucia.
One wciąż wracają...
Są nie do pokonania.

Dlaczego nie odsuną się,
skoro tego chcę?
Najbliżsi robią mi problemy,
a obcy pomagają.
Dlaczego ten świat zmienił się
tak nagle
i nic nie jest takie jak kiedyś...
Przyjaciele stają się potworami,
a wrogowie bohaterami.
To piękne uczucie, ale dlaczego tak boli.

✴️

Wchodząc do Pokoju Wspólnego nie było prawie nikogo, prócz kilku osób, które zabalowały. Do pomieszczenia dochodziły jedynie stłumione głosy z dormitorium chłopców, jak i dziewczyn. W takie dni zazwyczaj nikt nie zasypiał wcześnie, nawet gburowate nerdy czy stosunkowo leniwi uczniowie. Każdy był zajęty czymś w swoim gronie lub zajmował się sobą. Znajdowały się osoby, które najzwyczajniej w świecie topiły swoje smutki oraz złamane serca w procentach taniego trunku. Takie były najlepsze... Nie kosztowały zbyt dużo, a działały szybciej i mocniej niż te z górnej półki.

Osoby, znajdujące się w Pokoju Wspólnym, z zaciekawieniem wpatrywały się w stronę wejścia, wychylając głowy mocno, aby cokolwiek zauważyć. Widząc, jak jedna z nich jest niesiona w towarzystwie czterech ślizgonów oraz jednej puchonki, niemal sami wrzucili się do płonącego kominka. Kiedy uczniowie Gryffindoru wpatrywali się z zaskoczeniem i złością, towarzysze Brooke obojętnie przeszli kilka metrów, aby udać się do jednego z dormitorium.
Brooke mając zamknięte oczy nie wiedziała czy ktoś jest poza własnym dormitorium, jednak nie miała siły, aby sprawdzać. Czuła się, jakby co najmniej umierała. Ból przejął jej ciało do tego stopnia, że nie czuła już żadnego skrawka, który nie pulsowałby z bólu. Migrena, z którą borykała się od dłuższego czasu, dawała się we znaki, i mieszała się z każdym innym bólem. Jej oczy przeciążone były zbyt dużym zmęczeniem, a skóra paliła niczym oblewana stopionym złotem. W jej myślach krążyła tylko refleksja, iż jest to chyba najgorszy ból po treningowy, jaki mogła czuć od wielu, wielu lat. Prócz ran i pulsacji w głowie, czuła jak jej ciało ogarnia nie tylko zmęczenie, a również przeziębienie, którego nikt nie znosił. W takich sytuacjach czuła się bezradna i słaba, ponieważ wtedy czuła wszystko i nic.

Otworzyła oczy, czując jak ostatnie tchnienia siły rozpadają się wraz z pokonanymi metrami, i spojrzała w bok widząc drzwi od własnego dormitorium, do którego prowadziła Pansy. Brooke nie miała pojęcia skąd brunetka wiedziała o tym, jednak nie protestowała ani nie dopytywała się, mimo swojej ciekawskiej natury. W ciszy opierała się o klatkę piersiową blondyna, i  nieżywo wpatrywała się w niezadowoloną Astorie, która kroczyła obok nich. Jak wcześniej wszyscy rozmawiali i uciszali zbyt głośnego Blaise'a, tak teraz nikt się nie odezwał, nawet pobudzony chłopak. W ciszy przemierzali ostatnie metry, a gdy tylko znaleźli się przed drzwiami do dormitorium Brooke, Pansy otworzyła je nawet nie pukając. W pomieszczeniu znajdowała się każda współlokatorka czarnowłosej, jednak wszystkie były w zbyt wielkim szoku, aby cokolwiek pisnąć. Całą szóstką weszli do dormitorium, formując przerażenie na twarzach kobiet. Nikt nie pomyślał, aby zadbać o prywatność i zaczekać przed pokojem, lecz Brooke nie miała nic przeciwko, a nawet chciała chwilowego przerażenia i upokorzenia niepomalowanych kobiet.

Każda z nich była we własnym łóżku... Angelina jak zawsze pisała list do George'a, Romilda siedziała we własnych myślach, Katie po prostu leżała i czytała notatki, a Lersey modelowała włosy, aby z rana nie wyglądać jak upiór. W czasie, gdy przybyli towarzysze rozglądali się po pomieszczeniu z ciekawością, Draco odkładał ostrożnie Brooke na łóżko. Każdy ich ruch obserwowały współlokatorki oraz niezadowolona Greengrass. Brooke wyglądała jak na łożu śmierci. Przerażająca blada i poobijana zacisnęła powieki czując wzmacniający ból w ciele. Przełknęła głośniej zebraną ślinę i zaczerpnęła chłodne powietrze. Dopiero po chwili otworzyła zmęczone oczy, wpatrując się w całe zgrupowanie, i uśmiechnęła się lekko.

Upadłe Anioły || Draco Malfoy ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz